Ostatnia prosta, czyli kilka słów o innych, ciekawych grach z Gamescomu

Ostatni tekst z tegorocznego Gamescomu to podsumowanie gier, które widziałem w Kolonii i warto się im przyglądać w najbliższym czasie!

Gamescom 2025
Gamescom 2025

To już ostatni tekst związany z Gamescomem w 2025 roku i tym razem kilka tytułów, które pojawiły się na moim rozkładzie jazdy, ale nie zawsze pisanie o nich w dłuższej formie byłoby możliwe z różnych powodów.

Dlatego też postanowiłem zrobić taką ostateczną kompilację – kilka gier, które moją uwagę przykuły i o których warto napisać. Tak, aby już temat targów w Kolonii zamknąć i przygotować się do kolejnych wyzwań w przyszłości, a tych będzie bardzo dużo… także bez zbędnego gadania lecimy z tematem!

Onimusha: Way of the Sword (Capcom)

Onimusha: Way of the Sword (Capcom)

A zacznę od gry, która zapewne zaskoczy wszystkich, ponieważ kilka chwil przed ogrywaniem dema Pragmaty (o czym możecie przeczytać tutaj) miałem okazję pograć w Onimusha: Way of the Sword i… po około dziewięciu minutach od startu zobaczyłem napis dziękujący mi za grę.

Zaskoczenie, to mało powiedziane, ponieważ zanim się rozpędziłem, to już skończyłem. Najważniejszy wniosek jest natomiast jeden – tak, to nadal Onimusha, czyli dość skillowy slasher z demonicznymi i magicznymi mocami w tyle. Tym razem w perspektywie zza ramienia głównego bohatera, więc wyścig o to, kto pierwszy powie „soulsy” można uznać za rozpoczęty (albo już rozwiązany).

Nie zmienia to jednak tego, że całość rozgrywki była niesamowicie płynna pod względem samej walki (możliwość włączenia trybu akcji oraz trybu normalnego, czyli bez promptów związanych z odpowiednimi komendami), a walka z bossem również była niezwykle efektowna i przyjemna jak na wyzwanie. Klimat mroczny, posępny i deszczowy, czyli właściwie wpisujący się w narrację ostatnich gier rodem z krajów azjatyckich. I mi się to bardzo podoba! Natomiast po ograniu dość krótkiego dema zabrakło mi w tym wszystkim zdecydowanie mięska, o którym można byłoby napisać nieco więcej. A tak niczym Dolan w popularnym komiksie webowym wchodzę, wychodze i mówię: “Tak, to Onimusha”, co jest jak najbardziej w porządku.

Czekać warto, bo to czego by nie mówić nadal Onimusha. Fani raczej powinni być zadowoleni, ale o tym, co Capcom przygotował w pełni dowiemy się dopiero w 2026 roku.

Exoborne (Sharkmob)

Exoborne (Sharkmob)

GramTV przedstawia:

Nigdy nie myślałem, że będę to w stanie powiedzieć, ale Exoborne, to prawdopodobnie pierwsza gra z gatunku Extraction Shooter, która w jakikolwiek sposób mnie mówiąc mocno kolokwialnie „grzeje”.

Dlaczego? Być może to tęsknota za egzoszkieletami rodem z Call of Duty. Być może to również kwestia tego, że pod względem settingu gry zawsze podobał mi się pomysł z katastrofami klimatycznymi, które wykorzystywało się (lub nie) na swoją korzyść w trakcie rozgrywki… jak w Motorstorm. Tutaj mamy tego całkiem zgrabne połączenie – są egzoszkielety, są zmiany pogodowe, jest również bieganie po mapie i szukanie lootu po to, aby później go spieniężyć i stworzyć coraz to potężniejszego riga. Sęk w tym, że trzeba uważać, ponieważ śmierć na polu bitwy oznacza również utratę swojej maszyny.

I o ile pod względem samej rozgrywki nie ma tutaj zbyt dużych rewolucji, tak sposób poruszania się po mapie oraz to, jak wpływają na nie warunki pogodowe (np. w trakcie ulewy spadochrony opadają szybciej, ale za to trudniej usłyszeć nasze ruchy w terenie) sprawia, że podoba mi się ten pomysł. Do tego stopnia, że rzeczywiście zacząłem przepraszać się z graniem na klawiaturze i myszce w strzelanki jako takie. Głównie ze względu na to, że gunplay w Exoborne (a dokładniej wybranym przeze mnie zestawie ze snajperką) również pasował jak ulał.

Także tutaj spore zaskoczenie i chęć na więcej – zupełnie jak nie ja, ale poczekajcie, mam jeszcze coś innego…

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!