Recenzja WWE 2K22 - Wrestlemania w twoim domu!

Po roku przerwy seria WWE 2K wraca i to w naprawdę dobrym stylu. Chciałoby się powiedzieć, że równowaga we wszechświecie została zachowana.

Recenzja WWE 2K22 - Wrestlemania w twoim domu!

Mógłbym powiedzieć, iż specjalnie czekałem na odpowiedni moment na napisanie tej recenzji, bo prawda jest taka, że wiele osób na kilka dni po Wrestlemanii 38 postanowi spróbować swych sił na wirtualnych ringach WWE. I zapewne również wiele osób chciałoby dowiedzieć się, czy WWE 2K22 to przede wszystkim dobra gra.

Kto mnie zna ten wie, że wrestlingiem jako takim interesuję się dość długo. Trudno byłoby nie wspomnieć o tym, że z jednej strony produkt, który serwuje WWE od kilku dobrych lat ma swoje lepsze i (w dużej mierze) gorsze momenty, a ostatnia gra z serii WWE 2K wypadła w najlepszym wypadku słabo i to na wielu płaszczyznach, czego wyraz dałem w recenzji WWE 2K20. Nie ukrywam więc, że do tegorocznej edycji gry od 2K podchodziłem bardzo nieufnie. Okazuje się jednak, że ta przerwa pomogła twórcom wrócić do formy sprzed lat i nawiązać jakością do tych lepszych edycji serii.

Tak naprawdę w przypadku WWE 2K22 cieszy najbardziej fakt, że w porównaniu z poprzednimi edycjami gracz wchodząc do gry z łatwością namierzy to, co go najbardziej interesuje. Rewolucji pod tym względem raczej nie uświadczycie, a menusy są na tyle jasne i przejrzyste, że właściwie mniej lub bardziej zaznajomiony z grami wrestlingowymi gracz powinien dać sobie radę.

Głównie dlatego, że tryby rozgrywki są praktycznie bardzo podobne do tych, które pojawiały się w poprzednich edycjach – jest Showcase Mode prezentujący karierę i wybrane przez twórców starcia Reya Mysterio, tradycyjnie możemy zabawić się w GMa bawiąc się w trybie MyUniverse, choć dla fanów nieco prostszej zabawy z draftem w tle powstał tryb MyGM. Różnica jest taka, że w odróżnieniu od MyUniverse tryb MyGM stawia na starcia między brandami, walkę o ratingi i dobieranie starć oraz gwiazd w taki sposób, aby tych „pięć gwiazdek” było jak najczęściej. I czego by nie mówić, to zarówno w jednym jak i drugim przypadku łapałem się na tym, że chciałoby się jeszcze jedną dniówkę czy turę przejść do późnych godzin jak za starych, dobrych czasów. Magia obu trybów jest bardzo podobna, choć w przypadku MyGM można byłoby mieć wrażenie, że spokojnie dałoby się połączyć kilka elementów z trybem MyUniverse. Natomiast dla fanów tworzenia własnej historii w federacji Vince’a McMahona tryb MyRise powinien przypaść do gustu, choć rewolucji w nim nie ma… i może to nawet lepiej, bo biorąc pod uwagę poprzednie próby dochodzę do wniosku, że im prościej tym lepiej. Mimo wszystko jednak tych kilkanaście godzin zabawy powinno spokojnie pęknąć.

To co jednak rzuca się w oczy właściwie momentalnie grając w oba tryby to fakt, że roster w WWE 2K22 jest bardzo… rozbity. Wynika to głownie z umów, które były zawierane między federacją a zawodnikami – część z nich już w WWE nie jest, ale nadal można było wykorzystywać ich wizerunek w grach komputerowych, części już nie znajdziemy. Dlatego też dochodzi do dość nietypowych sytuacji jak np. ta, w której zawodniczka Mia Yim jest w rosterze podwójnie – raz jako ona, a raz jako Reckoning (członkini stajni Retribution). Daleko nie szukając w grze znajdziemy wrestlera o ksywce T-Bar z czasów Retribution, ale nie znajdziemy Dominika Dijakovica… ale za to trafimy na Keitha Lee, który już od jakiegoś czasu jest w innej federacji podobnie jak duet The Icconics (Billie Kay i Peyton Royce). Zamieszania jest sporo.

Jeśli ktoś interesuje się wrestlingiem nieco bardziej niż produkt WWE, to z pewnością te różnice wyłapie. A jeśli mocno będzie brakowało niektórych gwiazd lub też chcielibyście stworzyć zupełnie nową dniówkę w swoim trybie MyUniverse (np. taką… elitarną, jeśli wiecie o czym mówię), to na ratunek przychodzą CAWy – kreacje społeczności, które czasami potrafią przebić jakością to, co wymyślą twórcy samej gry. To już właściwie tradycja i z łatwością można odnaleźć interesujących zawodników nawet, jeśli nie ma ich oficjalnie w rosterze np. Chrisa Jericho.

