Jimmy Kimmel wraca na antenę. Bojkot Disneya przyniósł skutek

Radosław Krajewski
2025/09/23 10:10
8
0

Firma straciła ogromne pieniądze na zawieszeniu programu Jimmy Kimmel Live.

Jimmy Kimmel powróci na antenę telewizji już we wtorek. Disney oraz stacja ABC ogłosiły, że po kilku dniach zawieszenia popularny program Jimmy Kimmel Live zostanie ponownie włączony do ramówki. Decyzja ta kończy okres niepewności, który wywołała fala krytyki wobec wystąpienia komika.

Jimmy Kimmel

Jimmy Kimmel wraca po kilkudniowej przerwie. Disney wznowi emisję jego programu

W oświadczeniu wydanym przez Disney podkreślono, że zawieszenie było odpowiedzią na napiętą atmosferę społeczną i reakcje na monolog prowadzącego.

W ubiegłą środę zdecydowaliśmy się wstrzymać produkcję programu, aby nie zaogniać sytuacji w emocjonalnym momencie dla naszego kraju. Uzna­liśmy, że niektóre komentarze były niefortunne i przez to nieczułe - czytamy w komunikacie spółki.

Firma poinformowała również, że w ostatnich dniach prowadziła rozmowy z Jimmym Kimmelem. Ostatecznie udało się obu stronom dojść do porozumienia.

Po przemyślanych dyskusjach z Jimmym doszliśmy do wniosku, że program powinien wrócić na antenę we wtorek - dodano.

Kontrowersje wybuchły po monologu Kimmela, w którym odniósł się do śmierci konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka. Komik zasugerował, że niektórzy sympatycy ruchu MAGA próbują zafałszować okoliczności tragedii. Komik wyśmiał również reakcję Donalda Trumpa, który pytany o żałobę po Kirk’u, przeszedł do tematu budowy nowej sali balowej w Białym Domu.

Na skutek tych wypowiedzi dwaj duzi nadawcy lokalni, Nexstar Media i Sinclair, zapowiedzieli, że nie pokażą kolejnych odcinków programu. Sytuację dodatkowo zaognił przewodniczący Federalnej Komisji Łączności Brendan Carr, który sugerował, że stacje powinny ograniczyć wystąpienia Kimmela i naciskać na ABC, by usunęło go z ramówki.

GramTV przedstawia:

Decyzja o zawieszeniu Kimmela spotkała się jednak z ostrą krytyką ze strony środowiska twórców. Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich opublikowała list otwarty podpisany przez 400 gwiazd, w tym m.in. Martina Shorta i Toma Hanksa. Artyści wskazywali, że wycofanie programu jest ciosem w wolność słowa w Stanach Zjednoczonych.

Jak podaje Variety, decyzję o przywróceniu programu zatwierdzili osobiście dyrektor generalny Disneya Bob Iger oraz współprzewodnicząca Disney Entertainment Dana Walden. Zgodnie z relacjami osób zaznajomionych ze sprawą, kierowali się oni przede wszystkim dobrem firmy, a nie naciskami zewnętrznymi. Według dostępnych informacji korporacja mogła stracić nawet 4 miliardy dolarów na swojej decyzji.

Nie wiadomo jednak, czy wszystkie lokalne stacje należące do Nexstar rzeczywiście zdecydują się na emisję nowych odcinków. Już teraz wiadomo, że Sinclair nie zamierza się ugiąć i nie będzie pokazywał programu.

Nie jest również pewne, czy Jimmy Kimmel zdecyduje się przeprosić za swoje słowa. W przeszłości inni prowadzący podobnych programów, tacy jak David Letterman, Bill Maher czy Samantha Bee, byli zmuszeni publicznie wyrażać skruchę za wypowiedzi, które wywołały więcej oburzenia niż śmiechu.

Sprawa Kimmela zwróciła uwagę na rosnącą presję, pod jaką znajdują się tradycyjne media. W ostatnich miesiącach Donald Trump wytoczył procesy zarówno ABC News, jak i CBS News. Choć eksperci oceniali sprawy jako słabe pod względem prawnym, obie stacje zgodziły się na wielomilionowe ugody.

Powrót Kimmela to dobra wiadomość dla fanów jego programu, ale przyszłość samego show pozostaje niepewna. Obecny kontrakt prowadzącego z ABC wygasa w 2026 roku, a sam komik od jakiegoś czasu rozważa odejście. Kiedy podejmie ostateczną decyzję, nie jest jeszcze wiadome.

Komentarze
8
wolff01
Gramowicz
24/09/2025 19:07
dariuszp napisał:

Ale czekaj... w stanach to normalne. Demokraci mają swoich celebrytów jak Kimmel którzy trzymają narracje. Znowu republikanie mają swoich. Pamiętam Tuckera Carlsona ale ten wyleciał. Nie wiem co tam teraz jest na topie. 

