Słowa zachwytów ze strony twórców. To ponoć idealny film do tego, by zrozumieć obecny kryzys.
Film Jedna bitwa może mieć problemy z zarobieniem na siebie, ale to wcale nie znaczy, że nie okażę się największym sukcesem artystycznym tego roku. Z Hollywood spływają słowa uznania skierowane w stronę Paula Thomasa Andersona, co ważne, nie tylko ze strony krytyków i publiczności, ale także ze strony filmowców. I to tych z absolutnego topu.
Jedna bitwa po drugiej
Jedna bitwa po drugiej – słowa uznania ze strony wielkich reżyserów
Wcześniej informowaliśmy o tym, że film wywołuje też kontrowersje. Ale nie zmienia to faktu, że wzbudza też powszechne zachwyty. Wielu krytyków okrzyknęło film arcydziełem — filmem, który, ich zdaniem, „uchwycił ducha czasu” podzielonej politycznie Ameryki.
Entuzjaści widowiska Jedna bitwa po drugiej twierdzą, że Anderson stworzył dzieło będące obrazem współczesnych problemów kulturowych — nalotów ICE, protestów, aktywizmu, supremacji białych i innych. W niedawnym wywiadzie dla Le Point reżyser Michael Mann, twórca kultowej Gorączki, podzielił się refleksją dotyczącą obecnego stanu USA i, co ciekawe, wskazał film Andersona jako pozycję obowiązkową dla każdego, kto chce zrozumieć kryzys, z jakim mierzy się kraj. Michael Mann w odniesieniu do filmu powiedział:
To, co się z nami dzieje, jest bardzo poważne; dotyka życia każdego i to niezwykle złożony problem. Ważny film, który polecam, by pojąć szerszy kryzys, przez który przechodzi Ameryka, to Jedna bitwa po drugiej Paula Thomasa Andersona. Dzisiejszy kryzys ma mało wspólnego z politycznymi zmaganiami XX wieku, których byłem świadkiem. Wtedy, gdy był tylko jeden środek przekazu — telewizja — reportaż Waltera Cronkite’a dla CBS z 1968 roku, podczas Bitwy o Hué, stał się punktem zwrotnym, który odwrócił opinię publiczną przeciw wojnie. Nie żyjemy już w tamtym świecie. Dzięki mediom społecznościowym połączenie jest tak intensywne, że tworzy dynamikę natłoku informacji.
GramTV przedstawia:
Mann widzi w filmie zatem zwierciadło społecznego zamętu i dezorientacji. Co ciekawe, nie są to jedyne słowa entuzjazmu kierowane ze strony znaczących twórców. Wcześniej swoje pochlebstwa wyrazili także Martin Scorsese, Steven Spielberg i Francis Ford Coppola. Ten ostatni wspomniał, ze to film, który chce się po seansie obejrzeć ponownie.
Jesteśmy naturalnie ciekawi, jak te recenzje przełożą się na nagrody. W chwili obecnej, film Paula Thomasa Andersona jest najpoważniejszym kandydatem do wygranej w najważniejszych kategoriach oscarowych.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!