Nowi właściciele EA budzą kontrowersje. Społeczność LGBTQ+ obawia się cenzury

Patrycja Pietrowska
2025/10/01 15:00
9
0

Obawy fanów po przejęciu Electronic Arts przez nowych inwestorów.

Niedawno doszło do wielkiej transakcji w branży gier – Electronic Arts zostało bowiem sprzedane za 55 miliardów dolarów. Po ogłoszeniu transakcji, pracownicy BioWare zaczęli czuć się zaniepokojeni. Wiadomość o sprzedaży wywołała też falę spekulacji w społecznościach graczy.

Dragon Age: The Veilguard
Dragon Age: The Veilguard

Czy nowe władze EA ocenzurują queerowe wątki w grach? Społeczność graczy wyraża obawy

Firma Electronic Arts oficjalnie potwierdziła zamiar przejęcia przez konsorcjum inwestorów w ramach transakcji opiewającej na kwotę 55 miliardów dolarów. W skład podmiotów tworzących konsorcjum przejmujące wchodzi Public Investment Fund, fundusz zarządzany przez saudyjskiego władcę, Mohammeda bin Salmana. Innym kluczowym inwestorem jest Affinity Partners, którego właścicielem jest Jared Kushner, będący zięciem Donalda Trumpa.

Głównym powodem obaw społeczności graczy są silne powiązania nowych inwestorów z polityką i prawodawstwem, które są powszechnie postrzegane jako wrogie wobec mniejszości seksualnych. Grono fanów wyraża zaniepokojenie, że wsparcie finansowe pochodzące od PIF oraz Affinity Partners może prowadzić do wpływania na zarządzanie studiami deweloperskimi podlegającymi EA i w konsekwencji do cenzurowania treści. Niepokój ten jest szczególnie widoczny i odczuwalny w społecznościach zgromadzonych wokół gier Mass Effect, Dragon Age oraz The Sims 4.

Gry te od dawna cieszyły się popularnością wśród graczy queerowych, a deweloperzy przykładali dużą wagę do właściwej reprezentacji tożsamości LGBTQ+ w swoich produkcjach. Twórczyni treści Kala Elizabeth podkreśliła w swojej wypowiedzi, że chociaż Dragon Age i Mass Effect nie były pozbawione wad, zawsze postępowały w zakresie reprezentacji w świecie gier wideo. Zaznaczyła, że te tytuły przyczyniły się do eksploracji tożsamości płciowej, kwestii transpłciowych oraz oferowały różnorodne romanse queerowe. Podobne zmartwienia wyraziła popularna YouTuberka Kayla Sims, która obawia się potencjalnego wycofania postępu lub jakiejkolwiek formy cenzury wprowadzonej w serii The Sims.

GramTV przedstawia:

Wskazała ona, że tytuł ten od dawna słynął z bycia niezwykle inkluzywnym. Kayla Sims uważa, że zmiana w dotychczasowej polityce studia byłaby „niezwykle głupim” i „krótkowzrocznym krokiem ze strony nowych inwestorów”. Ostrzegła, że taka decyzja mogłaby odbić się rykoszetem, prowadząc do trwałego zrażenia do siebie całej bazy miłośników The Sims.

Obecny dyrektor generalny Electronic Arts, Andrew Wilson, podjął próbę uspokojenia zaniepokojonej społeczności, zapewniając, że „wartości” firmy pozostaną „niezmienione” pomimo nadchodzącej zmiany właścicielskiej. Przyszłość kluczowych serii gier, takich jak Mass Effect, Dragon Age czy The Sims, i tego, czy pozostaną one wolne od cenzury, pozostaje jednak nadal kwestią otwartą.

Wczytywanie ramki mediów.
Wczytywanie ramki mediów.
Wczytywanie ramki mediów.

Komentarze
9
dariuszp
Gramowicz
01/10/2025 19:27
wolff01 napisał:

Była taka afera? Już nie pamiętam ile tych kubusiowych afer było xD

Tak, był atak ransomware w 2020 i wyciekły źródła W3 i CP2077, kupę danych z dysków sieciowych, w tym kompilacja bugów z developmentu którą można nadal znaleźć na Youtube. No i to była jedna z rzeczy które się rzuciły w oczy.

Wciąż nie wiem czy to efekt Trumpa czy po prostu moment kiedy wahadło odpowiednio poszło w prawą stronę. Na pewno deweloperom-aktywistom nie pomaga też sytuacja na rynku bo nikt nie będzie słuchał narzekań na dyskryminacje jak się zwalnia po 100 osób jednym zamachem. Ale fakt jest taki że pewna era w gamedevie zachodnim się skończyła, zostali tylko najbardziej uparci w swych "przekonaniach". Korpo mają w tyłku takie wartości i chyba dobitnie zostało to już udowodnione na przestrzeni ostatnich paru lat. Poza firmami które są w miarę niezależne i cała kultura pracy opiera się na tych samych poglądach.