Ogólnie jak widzisz tam logo MSNBC czy CNN to materiał będzie mocno skręcał w lewo a jak widzisz logo Fox News to materiał będzie skręcał w prawo. 

Kimmel to jest taki typowo lewoskrętny celebryta. Więc nic innego u niego nie zobaczysz. Nie wiem jak można być tym zaskoczony. 

W całej tej sytuacji chodzi o konsekwencje - po prostu w pewnym momencie przebiera się miarka. Część widzi to jako "zamach na wolność słowa". A może czasem wystarczy się zastanowić, czy nie chodzi o zwykłą ludzką przyzwoitość i odpowiedzialność za słowa (coś co już dawno zdechło w publicznej debacie, nie tylko w USA). W sumie śmieszna sytuacja bo jego program został błyskawicznie przywrócony, ale niektóre lokalne stacje zdecydowały się nie wyemitować jego programu xD. Wojenka więc trwa na całego.

Ja wiem? Od początku szła fama że to sprawka kogoś z lewicy bo to bardzo typowe w USA. Masz kogoś o poglądach konserwatywnych który jest na uniwersytecie. Jakiś młody świr do niego strzela. Od razu zakładali że to jakiś obrażony skrajnie lewicowy student. 

To bardziej złożone. Od jakiegoś czasu widać w USA że lewica bardzo się zradykalizowała. Wygrana Trumpa obudziła w wielu ludziach naprawdę najgorsze instynkty. To kotłowało się od dawna - "uciśnione mniejszości", a tak naprawdę świry które mają problemy psychiczne wykorzystujące ogólne przyzwolenie na dewiacje czy przestępstwa stały się coraz śmielsze. Nie mylmy ludzi żyjących sobie normalnie (bez względu na preferencje seksualne, poglądy, orientacje czy kolor skóry) ze świrami. Zabójstwo Kirka i reakcje na nią otworzyły wielu ludziom oczy jak wielu świrów żyje pośród nas. Nawet na rodzinnym poletku (u nas też były "żywe reakcje" na zabójstwo Kirka). Nie da się też ukryć że rządy demokratów w USA pozwalały na naprawdę wiele (ze wzrostem przestępczości i ogólno pojętej "śmiałości" na czele).

Dlatego oni zawsze wyrażają te rzeczy jako "opinie" właśnie na wypadek gdyby wyszło inaczej. Zwłaszcza kiedy nie ma dużo informacji. Oni znają tę grę. Myślenie na tym etapie że zaczną się zachowywać przyzwoicie jest dziecinne. Tam wszyscy są już zbyt mocno zradykalizowani. 

Wydaje mi się że za bardzo przejmujesz się tym wszystkim. Zwłaszcza że jeżeli demokraci i republikanie się nie dogadają i nie zaczną trochę tonować swoich wypowiedzi to takie akcje będą jeszcze częstsze. Bo Ci przypomnę że tego typu akcji jest więcej. Tylko nie wszystkie udane i nie wszystkie dotyczą na tyle znanych ludzi więc się mniej o nich pisze. 

Przejmuje się tylko i wyłącznie z jednego względu - przez jakieś 10 lat niszczono popkulturę - filmy, gry czy komiksy tzw. "zachodnie". Aktywizm i szczucie na tych co mieli inne poglądy - to wszystko wynikało z ogólnego przyzwolenia na tzw. "progresywne myślenie" w mediach czy wśród wielu twórców. Czy obecny proces zmian to samo-korekta, czy może faktycznie jest związany z przemianami politycznymi, (ja uważam że trochę tak, przynajmniej na poziomie trendów). Wreszcie widać jak na dłoni że kreowano pewną rzeczywistość gdzie tylko jeden sposób myślenia był zły a jeden dobry. Że tylko jedna strona może iść w niebezpiecznym kierunku. A tu obie strony są siebie warte i obie tak samo potrafią wpływać na i niszczyć popkulturę. A ja chce wreszcie normalności w popkulturze - nie moralizatorstwa, "jedynych słusznych poglądów" i nienawiści do całych grup ludzi które nie są "postępowe" lub wystarczająco "woke" albo "prawilne" czy "patriotyczne" (chociaż tego naiwnego amerykańskiego patriotyzmu od dawna brakuje już w tychże produkcjach, poza takim Top Gun może - obecnie otwarcie wyśmiewa się albo gardzi symboliką). Naiwne wiem, ale przynajmniej wahadło wyraźnie drgnęło w ostatnich miesiącach.

