Jedna bitwa po drugiej to bez wątpienia jeden z najgłośniejszych tytułów tego roku. Najnowszy film Paula Thomasa Andersona miał być zarówno artystycznym wydarzeniem, jak i mocnym punktem w repertuarze Warner Bros. Produkcja z udziałem Leonardo DiCaprio o grupie dawnych rewolucjonistów, którzy po latach łączą siły, by uratować córkę jednego z nich, od początku budziła emocje – także w samym studiu. Mówiło się o artystycznych tarciach i próbach skrócenia materiału reżysera, a także ryzykownych decyzjach marketingowych. Budżet wynoszący 130 mln dolarów miał w rzeczywistości być znacznie wyższy.
Jedna bitwa po drugiej z bardzo przeciętnym wynikiem box office
Wszystko to sprawiło, że debiut filmu stał się swego rodzaju testem dla wytwórni. Choć Warner Bros. w ostatnich miesiącach mogło chwalić się mocnymi wynikami box office, w kuluarach od dawna pojawiały się obawy, czy nowe dzieło Andersona zdoła spełnić oczekiwania finansowe. Reżyser od lat pozostaje bowiem ulubieńcem krytyków, ale nigdy nie był gwarantem kasowych rekordów.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!