Reżyserka zdecydowanie lepiej czuła się przy pracy nad kontynuacją 28 lat później. Skąd ta różnica doświadczeń?
Nia DaCosta, która dwa lata temu stanęła za kamerą The Marvels, wróciła wspomnieniami do pracy nad filmem MCU – i nie zrobiła tego w pochlebnych słowach. Podczas wystąpienia na Festiwalu Filmowym w Edynburgu reżyserka przyznała, że jednym z problemów produkcji był... brak naprawdę solidnego scenariusza.
Nia DaCosta
Nia DaCosta o pracy przy filmie The Marvels
Co ciekawe, reżyserka użyła tego argumentu w porównaniu do pracy przy kontynuacji 28 lat później – to drugie doświadczenie, którego efekt dopiero poznamy, nazwała najlepszym w swojej karierze:
Jednym z moich problemów z Candymanem i Marvels był brak naprawdę solidnego scenariusza, który zawsze potrafi zrujnować cały proces.
GramTV przedstawia:
Reżyserka podkreśliła też, że wersja filmu, którą widzowie ostatecznie zobaczyli w kinach, nie była tą, którą zaproponowała ani nawet tą, którą pierwotnie nakręciła. Jej słowa trudno uznać za zaskakujące – The Marvels zapisało się jako największa finansowa klęska MCU, przynosząc Disneyowi straty szacowane na 300 milionów dolarów. MCU jest teraz na innym etapie po sukcesie filmu Fantastyczna 4: Pierwsze kroki, ale z planu filmu Avengers: Doomsday dochodzą niepokojące informacje.
DaCosta tymczasem ruszyła dalej – jej film Hedda z Tessą Thompson trafi na Toronto we wrześniu, a zdjęcia do Świątyni Kości, czyli sequela 28 lat później, właśnie się zakończyły. Wczesne pokazy próbne wypadły obiecująco, a sama twórczyni podkreśla, że praca nad scenariuszem Alexa Garlanda była dla niej doświadczeniem wyjątkowym. Maszyna Marvela mogła ją zmęczyć, ale DaCosta już udowadnia, że po MCU istnieje życie – i artystyczna wolność.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!