Zapowiedź nowego Divinity wystarczyła. Gracze sięgają po klasyki Larian

Patrycja Pietrowska
2025/12/15 10:00
3
0

Rekordowe liczby graczy powracają do klasycznych RPG po ogłoszeniu nowej odsłony na The Game Awards.

Po zeszłotygodniowej gali The Game Awards Larian Studios zdołało wywołać falę nostalgii i natychmiastowy wzrost zainteresowania. W następstwie ogłoszenia nowej gry Divinity, deweloperzy z Larian Studios, określający tę produkcję jako swój największy projekt RPG w historii, zaobserwowali powrót tysięcy graczy do świata gry. Największym beneficjentem jest Divinity: Original Sin 2, produkcja wydana 14 września 2017 roku.

Divinity: Original Sin 2
Divinity: Original Sin 2

Seria Divinity odżyła po TGA. Nawet starsze części zyskują graczy

Divinity: Original Sin 2 odnotowało spektakularny wzrost liczby jednocześnie aktywnych graczy. Przed ceremonią TGA, szczytowa aktywność w grze wynosiła około 4000 użytkowników. Jednak w weekend po ogłoszeniu, liczba ta przekroczyła 10 tysięcy osób, co oznacza więcej niż podwojenie jej standardowej średniej.

Jednak wzrost zainteresowania nie ograniczył się wyłącznie do tej najnowszej odsłony. Cała seria, niezależnie od tego, jak małe były pojedyncze wzrosty, cieszy się obecnie odnowionym zainteresowaniem. Nawet pierwsza część, Divinity: Original Sin, odnotowała znaczący przypływ aktywności. Jej szczytowa liczba graczy wzrosła z 941 (rekord listopadowy) do ponad 2 tysięcy osób po TGA.

GramTV przedstawia:

Co ciekawe, fani powrócili także do klasycznych, starszych gier z serii. Divine Divinity, pierwotna część cyklu, przed The Game Awards miała szczytową aktywność wynoszącą zaledwie 33 graczy. Po emisji nowego zwiastuna, liczba ta wzrosła ponad trzykrotnie, osiągając 169 aktywnych użytkowników.

Na koniec przypomnijmy raz jeszcze, że Divinity zostało zapowiedziane podczas The Game Awards 2025. Szczegóły związane z produkcją pozostają obecnie tajemnicą, a więcej informacji powinno pojawić się w nadchodzących miesiącach. Zainteresowanym nie pozostaje zatem nic innego, jak oczekiwać na kolejne wieści ze strony Larian Studios.

Komentarze
3
wolff01
Gramowicz
Dzisiaj 12:15
dariuszp napisał:

Realnie warto zawsze pamiętać że firmy jak Bioware, Blizzard i inne które kiedyś były legendami branży stały się tymi legendami robiąc gry które chcieli robić. Potem sprzedali się korporacji. Z korporacją przyszła kontrola, dyktowanie tego co wolno robić przez marketing. Brak jakichkolwiek nowych pomysłów, minimalizacja ryzyka. I tak te firmy straciły reputację. 

Znowu nowa fala czyli CDPR, Larian itp wydaje mi się że to rozumieją i będą próbowali zostać niezależnymi od kogokolwiek. Ale wydaje mi się że nawet oni z uwagi już na rozmiar, budżety itp nie będą nie wiadomo jak ryzykowali. 

Zresztą widać to po CDPR. Dlaczego wypuścili Cyberpunk 2077 w takim stanie w jakim jest? A no właśnie dlatego że mieli na plecach inwestorów. Setki pracowników pobierających pensje itp.

Tak, zawsze o tym pamiętam. Czytam sporo książek o retro grach - weźmy taką o SNES/Super Famicom gdzie w latach 90-tych wielu developerów to byli pasjonaci którzy potrafili siedzieć po 12 godzin lub więcej nad grą i jeszcze im to radochę sprawiało (bo np. w biurze mieli sprzęt o którym mogli w domu pomarzyć). Musieli też np. takiemu Nintendo udowadniać swoją wartość jezeli udało im się wypracować współpracę (np. Rare, Argonaut i inne brytyjskie studia, gdzie w Europie dominowała Sega). I walczyć z tym że np. była moda na konkretny gatunek w USA i musieli się tego trzymać zamiast tworzyć oryginalne projekty. A dzisiejsze wojny z konkurencją to nic w porównaniu z tym co wtedy się działo ("bo Sega wypusciła X to my teraz też musimy coś pokazać" albo "rynek idzie w stronę 3D to i my musimy"). A Devowie przepisywali i "konwertowali" gry w locie praktycznie bez żadnych manuali bo trzeba było np. wcisnąć jakąś gierę z automatu na (gorszą technicznie) konsole w pół roku bo taki był kontrakt :)

Więc pewne rzeczy się nie zmieniają - dalej gry można robić z pasji, dalej trzeba walczyć "z rynkiem" i o swój byt. Tylko kasa większa, korpo bardziej chytre, a konkurencji multum (bo teraz sukcesywnie dochodzą jeszcze stare, "lepsze" gry). No i social media które potrafią decydować o losie gry jeszcze zanim wyjdzie (i to czasem przez niewyparzone gęby developerów czy ludzi od marketingu, szefów itd).