Dlatego też jestem zainteresowany przemianami kulturowymi w Stanach, bo rzutują one bezpośrednio na to co jest tam produkowane. Jednocześnie też tak na poziomie ludzkim wkurza mnie do czego prowadzą media (poziom dziennikarstwa to obecnie prawdziwe dno, z małymi wyjątkami), social media, polityka i aktywizm.

dariuszp
Gramowicz
23/09/2025 13:42
wolff01 napisał:

Ty wogóle słyszałeś co Kimmel powiedział czy papugujesz przekaz przychylnych mu mediów? Proszę: "We hit some new lows with MAGA gang desperately trying to characterize this kid who murdered Charlie Kirk as anything other then them and doing everything they can to score political points". Amerykanie mówią na takie wypowiedzi "tone deaf". Jest to wypowiedź kompletnie jednostronna - po pierwsze demokraci robili dokładnie to samo i gość jest tego dobitnym przykładem. Od dawna lansuje się na nienawiści do prawej strony, jego skecze atakują tylko tę stronę. 

Ale czekaj... w stanach to normalne. Demokraci mają swoich celebrytów jak Kimmel którzy trzymają narracje. Znowu republikanie mają swoich. Pamiętam Tuckera Carlsona ale ten wyleciał. Nie wiem co tam teraz jest na topie. 

Ogólnie jak widzisz tam logo MSNBC czy CNN to materiał będzie mocno skręcał w lewo a jak widzisz logo Fox News to materiał będzie skręcał w prawo. 

Kimmel to jest taki typowo lewoskrętny celebryta. Więc nic innego u niego nie zobaczysz. Nie wiem jak można być tym zaskoczony. 

Kolejna rzecz - samo w sobie może nie byłoby to błędnym założeniem... nikt nie wykluczał przecież na początku że mógł być to "jeden z nich" (konserwtysta), wariat który był "rozczarowany" Kirkiem czy coś... gdyby nie fakt że już przed wystąpieniem Kimmela potwierdzono, że choć pochodził z konserwatywnej rodziny to został zradykalizowany w swoich poglądach.

Ja wiem? Od początku szła fama że to sprawka kogoś z lewicy bo to bardzo typowe w USA. Masz kogoś o poglądach konserwatywnych który jest na uniwersytecie. Jakiś młody świr do niego strzela. Od razu zakładali że to jakiś obrażony skrajnie lewicowy student. 

Lewica oczywiście nie chciała mieć kolejnej historii z zamachem po swojej stronie jako paliwo dla Trumpa plus było mało informacji więc pchali narrację że skoro zamachowiec miał prawicowych rodziców to na pewno MAGA jest winna bo u lewicowców tam MAGA jest wszystkiemu winna.

Oczywiście druga strona mówiła że skoro zabito kogoś o poglądach prawicowych na lewicowym uniwersytecie to pewnie sprawka lewicy. 

I obecne dowody sugerują lewicę. Najwyraźniej zamachowiec miał problem z opinią Kirka na temat transów bo miał trans partnera. I jest podejrzenie że został zradykalizowany przez skrajną lewicę. 

 

 W tym momencie była to więc agitacja polityczna i kłamstwo - nie mówi się takich rzeczy w momencie gdy cały kraj (albo chociaż pół) jest podjudzony. Wystarczy milczeć albo wyrazić kondolencje. Tylko tyle. Nie powinno go obchodzić "co robią inni" tylko jak sam się zachowuje. Fakt, obie strony wykorzystują sytuacje, ale chyba nie ulega wątpliwość że tym razem to "prawica" w USA ma większe argumenty - zabito gościa po ich stronie, zasadniczo gościa który chciał z "drugą stroną" debatować i odbierany był raczej jako ten który szukał nici porozumienia (nawet jeśli następuje sprzeczność w tego interpretacji).

Dlatego oni zawsze wyrażają te rzeczy jako "opinie" właśnie na wypadek gdyby wyszło inaczej. Zwłaszcza kiedy nie ma dużo informacji. Oni znają tę grę. Myślenie na tym etapie że zaczną się zachowywać przyzwoicie jest dziecinne. Tam wszyscy są już zbyt mocno zradykalizowani. 

Wydaje mi się że za bardzo przejmujesz się tym wszystkim. Zwłaszcza że jeżeli demokraci i republikanie się nie dogadają i nie zaczną trochę tonować swoich wypowiedzi to takie akcje będą jeszcze częstsze. Bo Ci przypomnę że tego typu akcji jest więcej. Tylko nie wszystkie udane i nie wszystkie dotyczą na tyle znanych ludzi więc się mniej o nich pisze. 

