Microsoft ponownie rozpoczął zwolnienia pracowników działu Xbox. To już czwarta taka fala w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Najnowsze redukcje etatów objęły m.in. studia King i ZeniMax.
Jak donosi Bloomberg, 10% pracowników Kinga zostało zwolnionych, co przekłada się na około 200 osób. Z kolei według Windows Central, ZeniMax dotknęły cięcia w działach marketingu w Londynie i stanie Maryland. Dokładna liczba zwolnionych pracowników nie została jeszcze ujawniona, jednak dziennikarz Jason Schreier poinformował na platformie BlueSky, że kolejne zwolnienia są jeszcze przed nami.
Xbox
Czwarta fala zwolnień w Xboxie
Z kolei Variety podaje, że całkowita liczba zwolnionych to poniżej 4% globalnej siły roboczej Microsoftu, czyli około 9 100 osób. Wśród nich znaleźli się pracownicy studia Rare, a według portalu VGC gra Everwild została anulowana po dekadzie produkcji. Na razie nie podano dalszych szczegółów dotyczących innych poszkodowanych zespołów. Szef działu Xbox, Phil Spencer, odniósł się do sytuacji w wewnętrznej wiadomości do pracowników, którą poznał i opublikował serwis Variety:
Aby zapewnić trwały sukces w branży gier i skoncentrować się na strategicznych obszarach rozwoju, zakończymy lub ograniczymy prace w niektórych częściach działalności i zgodnie z podejściem Microsoftu, uprościmy strukturę zarządzania, by zwiększyć elastyczność i skuteczność. Wiem, że te zmiany następują w momencie, gdy mamy więcej graczy, gier i godzin rozgrywki niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze platformy, sprzęt i plany wydawnicze wyglądają lepiej niż kiedykolwiek. Obecny sukces zawdzięczamy trudnym decyzjom podjętym wcześniej. Teraz musimy podjąć kolejne wybory, by zapewnić przyszły rozwój. Kluczowe będzie skoncentrowanie się na najbardziej obiecujących możliwościach. Będziemy chronić to, co dobrze prosperuje i inwestować w obszary z największym potencjałem, jednocześnie spełniając oczekiwania firmy wobec naszego działu.
GramTV przedstawia:
To kolejna odsłona niepokojącego trendu masowych zwolnień w Microsoft, zapoczątkowanego w 2023 roku. Wówczas firma zwolniła 10 tysięcy pracowników, w tym osoby z Xboxa i Bethesdy. Jeszcze w tym samym roku, krótko po sfinalizowaniu przejęcia Activision Blizzard King (ABK), 1900 deweloperów straciło pracę, a kolejne 650 osób odeszło później.
W maju 2024 roku Microsoft zamknął cztery studia: Arkane Austin, Tango Gameworks, Alpha Dog Games oraz Roundhouse Games. W ciągu zaledwie ostatnich dwóch miesięcy firma zwolniła ponad 6 tysięcy pracowników. Zwolnienia budzą coraz większe zaniepokojenie wśród pracowników branży i fanów Xboxa, którzy obserwują, jak coraz więcej znanych marek i zespołów zostaje zredukowanych lub rozwiązanych, mimo wcześniejszych obietnic rozwoju po przejęciach.
Wbrew pozorom tak właśnie jest. Zawodowo jako programista pracuje 15 lat. Bardzo często mniejsze firmy pracują dużo szybciej i lepiej niż duże firmy. Wiesz dlaczego? W małej firmie nie masz "zarządu". Masz szefa. I ten szef nieraz siedzi kilka metrów od Ciebie. Decyzje są podejmowane bardzo szybko. Komunikacja jest bardzo szybka. Jak masz szereg kompetentnych pracowników to potrafiliśmy zrobić tonę roboty w przeciągu 2 tyg.