GramTV przedstawia:

Natomiast cała reszta, która chciałaby po prostu usiąść i pierwszego lepszego wieczoru pobawić się w wirtualny wrestling te różnice nie będą mocno uderzały w oczy. A będąc już przy tym elemencie, to trzeba przyznać, że pod kątem przystępności WWE 2K22 dużo pomogło przemodelowanie sterowania oraz rozgrywki w taki sposób, aby starcia były o wiele bardziej intuicyjne. W wielu przypadkach, w zależności od wybranego zawodnika, łapałem się na tym, że niektóre akrobacje i ciosy przychodziły z większą łatwością niż w poprzednich edycjach, a zabawa w poddanie przeciwnika jest zdecydowanie prostsza. Dlatego też chyba po raz pierwszy od wielu edycji walka zamiast frustrować sprawiała dużą frajdę bez względu na styl zawodnika. Nie oznacza to jednak tego, że w trakcie walki nie zdarzają się mniejsze lub większe glitche czy wpadki – spokojnie, jeśli liczyliście, że ich tutaj nie będzie, to też się pojawiają. Nie mniej jednak z jednej strony nie bolą one aż tak jak w przypadku poprzednich edycji, a część z nich można rozpatrywać w kontekście „śmiesznych momentów”.

Podobnie jest w przypadku udoskonalonego silnika graficznego WWE 2K22, który w przypadku niektórych zawodników prezentuje się świetnie np. Alexy Bliss czy „Stone Cold” Steve’a Austina, a w przypadku innych jest bardzo słabo np. o dziwo Hulka Hogana. Zaskakuje również skakanie między wyświetlaniem obrazu w 30 (przy wejściówkach) i 60 FPS (w starciach) w zależności od natężenia efektów specjalnych. Tak właściwie od gry na next-genach (grałem na PS5) można już byłoby wymagać pełnego wsparcia ten wyższej liczby klatek na sekundę. Brakuje mi również w przypadku tworzenia własnych dniówek muzyki z poprzednich lat jeśli chodzi o RAW i Smackdown, podobnie jak aren, które można byłoby nazwać „legacy”. Tu znowu mogło pójść zwyczajnie o licencje względem kawałków, co jest w pełni zrozumiałe. Mimo wszystko jednak po takiej przerwie trochę brakuje czegoś więcej, a fajnie byłoby rozpocząć RAW od „Across the Nation” czy Smackdown Live od „Rise Up”.

Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że czas spędzony z WWE 2K22 był czasem źle spędzonym. Powiem więcej – bawiłem się tak dobrze, jak w przypadku edycji 2K19, którą uważam za jedną z najlepszych w ostatnich latach. Cieszy fakt, że Visual Concepts po roku przerwy wróciło do starej formy i można uznać, że problemy z ostatnią grą to był wypadek przy pracy. Chciałbym jednak kiedyś nie mieć dylematu przy wystawianiu tej serii oceny, ponieważ ten „powrót do starej formy” objawia się zarówno w pozytywnych, jak i negatywnych aspektach produkcji. Właściwie można byłoby powiedzieć, że w kwestii gier traktujących o wrestlingu przyszła długo oczekiwana stabilizacja i jest (niestety) duże prawdopodobieństwo, że taki stan się w tej materii utrzyma. Chyba, że jednak studio Yuke’s wypuści „elitarną” grę pod swoimi skrzydłami i będzie ona zdecydowanie lepsza od WWE 2K. Czas pokaże, a jak dobrze wszyscy wiemy konkurencja to ten element, na którym zyskujemy na końcu zawsze my – gracze i fani wrestlingu.

Mały dodatek odnośnie ceny gry:

To co również może zaboleć niektórych to cena. Nawet w standardowej wersji pudełkowej na PS5 to wydatek powyżej 300 zł, a jeśli ktoś chciałby kupić zestaw Deluxe lub jest wielkim fanem NWO (for… for… for… for… life!), to te ceny wzrastają nawet do ponad 500 zł. Jeśli dorzuci się do tego fakt, że w tym roku oprócz repliki maski Reya Mysterio i steelbooka w wersji Deluxe nie było żadnej edycji kolekcjonerksiej z prawdziwego zdarzenia, to można mówić o sporym zawodzie. Ewentualnie o tym, że 2K mocno wchodzi w nowy standard cenowy dla swoich tytułow. Dlatego też, jeśli nie czujecie potrzeby kupowania gry za taką cenę to warto poczekać na obniżki.

7,5
Dłuższa przerwa pomogła wrócić serii WWE 2K na odpowiednie tory
gram poleca
Plusy
  • Drobne odświeżenie rozgrywki oraz systemu walki na dłuższą metę pomogło.
  • Tryb MyGM to dobre przetarcie przed zabawą w MyUniverse... i na odwrót, gdyby komuś znudziło się to drugie.
  • Showcase Mode i Rey Mysterio.
  • Mimo problemów rosterowych nadal jest z kogo wybierać.
  • Graficznie prezentuje się momentami naprawdę świetnie...
Minusy
  • ... ale modele niektórych zawodników zostały potraktowane bardzo po macoszemu.
  • Bugi i glitche, których co prawda jest mniej niż w 2K20, ale nadal występują.
  • Cena... w sensie nie John Cena.
Komentarze
1
MisticGohan_MODED
Gramowicz
12/04/2022 22:15

Miałem okazję pograć i muszę przyznać że gierka całkiem fajna. Moje dwa największe zastrzeżenia to jakość portu na PC i... zaporowa cena. Co do rostera to zabrakło mi 3 może 5 kluczowych zawodników.