To jest tak. Generalnie większość ludzi była i jest pro jeżeli chodzi o postulaty lewicowych aktywistów. W końcu czego się domagali? By ludzie byli wobec siebie bardziej uprzejmi. Do tego się sprowadzało. 

Rasizm, dyksryminacja itp zaczęły się później kiedy lewicowi ekstremiści w końcu wyszli przed szereg bo lewica tak wierzyła że są tymi dobrymi że nawet nie dopuszczali myśli że mają problem z ekstremizmem więc nie byli tego w stanie zatrzymać. I tak rasizm był nazywany anty-rasizmem. 

Nagle jeżeli byłeś mężczyzną albo co gorsza - białym mężczyzną to byłeś dyskryminowany na każdym kroku. Wg mnie to jeden z powodów dlaczego młodzi mężczyźni zaczęli głosować w USA na czerwonych. Bo z punktu widzenia młodego człowieka - jest opluwany, dyskryminowany i generalnie traktowany nie fair przez jakiś pierworodny grzech. Coś co wydarzyło się zanim się urodził. I zwłaszcza w USA gdzie wybory masz dwa - wybór miał jeden.

Wg mnie Trump tak naprawdę pomógł tylko w ten sposób że skończył ze wspieraniem programów DEI. Jak nie było finansowego wsparcia tych absurdów to dużo aktywistów którzy byli po prostu w tym wszystkim dla pieniędzy się zawinęło i wróciło do pracy. 

A dziwisz się im że próbują się im przypodobać? Kiedyś była to kwestia kasy, ale też mocno zmieniły się preferencje graczy a chińska oferta je zaspokaja. Tylko ślepy nie widzi jak np. Manga/Anime nigdy nie były tak mocne (zobaczcie sobie jakie wyniki wykręcił Demon Slayer), a Chińczycy zaczynają przecież bić na głowę nawet Japończyków i Koreańczyków w swojej ofercie. Pamiętasz jak była moda na "wchodnio-europejskie" gry po sukcesie Wiedźmina 3 a gracze byli zaintrygowani "dojrzałością" i inną mentalnością wschodnio-europejskich dzieł? W nasz gamedev też pompowano wtedy kupę kasy.  

Wiesz, to nie jest tak że manga czy anime są jakieś wybitne. Są po prostu dobre i to wystarczy. Bo dużo tego co dzisiaj powstaje na zachodzie to coraz częściej chłam. 

Albo inaczej - chłam z mojego punktu widzenia. Bo jakoś krytycy dają temu chłamowi wysokie noty i chwalą. Więc jest na to jakaś grupa docelowa. 

Ale raczej niewielka biorąc pod uwagę że co chwila słyszymy że te projekty się nie sprzedają. 

Chińczycy są lekko nowi i też się starają. Poczekaj jeszcze chwilę. Jak ludzie potraktują to co jest jako standard to zaraz wróci zdrowy rozsądek i ludzie zaczną kwestionować usuwanie szkieletów, traktowanie LGBT, pewnie w końcu wyjdzie jakaś gra w dzisiejszych czasach i będzie jakiś problem z Tajwanem. Wiadomo co jest z cenzurą gier online jak Marvel Rivals. Ogólnie lista problemów jest duża tylko dlatego że są powiązani z Chinami. 

Po prostu na zachodzie firmy tak dawały ciała i tak agresywnie monetyzowały szmelc który produkują że chińskie firmy z tymi problemami wyglądają dużo lepiej w porównaniu. 

To akurat jest komiczne, bo te wszystkie portale oparte o venture capital jak Polygon czy Eurogamer spektakularnie się skończyły. Tak bronili "liberalnych wartości" i tolerancji że już nawet nie obchodziło ich czy gracze w ogóle ich czytają, a jak kasa się skończyła to wielkie zdziwko że są w pupie... no ale jak pracują tam ludzie którzy nie rozumieją jak działa rynek (a często i świat rzeczywisty) to pozostaje im lament.  

Moja teoria jest taka - nie było po co ich czytać. Znałeś opinię zanim otworzyłeś stronę. Ludzie głównie gadali o Kotaku albo Polygon żeby się pośmiaćz kolejnego durnego artykułu. 

Też nic tylko cały czas wieszali psy na graczach a gracze są ich klientami. 

Dodatkowo Youtube ostatnimi laty została zalany komentatorami którzy nie mieli filtra korporacyjnego a nawet dzisiaj mimo że wielu z nich go ma to jednak potrafią trzymać balans. 