W korporacji jest komited, biurokracja. O wszystko trzeba prosić i czekać na odpowiedź bo nawet nie prosisz tego co Ci coś dostarcza. Prosisz jakiegoś middle managera. Ten przesyła to dalej. Czasem zapomni. Nie wiesz czy czekałeś 2 tyg bo zapomniał wysłać mail czy dlatego że rzeczywiście wszystko trwa. Wszystko ma budżet ale budżet nie ma sensu bo i tak Ci płacą jak siedzisz i czekasz. Ale trzeba mieć approve na budżet. Wtedy leci request. Ktoś go akceptuje. Ktoś przesyła dalej zlecenie. Gdzieś na górze ktoś znowu daje approve. Czasem stwierdzą że nie mogą tak czegoś kupic, musi być standard. Potrzebujesz coś poza standardem. Masz uzasadnienie. Znowu approve. Ktoś się sprzecza. Tłumaczysz trzeciej osobie z rzędu że naprawdę potrzebne jest to co mówisz. Nie mają argumentów. W końcu się zgadzają. Leci to dalej. Ktoś kto ma to kupić mówi że nie można od tak kupić. Muszą wybrać najtańszą opcję. Więc wysyłają zapytania do szeregu firm. Jest piątek. Nikt nie odpisał. W poniedziałek też nie. We wtorek niektórzy odpisali. Facet im daje czas do końca tyg. W kolejnym tyg spotkanie by wybrać dostawcę. Wybrali dostawcę. Robią umowę. Wysyłają. Podpisują. W końcu papierologia załatwiona. Czekamy na dostawę tydzień. Dostajemy co trzeba. Możemy ruszać z pracą. Międzyczasie szukasz sobie zajęcia.
Ale czaj tutaj - mimo że czujesz się jak na wakacjach, korporacja na ogół dużo lepiej płaci i nie martwisz się że nie będzie przelewu. Z małymi firmami bywa różnie. Noga się powinie i za 2 miesiące możemy się rozchodzić do domu.
Ale realia są takie że bardzo często jak firmy rosną i zatrudniają coraz więcej ludzi to się kumulują ci middle managerowie. I każdy musi uzasadnić swoje istnienie. Więc naprawdę wszystko jest robione przez komitety.
Jeżeli to powycinasz to Twoja organizacja może mniejszymi zasobami zrobić dużo dużo więcej. Weź pomyśl trochę i się zastanów jak to jest że taki Ubisoft co ma 16,000 pracowników nie jest w stanie zrobić takich gier jak CDPR który ma ich koło 1000 albo to studio od Expedition 33 co ma z 30 ludzi plus pomoc na kontraktach.
Zresztą ostatnio widziałem filmik pracownika Blizzarda który mówił o World of Warcraft. Kiedyś WoW to był twór kilku osób z wizja. Dzisiaj wszystko jest robione komitetem i pracuje mu się dużo trudniej w ten sposób.
Podobnie jest np. z ostatnio wspominanym na gram.pl Timothy Cainem. Jak pracuje z obecnym pokoleniem game dev to mu HR wisi nad uchem że jak się sprzecza o rzeczy z kolegą bo zawsze z pasją dyskutują na tematy a obecne pokolenie z laptopem apple i starbucksem mówi że się stresuje i proszą by przestali. Albo prosi o algorytm a programista mówi że za 2 tyg będzie. Ten mówi że może to napisać dzisiaj. To przyszedł middle manager negocjować i w końcu ugrał żeby chociaż w ciągu tygodnia dostał co chciał.
Takie są realia. Z drugiej strony jeżeli pozbędziesz się middle managerów to tworzysz sytuację gdzie zła osoba w złym miejscu może mieć katastrofalne skutki.
Ale z doświadczenia z korporacjami wiem że tak naprawdę nawet z middle managerami są to katastrofalne skutki. Tylko katastrofa dzieje się wolniej.
Yarod napisał:
Mój ulubiony korporacyjny bełkot. Tłumacząc na polski: "tak zarabiamy więcej hajsu ale możemy zarabiać jeszcze więcej więc wywalmy 5% załogi. Najwyżej potem przyjemiemy 6 jak się coś zwali."
Ale ja to doskonale wiem i masz pełna rację. Pracuje dla różnych korpow od dłuższego czasu i się na oglądałem. Problemem jest niesamowicie rozciągnięta w pionie organizacja, o czym zresztą wspominasz poniekąd. Ci powiedzmy średnio wyżsi managerowie bladego pojęcia nie mają o realiach pracy szeregowego pracownika ani o projektach. Dodaj też do tego plagę wręcz, debili różnej maści pochowanych na różnych stopniach i masz babo placek
dariuszp
Gramowicz
03/07/2025 00:26
Yarod napisał:
Mój ulubiony korporacyjny bełkot. Tłumacząc na polski: "tak zarabiamy więcej hajsu ale możemy zarabiać jeszcze więcej więc wywalmy 5% załogi. Najwyżej potem przyjemiemy 6 jak się coś zwali."
