Ta gra była łabędzim śpiewem serii. Kolejne odsłony były już zupełnie inne.
Kartka z kalendarza. Dokładnie 22 października 1999 roku na PC pojawił się GTA 2 – już nieco zapomniana odsłona kultowej serii Grand Theft Auto, ale wciąż mająca grono wiernych sympatyków (wśród nich znajduje się autor tych słów). Bez tej gry, bez historii, którą zamyka, z pewnością nie byłoby wyczekiwanego GTA 6.
GTA 2
GTA 2 – 26 lat od premiery
Za stworzenie Grand Theft Auto 2 odpowiadało studio DMA Design, dziś znane jako Rockstar North, pod przewodnictwem Davida Jonesa, twórcy oryginalnego GTA. Wydawcą pozostało Rockstar Games, które dopiero zaczynało budować swoją markę. Zespół chciał rozwinąć pomysły z pierwszej części – zachowując otwarty świat, czarny humor i swobodę działania, ale nadać całości bardziej filmowy, futurystyczny klimat.
Celem było stworzenie bardziej żywego świata, reagującego na decyzje gracza – stąd m.in. wprowadzenie systemu gangów, który wymuszał moralne wybory i wpływał na przebieg misji. Gra znacząco unowocześniła grafikę względem pierwszej części – krytycy podkreślali, że gra jest „ostra i stylizowana jak nic, co wcześniej powstało w tym duchu”. Nie wszystkie recenzje były w pełni entuzjastyczne, wytykano m.in. to, że gra jest tylko poprawioną wersje części pierwszej:
Ogólnie rzecz biorąc, Grand Theft Auto 2 nie ma żadnych ulepszeń w stosunku do Grand Theft Auto, ale z przyjemnością dodam tę grę do mojej kolekcji i zostanie tam na dłużej. To naprawdę przyjemna i wciągająca gra…”
GramTV przedstawia:
Pod względem komercyjnym gra odniosła umiarkowany sukces – sprzedano ponad 1,2 miliona kopii w dniu premiery. Trafiła nie tylko na PC, ale też na PlayStation i Dreamcasta, zyskując grono wiernych fanów.
Dziś, z perspektywy 26 lat, Grand Theft Auto 2 jawi się jako ostatni przedstawiciel epoki, w której gry z otwartym światem nie potrzebowały rozdzielczości 4K ani fotorealistycznej grafiki, by wciągnąć bez reszty. Z charakterystycznym widokiem izometrycznym z góry, dynamiczną akcją i zaskakująco rozbudowanymi mechanikami, była jednocześnie przystępna i pełna charakteru. Gdy dziś seria Grand Theft Auto nieodłącznie kojarzy się z kamerą zza pleców bohatera i trójwymiarowym światem, GTA 2 pozostaje nostalgicznym pożegnaniem z czasami, gdy świat przestępczości oglądaliśmy z lotu ptaka.
Dziękuję za to uzupełnienie. Mimo wszystko trudno nie patrzeć na GTA 2 jak na koniec pewnego etapu.
To znaczy zasadniczo nadal wiem, że chodzi o to przejście z ery 2D to 3D, a Chinatown Wars to raczej powiew przeszłości plus dość nietypowy rzut izometryczny.
A ja się przyczepię, bo lubię :DW GTA 3 można było grać jescze w widoku z góry, a samą ideę, choć może tak samo, jak w przypadku 1 i 2, wskrzesiło Chinatown Wars (swoją drogą - gra naprawdę świetna i mam wrażenie, że mocno niedoceniona w odróżnieniu od głównych odsłon oraz Stories).
Dziękuję za to uzupełnienie. Mimo wszystko trudno nie patrzeć na GTA 2 jak na koniec pewnego etapu.
A ja się przyczepię, bo lubię :DW GTA 3 można było grać jescze w widoku z góry, a samą ideę, choć może tak samo, jak w przypadku 1 i 2, wskrzesiło Chinatown Wars (swoją drogą - gra naprawdę świetna i mam wrażenie, że mocno niedoceniona w odróżnieniu od głównych odsłon oraz Stories).