Najwyraźniej moda na wydłużanie seansów kinowych postępuje. Niedawno informowaliśmy, że najnowsze Mission: Impossible będzie trwało ponad 3 godziny. James Cameron także nie ma litości dla widzów. Reżyser właśnie potwierdził, że Avatar 3: Ogień i popiół będzie jeszcze dłuższy niż Avatar: Istota wody. Przypomnijmy, że drugi film z serii trwał aż 192 minuty, czyli prawie trzy i pół godziny.

Cameron nie chce skracać trzeciego Avatara
James Cameron rozmawiał niedawno z Empire i przyznał bez krępacji, że trzeci film z serii będzie dłuższy od poprzednich.
Film 3 będzie w rzeczywistości trochę dłuższy niż film 2 – powiedział Cameron
GramTV przedstawia:
Powód? Twórca przyznał, że w poprzedniej części miał zbyt wiele świetnych pomysłów na pierwszy akt i musiał z czegoś zrezygnować. Teraz jednak zamierza to naprawić, kosztem... no cóż, cierpliwości i wytrzymałości widzów. Czy James Cameron zapomniał, do czego służy montaż?
Przypomnijmy, że Cameron już wcześniej kpił z narzekań na długość Istoty wody, sugerując, że ludzie spędzają godziny przed ekranami telefonów, więc nie powinni mieć problemu z długim seansem. Tym razem jednak naprawdę wystawia ich pęcherze na próbę. Wielu widzów najzwyczajniej może nie czuć się komfortowo z faktem, że może nie wytrzymać do końca seansu bez zrobienia sobie przerwy, co może wywołać dyskomfort. Cameron co prawda ma rację, że dzisiejsza widownia wiele czasu spędza przed ekranem, ale zapomina o jednej rzeczy – oglądanie domowe posiada funkcję pauzy, a kina jej nie mają.
Dla porównania, w tym roku w oscarowej stawce znalazł się trwający ponad trzy godziny The Brutalist Brady’ego Corbeta. Reżyser świadomie wmontował w film przerwę, aby ułatwić widzom seans, co dla wielu było niecodzienny, ale miłym doświadczeniem. Po Cameronie raczej nie ma co się tego spodziewać.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!