Wbrew pozorom tak właśnie jest. Zawodowo jako programista pracuje 15 lat. Bardzo często mniejsze firmy pracują dużo szybciej i lepiej niż duże firmy. Wiesz dlaczego? W małej firmie nie masz "zarządu". Masz szefa. I ten szef nieraz siedzi kilka metrów od Ciebie. Decyzje są podejmowane bardzo szybko. Komunikacja jest bardzo szybka. Jak masz szereg kompetentnych pracowników to potrafiliśmy zrobić tonę roboty w przeciągu 2 tyg.
W korporacji jest komited, biurokracja. O wszystko trzeba prosić i czekać na odpowiedź bo nawet nie prosisz tego co Ci coś dostarcza. Prosisz jakiegoś middle managera. Ten przesyła to dalej. Czasem zapomni. Nie wiesz czy czekałeś 2 tyg bo zapomniał wysłać mail czy dlatego że rzeczywiście wszystko trwa. Wszystko ma budżet ale budżet nie ma sensu bo i tak Ci płacą jak siedzisz i czekasz. Ale trzeba mieć approve na budżet. Wtedy leci request. Ktoś go akceptuje. Ktoś przesyła dalej zlecenie. Gdzieś na górze ktoś znowu daje approve. Czasem stwierdzą że nie mogą tak czegoś kupic, musi być standard. Potrzebujesz coś poza standardem. Masz uzasadnienie. Znowu approve. Ktoś się sprzecza. Tłumaczysz trzeciej osobie z rzędu że naprawdę potrzebne jest to co mówisz. Nie mają argumentów. W końcu się zgadzają. Leci to dalej. Ktoś kto ma to kupić mówi że nie można od tak kupić. Muszą wybrać najtańszą opcję. Więc wysyłają zapytania do szeregu firm. Jest piątek. Nikt nie odpisał. W poniedziałek też nie. We wtorek niektórzy odpisali. Facet im daje czas do końca tyg. W kolejnym tyg spotkanie by wybrać dostawcę. Wybrali dostawcę. Robią umowę. Wysyłają. Podpisują. W końcu papierologia załatwiona. Czekamy na dostawę tydzień. Dostajemy co trzeba. Możemy ruszać z pracą. Międzyczasie szukasz sobie zajęcia.
Ale czaj tutaj - mimo że czujesz się jak na wakacjach, korporacja na ogół dużo lepiej płaci i nie martwisz się że nie będzie przelewu. Z małymi firmami bywa różnie. Noga się powinie i za 2 miesiące możemy się rozchodzić do domu.
Ale realia są takie że bardzo często jak firmy rosną i zatrudniają coraz więcej ludzi to się kumulują ci middle managerowie. I każdy musi uzasadnić swoje istnienie. Więc naprawdę wszystko jest robione przez komitety.
Jeżeli to powycinasz to Twoja organizacja może mniejszymi zasobami zrobić dużo dużo więcej. Weź pomyśl trochę i się zastanów jak to jest że taki Ubisoft co ma 16,000 pracowników nie jest w stanie zrobić takich gier jak CDPR który ma ich koło 1000 albo to studio od Expedition 33 co ma z 30 ludzi plus pomoc na kontraktach.
Zresztą ostatnio widziałem filmik pracownika Blizzarda który mówił o World of Warcraft. Kiedyś WoW to był twór kilku osób z wizja. Dzisiaj wszystko jest robione komitetem i pracuje mu się dużo trudniej w ten sposób.
Podobnie jest np. z ostatnio wspominanym na gram.pl Timothy Cainem. Jak pracuje z obecnym pokoleniem game dev to mu HR wisi nad uchem że jak się sprzecza o rzeczy z kolegą bo zawsze z pasją dyskutują na tematy a obecne pokolenie z laptopem apple i starbucksem mówi że się stresuje i proszą by przestali. Albo prosi o algorytm a programista mówi że za 2 tyg będzie. Ten mówi że może to napisać dzisiaj. To przyszedł middle manager negocjować i w końcu ugrał żeby chociaż w ciągu tygodnia dostał co chciał.
Takie są realia. Z drugiej strony jeżeli pozbędziesz się middle managerów to tworzysz sytuację gdzie zła osoba w złym miejscu może mieć katastrofalne skutki.
Ale z doświadczenia z korporacjami wiem że tak naprawdę nawet z middle managerami są to katastrofalne skutki. Tylko katastrofa dzieje się wolniej.
Yarod
Gramowicz
02/07/2025 22:34
Mój ulubiony korporacyjny bełkot. Tłumacząc na polski: "tak zarabiamy więcej hajsu ale możemy zarabiać jeszcze więcej więc wywalmy 5% załogi. Najwyżej potem przyjemiemy 6 jak się coś zwali."