Ojcowie League of Legends uważają swoje dziecko za taki sam sport, jak koszykówka czy piłka nożna, więc czemu miałby nie cieszyć się popularnością równie długo?
Ojcowie League of Legends uważają swoje dziecko za taki sam sport, jak koszykówka czy piłka nożna, więc czemu miałby nie cieszyć się popularnością równie długo?
Dustin Beck, wiceprezes Riot Games odwiedził branżową konferencję w Monachium. Wśród wielu mniej lub bardziej ciekawych słów, z jego ust padły takie oto na temat League of Legends i szeroko pojętego e-sportu:
To sport jak każdy inny. Baseball jest z nami od 110 lat. Nie mówię, że League of Legends przetrwa równie długo, ale mamy nadzieję na czas życia liczony w dekadach.
Ambitnie. Ale czy realistycznie?
Styczeń to jak na razie gorący miesiąc dla League of Legends. Na początku roku szefostwo Riot odbijało na Reddicie zarzuty o chciwość, w połowie miesiąca do ekipy dołączył były producent World of Warcraft, a ledwie parę dni temu LoL załapał się na drugie miejsce wśród najlepiej zarabiających gier F2P minionego roku.
Szykuje się pracowity rok (a może nawet kilka dekad, jeśli ambicje się ziszczą) w siedzibie Riot Games.