Treści z tagiem "polskie-premiery-miesiaca-tgb"

W żadnym miesiącu w roku nie mieliśmy aż tylu polskich premier. Czy wśród nich znalazły się jakieś perełki?

Powrót legendy polskiej branży gier wideo okazał się, mówiąc delikatnie, kontrowersyjny. Z kolei politycy, wyjątkowo, nie przynieśli wstydu.

To właśnie wrzesień miał pokazać możliwości polskiej branży gier wideo i tak też się stało, chociaż nie wszystko poszło idealnie.

Sierpień to Gamescom i urlopy, a więc premier nie było wiele. Nie zrażajcie się jednak, bo kilka tytułów wymaga omówienia. Taki wstęp do decydującego miesiąca.

Sezon ogórkowy w pełni, a tymczasem polscy twórcy zasypali nas masą mniejszych, ale w kilku miejscach bardzo ciekawych premier.

Na dobry początek wakacji pojawił się bardzo mocny kandydat do tytułu najlepszej polskiej gry 2025 roku.

To nie będzie kolejne podsumowanie pełne goryczy. Był umiarkowany sukces, spory sukces, a potem przyszedł Tainted Grail i wszystkich pogodził.

Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę survivalu, troszkę rajdów. Oraz troszkę wielkiej polityki i wspinaczki górskiej.

Miały być hity, ale hitów nie ma. Jest za to największa wtopa od dawna - na skalę, którą aż ciężko wytłumaczyć.

Gdyby nie jedna, bardzo ciekawa premiera, luty byłby wielką katastrofą dla polskiego gamedevu.

Początek roku to nie jest dobry czas na nowe premiery. Mimo wszystko polski gamedev zaliczył pewne historyczne wydarzenie.

Miało być nudno, a jednak polski gamedev nie zawiódł. Był wykolejony pociąg, nowa gra twórców RoboCopa, druciarstwo oraz wskrzeszony Janosik.

Listopad stał pod znakiem gier nieoczywistych, mniej znanych, ale w kilku przypadkach zdecydowanie wartych sprawdzenia.

Silent Hill 2, Age of History 3, Worshippers of Cthulhu i Storage Hunter Simulator. W październiku wyszło wiele polskich gier. Sprawdź jak sobie poradziły i w co wypada zagrać.

Miał to być miesiąc wielkich sukcesów, a wyszło… dobrze, ale bez efektu wow. To niestety dużo za mało w obecnej sytuacji branży.

Dawno jedna firma nie miała tak udanego, jednego miesiąca jak PlayWay. Trzy duże premiery i trzy hity. Reszta poza rywalizacją.

Lipiec był udany z perspektywy polskich gier. Głównie dlatego, że otrzymaliśmy mocnego kandydata do tytułu krajowego GOTY.

Po nudnym maju w czerwcu wysyp polskich premier z jednym nowym, całkiem sporym hitem.

Po świetnym kwietniu przyszło wyraźnie spowolnienie. Nie oznacza to jednak, że nie było nic ciekawego.

Kwiecień zapowiadał się na dobry miesiąc dla polskiego gamedev-u i taki faktycznie był. Działo się dużo, na pewno nie idealnie, ale i tak z ogromnymi sukcesami.