Nie ma najmniejszych wątpliwości, że kolejna odsłona serii Call of Duty pojawi się jesienią tego roku. Przedstawiciele Activision Blizzard wzmiankowali o niej już podczas ostatniego spotkania z inwestorami. Nie ujawniono jednak żadnych szczegółów, a skupiono się jedynie na potencjale sprzedażowym gry. Dyrektor finansowy spółki, Thomas Tippl, wolał pozostać ostrożny.

- W celu zachowania roztropności i mając na uwadze niesamowity sukces, jaki odniósł Call of Duty: Black Ops, zakładamy, że nasza jesienna premiera osiągnie wyniki niższe od swojego poprzednika. Kontynuujemy zatem nasz ubiegłoroczny plan - stwierdził Tippl.
W istocie, początkowo wydawca nie wróżył produkcji Treyarcha pobicia rekordu ustanowionego przez Modern Warfare 2. Im bliżej jednak było premiery, tym głośniej mówiono o tym, że Black Ops może powtórzyć sukces odsłony wydanej 12 miesięcy wcześniej. Ostatecznie gra w pierwszym tygodniu osiągnęła wynik lepszy od poprzednika o ponad 15. proc.
Pomimo całej ostrożności, Activision Blizzard i tak wiąże spore nadzieje z nowym Call of Duty. - Sądzę, że mamy prawdziwy hit na tegoroczną jesień, czym jesteśmy niezwykle podekscytowani. Mamy nadzieję, że ponownie będzie to największa premiera roku - skwitował Tippl.