I tak wielu ludzi z Youtube którzy potrafią skrytykować firmę czy grę ale robią to rozsądnie, dużo lepiej niż ja bym kiedykolwiek mógł bo się daje ponieść - nadal są zapraszani na eventy czy dostają kopie recenzenckie. Oczywiście nie zawsze ale kiedy Ubisoft nie daje komuś takiemu kopii recenzenckiej to w zasadzie dostałem recenzję. 

Failguard był przede wszystkim komercyjną klapą i to w tej historii jest najważniejsze.

Nie wiem co oznaczają Arabowie w EA dla gamedevu, ale na pewno będą kierować się pieniędzmi a nie pobudkami ideologicznymi. Nie róbmy też z nich niewiadomo czego - to po prostu nadziani biznesmeni, którzy nie raz mentalnością nie przypominają nawet swojej kultury, jedynie niektórzy chodzą w śmiesznych czapkach. Prezesem PSG jest Katarczyk który w 90% przypadków lata w garniturze. 

Niekoniecznie. Widzisz, nigdy nie wiesz jaki jest długoterminowy plan. Bo dzisiaj mogą grać tych dobrych a jak będą mieć władzę to mogą zacząć się panoszyć.

wolff01
Gramowicz
01/10/2025 17:26
dariuszp napisał:

Też warto dodać że gry od dawna są cenzurowane w zależności od regionów. Pamiętacie aferę koło tego że w Cyberpunk 2077 w źródłach które wyciekły, mieli flagę która nazywała się "kubuś puchatek" która służyła do warunkowania rzeczy które na rynku chińskim będą problemem?

Była taka afera? Już nie pamiętam ile tych kubusiowych afer było xD

Jeżeli chcemy poznać długofalowe skutki inwestorów, warto popatrzeć na Tencent. Ten w Chinach wszystko cenzuruje bo musi. Aparat państwowy musi wszystko zatwierdzić. Nie ma tak naprawdę separacji firmy i państwa. 

Niby mają taką cenzurę ale jak patrzę na ich anime i gry to wcale to tak źle to nie wygląda... Może z punktu widzenia ich władz te gry są bezpieczne... cycki im np. nie przeszkadzają. To już większa cenzura na Zachodzie bo ładne babki be. 

Ale na zachodzie raczej starają się nie naciskać bo na koniec dnia ich cel to pieniądze i chcą robić jak najwięcej a wiedzą że cenzura spotka się z przeciwem który może ograniczyć ich wpływy i przychód. Próbują przynajmniej teraz uchodzić za neutralnego inwestora. Przykładowo mają pod butem Riot Games a jednak nadal przewalają się tam wątki LGBT. 

Wciąż nie wiem czy to efekt Trumpa czy po prostu moment kiedy wahadło odpowiednio poszło w prawą stronę. Na pewno deweloperom-aktywistom nie pomaga też sytuacja na rynku bo nikt nie będzie słuchał narzekań na dyskryminacje jak się zwalnia po 100 osób jednym zamachem. Ale fakt jest taki że pewna era w gamedevie zachodnim się skończyła, zostali tylko najbardziej uparci w swych "przekonaniach". Korpo mają w tyłku takie wartości i chyba dobitnie zostało to już udowodnione na przestrzeni ostatnich paru lat. Poza firmami które są w miarę niezależne i cała kultura pracy opiera się na tych samych poglądach.

Ale... nie można zaprzeczyć że dochodzi do miękkiej cenzury. Tzn - firmy chcą te słodkie chińskie pieniążki. South Park zrobił cały epizod o tym. I jest niemal pewne że studia będą cenzurować do pewnego stopnia nawet jak formalnie nie muszą by przypodobać się chińskiemu szefowi. 

A dziwisz się im że próbują się im przypodobać? Kiedyś była to kwestia kasy, ale też mocno zmieniły się preferencje graczy a chińska oferta je zaspokaja. Tylko ślepy nie widzi jak np. Manga/Anime nigdy nie były tak mocne (zobaczcie sobie jakie wyniki wykręcił Demon Slayer), a Chińczycy zaczynają przecież bić na głowę nawet Japończyków i Koreańczyków w swojej ofercie. Pamiętasz jak była moda na "wchodnio-europejskie" gry po sukcesie Wiedźmina 3 a gracze byli zaintrygowani "dojrzałością" i inną mentalnością wschodnio-europejskich dzieł? W nasz gamedev też pompowano wtedy kupę kasy.  

Albo jak ostro gry się zmieniły przez wszelakiej maści inwestorów DEI. Pecunia non olet. A niby miało być tylko zapewnienie reprezentacji. Ale na tym się nie skończyło. 

