Były szef PlayStation broni gier za 80 dolarów: „W porównaniu do innych form rozrywki to okazja”

W kwietniu wybuchła burza wokół ceny Mario Kart World, która została ustalona na rekordowe 80 dolarów, a teraz były szef PlayStation broni tej decyzji.

Od czasu ogłoszenia ceny Mario Kart World, burza wokół tematu nie cichnie. Wielu graczy wyraziło obawy, że Nintendo ustanowiło niepokojący precedens dla gier AAA, tym bardziej że niedługo później The Outer Worlds 2 ogłoszono z tą samą ceną. Oliwy do ognia dorzucił szef Gearbox, Randy Pitchford, który stwierdził, że „prawdziwi fani” zapłacą więcej za Borderlands 4, mimo że jego cena to „tylko” 70 dolarów.

Shuhei Yoshida
Shuhei Yoshida

Shuhei Yoshida broni wyższych cen gier

Jak donosi serwis VideoGamer, były szef PlayStation, Shuhei Yoshida, również popiera wyższe ceny gier. W podcaście Kit & Krysta argumentował, że „każda gra ma swoją indywidualną wartość” i że niektóre produkcje faktycznie zasługują na cenę 80 dolarów. Odnosząc się konkretnie do Mario Kart World, stwierdził, że „gracze otrzymują setki godzin rozrywki za jednorazową opłatą”, co jego zdaniem uzasadnia dodatkowe 10 dolarów. Yoshida wyjaśnił również:

To zależy od samej gry. Gracze muszą samodzielnie ocenić, czy dana produkcja dostarcza rozrywki, jakiej oczekują i czy warto zapłacić pełną cenę już w dniu premiery. Nie każda gra musi kosztować 70 czy 80 dolarów, bo każda jest inna.

Yoshida podkreślił, że gry za 80 dolarów nie są tak wielkim problemem jak się wydaje, ponieważ rynek stał się jego zdaniem „niesamowicie przystępny cenowo”, oferując tysiące tańszych gier. Przejście na próg 70 dolarów było łatwiejsze do zaakceptowania dzięki usługom takim jak Xbox Game Pass, który udostępnia droższe tytuły w ramach subskrypcji już w dniu premiery. W przypadku PlayStation i PS Plus takie premiery są jednak nadal rzadkością.

GramTV przedstawia:

Warto jednak zauważyć, że gry w cenie 70–80 dolarów często oferowane są w pakietach z dodatkami, takimi jak wcześniejszy dostęp czy też DLC na start, ale i tak wielu graczy ma ograniczoną liczbę tytułów, które są w stanie kupić jednocześnie. Mimo to Yoshida przekonuje, że gry w tej cenie to i tak świetna oferta. W innym podcaście Yoshida powiedział:

Jeśli spojrzeć na to, co oferują wysokiej jakości gry w porównaniu do innych form rozrywki, to 70 czy 80 dolarów to naprawdę okazja.

W jego opinii, czas spędzony z topowymi tytułami, często liczony w dziesiątkach lub setkach godzin, sprawia, że nawet wyższa cena jest w pełni uzasadniona. Zgadzacie się z nim?

Komentarze
4
Akilisimm
Gramowicz
01/07/2025 16:21

W sumie w tym zakresie często stosuję podobny przelicznik. Wieczór zabaw w Warszawie wyniesie zdecydowanie więcej niż koszt gry na premierę, a gra dostarczy zabawy na kilkanaście/dziesiąt godzin. Więc w przeliczeniu na godzinę to wciąż dobry deal. Inna sprawa, że grom na premierę mówię stanowcze 'dziękuję, poczekam'.

dariuszp
Gramowicz
01/07/2025 00:59
wolff01 napisał:

Jego odpowiedź jest trochę bardziej wyważona niż innych. Dalej to korpo bełkot, ale przynajmniej porusza kwestie indywidualnej wysokości cen i że to gracz wybiera czy chce kupić grę teraz czy poczekać na promocję.

Szkoda tylko że segment AAA bezrefleksyjnie pcha te wysokie ceny i nawet nie próbuje udobruchać graczy. Coraz bardziej się odklejają. Pycha kroczy przed upadkiem...

dariuszp napisał:

A niech sobie broni. Na koniec dnia nie jest ważna ani ich argumentacja ani cena. Ważne jest co klient jest skłonny zapłacić. 

Jak mówiłem - ani jego argumentacja ani cena nie są ważne.  Mówi o tym że gra musi być warta 80$ ale ja nie widzę żeby gry wycenione na 80-150 USD miały jakąś lepszą jakość czy ogólną wartość. Nikt mi nie wmówi że taki Assassin Creed Shadows który kosztował bodajże 130$ jest prawie 2x lepszy od Ghost of Tsushima. 

wolff01
Gramowicz
01/07/2025 00:27
dariuszp napisał:

A niech sobie broni. Na koniec dnia nie jest ważna ani ich argumentacja ani cena. Ważne jest co klient jest skłonny zapłacić. 

Jego odpowiedź jest trochę bardziej wyważona niż innych. Dalej to korpo bełkot, ale przynajmniej porusza kwestie indywidualnej wysokości cen i że to gracz wybiera czy chce kupić grę teraz czy poczekać na promocję.

Szkoda tylko że segment AAA bezrefleksyjnie pcha te wysokie ceny i nawet nie próbuje udobruchać graczy. Coraz bardziej się odklejają. Pycha kroczy przed upadkiem...




Trwa Wczytywanie