Silverburg
Gramowicz
23/09/2025 12:31
wolff01 napisał:

Ty wogóle słyszałeś co Kimmel powiedział czy papugujesz przekaz przychylnych mu mediów? Proszę: "We hit some new lows with MAGA gang desperately trying to characterize this kid who murdered Charlie Kirk as anything other then them and doing everything they can to score political points". Amerykanie mówią na takie wypowiedzi "tone deaf". Jest to wypowiedź kompletnie jednostronna - po pierwsze demokraci robili dokładnie to samo i gość jest tego dobitnym przykładem. Od dawna lansuje się na nienawiści do prawej strony, jego skecze atakują tylko tę stronę. Kolejna rzecz - samo w sobie może nie byłoby to błędnym założeniem... nikt nie wykluczał przecież na początku że mógł być to "jeden z nich" (konserwtysta), wariat który był "rozczarowany" Kirkiem czy coś... gdyby nie fakt że już przed wystąpieniem Kimmela potwierdzono, że choć pochodził z konserwatywnej rodziny to został zradykalizowany w swoich poglądach. W tym momencie była to więc agitacja polityczna i kłamstwo - nie mówi się takich rzeczy w momencie gdy cały kraj (albo chociaż pół) jest podjudzony. Wystarczy milczeć albo wyrazić kondolencje. Tylko tyle. Nie powinno go obchodzić "co robią inni" tylko jak sam się zachowuje. Fakt, obie strony wykorzystują sytuacje, ale chyba nie ulega wątpliwość że tym razem to "prawica" w USA ma większe argumenty - zabito gościa po ich stronie, zasadniczo gościa który chciał z "drugą stroną" debatować i odbierany był raczej jako ten który szukał nici porozumienia (nawet jeśli następuje sprzeczność w tego interpretacji). Tymczasem dostaliśmy marny spektakl, pokaz przepychanek na zasadzie "co przyniesienie nam większe straty wizerunkowe" (tak, Disney na pewno kierował się wartościami przy swoich decyzjach, nie tym że sekcja komentarzy pod zapowiedzią np. "Mandalorian i Grogu" została zalana nieprzychylnymi komentarzami w związku z decyzją odn. Kimmela a współpracujący z nimi "modni" aktorzy jak Pascal zaczęli się im buntować i "łączyć w bulu z KImmelem"). Po raz kolejny przyzwolenie na gadanie co się na jęzor napatoczy bo przecież "wolność słowa". Nie "wolność słowa" tylko wpływy i znajomi Kimmela, którzy mają w tyłku jego podupadający program ale nie jego samego (bo tak jak oni ma "Trump Derangment Syndrome" - czyli nie ma dnia żeby nie myślał jak bardzo nienawidzi Trumpa). Jak Dauszkiewicz zrezygnował z udziału w Szkle Kontaktowym za żart o transpłciowym dziecku (m. in. pod wpływem hejtu, ale też innych nacisków) to jakoś TVN24 się za nim nie wstawił... a to też była "wolność słowa" czyż nie? Ale czymże "palnięcie głupoty" wobec pionka demokratów którego trzeba zawzięcie bronić. Te podwójne standardy to coś co od lat trapi dyskurs polityczny, zarówno po jednej i drugiej stronie.

A co do tańców na grobie? Może zobacz sobie kto rzeczywiście "tańczył na grobie" - pielęgniarki, wykładowcy, nauczyciele, wojskowi czy ludzie z bio profilowym zapchanym wszelakimi wyrazami miłości i tolerancji do świata (tylko nie do tych których "nie lubię"). Wszystko nagrane w necie.

Jeśli uważasz, że Kimmela na leżało zwolnić za przytoczony tekst, to co powiesz o wszelkiej maści politykach, z Trumpem na czele, który obraża wszystkich na lewo i prawo? 

Kimmel powiedział prawdę, dla prawicy ważne jest, aby morderca był demokratą, dla demokratów ważne jest, aby był republikaninem. Różnica jest taka, że republikanie próbują zbić kapitał polityczny na śmierci swojego kolegi. Demokraci krytykują swojego byłego przeciwnika politycznego. Gdyby sytuacje była odwrotna zapewne nic by się nie zmieniło, jedynie kolory kto korzysta na śmierci kolegi, a kto udaje obrońców moralności. Za co go zatem zwolnili? Za (cytując stary żart) zdradę tajemnicy państwowej?

Nie oszukujmy się, media nie są obiektywne, dodatkowo zarabiają na wszelkiego rodzaju aferach. W Polsce też masz stacje które wspierają tylko jedna stronę sceny politycznej, Koalicję (TVN) lub PiS (Republika). Czy zatem należy zwalniać ludzi, którzy tam pracują? Zawsze możesz oglądać konkurencyjną staję (lub jak ja nie oglądać w ogóle).

USA to kraj, gdzie obecnie każdy jest o coś oburzony i obrażony i uważa, że "tych drugich" najlepiej wysłać w kosmos. Należy liczyć tylko, że ta szajba nie przypłynie do nas.




Trwa Wczytywanie