To akurat jest komiczne, bo te wszystkie portale oparte o venture capital jak Polygon czy Eurogamer spektakularnie się skończyły. Tak bronili "liberalnych wartości" i tolerancji że już nawet nie obchodziło ich czy gracze w ogóle ich czytają, a jak kasa się skończyła to wielkie zdziwko że są w pupie... no ale jak pracują tam ludzie którzy nie rozumieją jak działa rynek (a często i świat rzeczywisty) to pozostaje im lament.  

I tak Failguard był wykastrowany tak mocno że trudno w tej grze być nawet nieuprzejmym a znowu to tylko spekulacja z mojej strony ale raczej nie znajdziemy wielu nawiązań do np. Tajwanu w studiach pod butem Tencenta. 

Failguard był przede wszystkim komercyjną klapą i to w tej historii jest najważniejsze.

Zresztą co tu dużo szukać. Blizzard przez lata dumnie promował LGBT w Overwatch a jak dostali worek pieniędzy od Arabii Saudyjskiej to nagle "sport jest ważniejszy niż polityka". 

Nie wiem co oznaczają Arabowie w EA dla gamedevu, ale na pewno będą kierować się pieniędzmi a nie pobudkami ideologicznymi. Nie róbmy też z nich niewiadomo czego - to po prostu nadziani biznesmeni, którzy nie raz mentalnością nie przypominają nawet swojej kultury, jedynie niektórzy chodzą w śmiesznych czapkach. Prezesem PSG jest Katarczyk który w 90% przypadków lata w garniturze. 

Czas pokaże. Na 100% dojdzie do soft cenzury. Czy będzie większa zależy od tego jakiego typu są to inwestorzy. Bo możliwe że będa wymagali cenzury w krajach arabskich co studia AAA i tak już robią a na zachodzie wszystko zostanie po staremu.

Ale czego mają wymagać? Ta cenzura jest i zawsze była i zawsze też były osobne wersje gier na ich rynek. Mówimy o krajach arabskich a co przecież wyprawiają w takiej Australii? A Australia to najbardziej "zachodni" kraj w tamtej części globu.

dariuszp
Gramowicz
01/10/2025 16:12

Mieliśmy już cenzurowanie w obie strony. Z jednej strony religijni powołujący się na moralność a z drugiej aktywiści powołujący się na poprawność polityczną. Nie wiem kto gorszy. 

Też warto dodać że gry od dawna są cenzurowane w zależności od regionów. Pamiętacie aferę koło tego że w Cyberpunk 2077 w źródłach które wyciekły, mieli flagę która nazywała się "kubuś puchatek" która służyła do warunkowania rzeczy które na rynku chińskim będą problemem? 

Jeżeli chcemy poznać długofalowe skutki inwestorów, warto popatrzeć na Tencent. Ten w Chinach wszystko cenzuruje bo musi. Aparat państwowy musi wszystko zatwierdzić. Nie ma tak naprawdę separacji firmy i państwa. 

Ale na zachodzie raczej starają się nie naciskać bo na koniec dnia ich cel to pieniądze i chcą robić jak najwięcej a wiedzą że cenzura spotka się z przeciwem który może ograniczyć ich wpływy i przychód. Próbują przynajmniej teraz uchodzić za neutralnego inwestora. Przykładowo mają pod butem Riot Games a jednak nadal przewalają się tam wątki LGBT. 

Ale... nie można zaprzeczyć że dochodzi do miękkiej cenzury. Tzn - firmy chcą te słodkie chińskie pieniążki. South Park zrobił cały epizod o tym. I jest niemal pewne że studia będą cenzurować do pewnego stopnia nawet jak formalnie nie muszą by przypodobać się chińskiemu szefowi. 

Albo jak ostro gry się zmieniły przez wszelakiej maści inwestorów DEI. Pecunia non olet. A niby miało być tylko zapewnienie reprezentacji. Ale na tym się nie skończyło. 

I tak Failguard był wykastrowany tak mocno że trudno w tej grze być nawet nieuprzejmym a znowu to tylko spekulacja z mojej strony ale raczej nie znajdziemy wielu nawiązań do np. Tajwanu w studiach pod butem Tencenta. 

Zresztą co tu dużo szukać. Blizzard przez lata dumnie promował LGBT w Overwatch a jak dostali worek pieniędzy od Arabii Saudyjskiej to nagle "sport jest ważniejszy niż polityka". 

Czas pokaże. Na 100% dojdzie do soft cenzury. Czy będzie większa zależy od tego jakiego typu są to inwestorzy. Bo możliwe że będa wymagali cenzury w krajach arabskich co studia AAA i tak już robią a na zachodzie wszystko zostanie po staremu.




Trwa Wczytywanie