„To był zabawny, dziwaczny, piekielny, chaotyczny, niesamowity czas”, wspomina Andrew Wood.
Niedawno dowiedzieliśmy się, dlaczego nigdy nie powstało Bully 2. Dan Houser zdradził, że wynikało to z „problemów z ograniczeniami”. Najnowsze doniesienia z wywiadu opublikowanego w Retro Gamer (via GamesRadar+) rzucają jednak nowe światło na powody trudności, ujawniając warunki, w jakich powstawał Bully.
Bully
Według byłego pracownika Rockstar Games praca przy Bully była niezwykle stresująca
Andrew Wood, który pracował w Rockstar Vancouver jako artysta środowiskowy przy Bully, opisał okres rozwoju gry jako trudny, choć pełen sprzeczności. Wspominał ten czas jako doświadczenie typu „love-hate”. Wood wyraził sentyment do ludzi i szalonych rzeczy robionych po godzinach pracy, ale jednocześnie podkreślił ogromny stres towarzyszący temu cyklowi.
To są wspomnienia love-hate. To był zabawny, dziwaczny, piekielny, chaotyczny, niesamowity czas. Wspominam z sentymentem ludzi, chwile i szalone rzeczy, które robiliśmy po godzinach, ale potem myślę o stresie.
Studio przechodziło przez okres intensywnego crunchu, na długo, zanim ten problem zyskał współczesne nagłośnienie. Według relacji Wooda, anulowano przerwy na lunch i kolację, a pracownikom zabroniono opuszczania biura. Aby upewnić się, że deweloperzy nie tracą czasu na załatwianie spraw poza biurem, jedzenie było dostarczane przez catering. „Dla wielu osób zaczęło to przypominać więzienie”.
Z powodu ciągłej pracy pojawiały się nieustanne konflikty wewnętrzne. Kilka osób miało załamania nerwowe. Pękli. Trudno było funkcjonować w takim środowisku, ale wiedziałem, że Bully będzie tego warte, więc zostałem.
GramTV przedstawia:
Deweloperzy byli zmuszeni pracować przez siedem dni w tygodniu, wykonując swoje obowiązki przez osiemnaście godzin dziennie. Konsekwencją takiego harmonogramu było poważne wypalenie zawodowe oraz wysoki wskaźnik rotacji pracowników. Mimo takich doświadczeń Wood zachował pozytywne wspomnienia dotyczące samego projektu. Był on przekonany, że Bully będzie dziełem, dla którego warto było się poświęcać, dlatego zdecydował się pozostać w zespole i dotrwać do końca prac. „Uwielbiam tę grę i cieszę się, że prawie 20 lat później ludzie wciąż ją doceniają”, zapewnił.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!