Ze studiami jak Larian bym też bym nie był hurra optymistą. Póki jest dobrze jest dobrze, ale może przyjsć taki czas że dostaną ofertę nie do odrzucenia, zmieni się władza, zespół. Albo przestrzelą z inwestycją i będą musieli szukać kasy. Nie wiem czy np. ktoś rok z hakiem temu (oczywiście kto wiedział ten wiedział, wystarczy słuchać, ale wtedy mówiono że to "czarnowidzowie") że takie Warner Brothers pójdzie na sprzedaż mając u siebie takie marki jaki Harry Potter, Lotr czy DC? I tak samo jest w gamedevie. Może np. "nowe" Hasbro i ich dział gamedevowy stwierdzi że chce mieć ludzi z Lariana przy "swoim" Baldur's Gate? A może ktoś stworzy serial Divinity i odkupi licencje od Swena, bo ten stwierdzi że emeryturka z kilkoma bańkami na koncie nie jest taka zła...

dariuszp
Gramowicz
Dzisiaj 11:22
wolff01 napisał:

Ci to jak Redzi będą już chyba trzepać kasę do końca swych dni. Ale dobrze - takie firmy przypominają dobre czasy firm jak Blizzard które samą reputacją przyciągały graczy. Dało się. Wystarczy chcieć.

Tutaj jest o tyle ciekawie że RPG nigdy jakoś nie należały do czołówki gier napędzających koniunkture, może jedynie w czasach gdy Bioware wypuszczał swoje największe hity.

To nie do końca tak. Dawno dawno temu, przed Steam Early Access, Patreonem i oczywiście Kickstarterem i dystrybucją cyfrową wszystko co robiłeś zależało od wydawców. 

Wszystko dlatego że dystrybucja gier była droga i skomplikowana. Bo trzeba było wypalić płytki, wsadzić do pudełek, dodać okładkę, jakieś rzeczy w środku jak instrukcja itp. Dostarczyć do magazynów w różnych zakątkach świata i wystawić kiedy trzeba. 

Ale tak naprawdę sami wydawcy też nie byli władcami absolutnymi bo... sklepy mogły po prostu nie wziąć Twoich pudełek. I co wtedy? I tak naprawdę to sklep decydował bardziej jak wydawca. Wydawca musiał ich jeszcze przekonać żeby wystawiły to co mają.

Sklepy widziały co się sprzedawało lepiej. I preferowały np. FPS-y niż RPG. I dlatego wiele gatunków albo się przerabiało na action RPG albo coś. Klasyczne izometryczne RPG szły w zapomnienie bo jak robiłeś pitch że twoja gra jest długa, skomplikowana, ma niemego protagonistę, izometryczną kamerę itp to wiesz co widział sklep? Same czerwone flagi. Tak samo wydawca. Dla sklepów czy marketingu oznaczało że gra nie nadaje się do masowej sprzedaży jak np. Call of Duty. 

To na co gracze często narzekają czyli gry tylko na platformach online to niestety też coś co uwolniło branżę gier. Nagle każdy mógł zdobyć finansowanie dzięki Kickstarter, Patreon czy Steam Early Access. I następnie mógł wydać grę samemu poprzez Steam. Potem dołączył Epic który próbował podbierać Steamowi niektóre premiery.

Mało tego, ani sklep ani wydawca nie miał nic do gadania. I studia robiły gry które chcieli robić. Ogólnie co się stało to to że teraz studio mogło ominąć cały ten łańcuch marketingu, wydawcy i sklepów i iść bezpośrednio do klienta z tym co mieli. 

I między innymi tak powstało Divinity: Original Sin a potem z kasy którą mieli sfinansowali Baldur's Gate 3. I przypomnę po raz kolejny że pracownicy Bioware otwarcie mówili że wydawcy by im po prostu nie pozwolili zrobić takiej gry. Gdzie np. główna postać milczy. 

Co ciekawe - powód dla którego możemy się spodziewać odrodzenia gatunku wynika z tego że teraz ci sami wydawcy czy marketing mają dane że to jednak działa i może pchnąć dziesiątki milionów egzemplarzy. 

Realnie warto zawsze pamiętać że firmy jak Bioware, Blizzard i inne które kiedyś były legendami branży stały się tymi legendami robiąc gry które chcieli robić. Potem sprzedali się korporacji. Z korporacją przyszła kontrola, dyktowanie tego co wolno robić przez marketing. Brak jakichkolwiek nowych pomysłów, minimalizacja ryzyka. I tak te firmy straciły reputację. 

Znowu nowa fala czyli CDPR, Larian itp wydaje mi się że to rozumieją i będą próbowali zostać niezależnymi od kogokolwiek. Ale wydaje mi się że nawet oni z uwagi już na rozmiar, budżety itp nie będą nie wiadomo jak ryzykowali. 

Zresztą widać to po CDPR. Dlaczego wypuścili Cyberpunk 2077 w takim stanie w jakim jest? A no właśnie dlatego że mieli na plecach inwestorów. Setki pracowników pobierających pensje itp.

wolff01
Gramowicz
Dzisiaj 10:52

Ci to jak Redzi będą już chyba trzepać kasę do końca swych dni. Ale dobrze - takie firmy przypominają dobre czasy firm jak Blizzard które samą reputacją przyciągały graczy. Dało się. Wystarczy chcieć.

Tutaj jest o tyle ciekawie że RPG nigdy jakoś nie należały do czołówki gier napędzających koniunkture, może jedynie w czasach gdy Bioware wypuszczał swoje największe hity.




Trwa Wczytywanie