… ale jeden rozdział rozgrywki to również mało, aby być tego w stu procentach pewnym.
Ninja Gaiden 4 – pierwsze wrażenia
Najgorsze w przypadku wszelkich wersji preview gier jest to, że nie do końca zawsze czuję, aby były one w pełni reprezentatywne od strony rozgrywki. Wielokrotnie bowiem zdarzało się, że w jakiś sposób początek był nieco inny niż później w pełnej wersji – a tu wszystkie umiejętności były odblokowane, a tutaj trochę inaczej wyglądała sekwencja startu. Bywało pod tym względem różnie.
W przypadku Ninja Gaiden 4 (które ogrywałem na Xbox Series X) miałem bardzo podobne wrażenie, chociaż nie ukrywam, że możliwość rozegrania pierwszego rozdziału na różnych poziomach trudności (od tego z udogodnieniami po tego dla największych hardkorów) pomogła przynajmniej ustalić jedno – wyzwanie raczej pojawić się powinno… ale na wyższych poziomach trudności.
Ninja Gaiden 4, czyli kilkanaście krwawych minut…
Ninja Gaiden 4 – pierwsze wrażenia
Na głębsze spojrzenie na to, co oferuje nowy Ninja Gaiden 4, czyli owoc miłości Platinum Games oraz Team Ninja przyjdzie jeszcze czas w okolicach premiery oraz samej recenzji. Głównie dlatego, że idąc krok po kroku przez pierwszy rozdział rozgrywki służył on za nieco mocniej rozbudowany samouczek oraz możliwość spokojnego nauczenia się wszystkich najważniejszych mechanik oraz możliwości Yakumo niż rzeczywistego, głębokiego analizowania wszystkiego krok po kroku.
Tym bardziej, że całość jest skrojona całkiem zgrabnie pod dzisiejszego gracza. Mówiąc to mam na myśli nie tylko możliwości bohaterów oraz to, co dzieje się na ekranie, ale i również pod względem eksploracji. Znajdą się tutaj bowiem dodatkowe zadania do wykonania, przedmioty do znalezienia czy przeciwnicy do pokonania w konkretny sposób (np. po cichu). Grając na normalnym poziomie trudności większych problemów nie odczułem, chociaż przy większej liczbie przeciwników znajdujących się w różnych miejscach tego główkowania oraz „kolejności wykonywania działań” trzeba było się nauczyć. Zwłaszcza, że chcąc zrobić coś więcej nadal trzeba było poczekać na to, aby samouczek pewne możliwości dołożył (np. możliwość leczenia czy wzmacniania się specjalnymi przedmiotami).
Nie zmienia to jednak tego, że wszystko jest niezwykle dynamiczne, mocno responsywne i nie licząc starcia w bramie (opcjonalnego, z możliwością obstawienia ile życia mamy na starcie, aby pokonać przeciwników), to każdy ruch nie był przypadkowy. Powiem więcej – czasami miałem wrażenie, że włączenie „lock-on” w większym zamieszaniu przeszkadzało mocniej niż pomagało. To warto było zostawić na pojedynek z bossem, który… raczej sprawiał wrażenie większego mobka, który w tym momencie ma zrobić nam porządną rozgrzewkę przed większym wyzwaniem.
Ninja Gaiden 4 – pierwsze wrażenia
Pytanie jednak brzmi – jak ten poziom trudności będzie wzrastał z każdym kolejnym ukończonym rozdziałem, bowiem w przypadku dwóch pierwszych trybów rozgrywki (Hero Mode oraz Normal) zasadniczo problemu nie było. Hero Mode bowiem ma włączone pewne asysty, ale nadal trzeba rozumieć co z czym konsumować, aby się na totalnych podstawach nie wyłożyć. Na szczęście tutaj można sobie również dostroić które asysty są nam niezbędne, a które kompletnie nie.
Dla pozostałych fanów hardkorowości przewidziane są tryby Normal, Hard i Master Ninja. Te były dostępne od razu w preview i powiem szczerze, że o ile przechodząc z poziomu na poziom ten skok trudności był odczuwalny i wymagał o wiele większego skupienia, odpowiednich reakcji oraz wykorzystywania wszystkich możliwych zasobów w trakcie walki tak, aby się nie wypstrykać ze wszystkiego (zwłaszcza w tej ostatniej sekwencji w drodze do bossa), to nadal jednak trzeba poczekać z wyrokami. To, że będzie wymagająco to pewnik, ale czy będzie się to wszystko rozkładało odpowiednio w trakcie walki z innymi bossami? Czas pokaże. Zdecydowanie o wiele łatwiej w tym przypadku walczyć z końcowym przeciwnikiem niż tabunem przeróżnych żołnierzy od lewa do prawa.
Ninja Gaiden 4 – pierwsze wrażenia
GramTV przedstawia:
Na pewno wykorzystywanie możliwości dwóch różnych broni Yakumo, Bloodraven Form (którego mam wrażenie nawet używać trzeba było częściej niż zakładałem) oraz odzyskiwania straconego zdrowia poza miksturami sprawi, że trzeba będzie kombinować. Sam jestem bowiem ciekawy jak później będzie to zarządzanie (zapewne bardziej ograniczonymi na wyższych poziomach trudności) zasobami będzie wyglądało, a od wykręcania odpowiednich kombinacji będą mogły zaboleć palce. Tym bardziej, że konieczność naciskania dwóch przycisków na raz na padzie nie każdemu może leżeć. Na szczęście podobno możliwość remapowania przycisków w pełnej wersji gry będzie.
Projekty poziomów to również klasyczny przykład połączenia nowoczesnego wyglądu z delikatnymi sznytami tradycyjnych związków z demonami, chociaż to malowanie konkretnych elementów na żółto tylko po to, aby zaznaczyć, że można gdzieś się wspinać… no fanem tego rozwiązania nigdy nie byłem. Na temat grafiki również nie ma co się mocno rozpisywać, choć tutaj pewna różnica między świetnie wyglądającymi cutscenkami oraz lekko przygaszonymi, ale nadal robiącymi wrażenie fragmentami rozgrywki zauważalna była.
Ninja Gaiden 4 z pewnością zachęca do bliższego zapoznania się, ale…
Ninja Gaiden 4 – pierwsze wrażenia
Trudno tak właściwie poza największymi podstawami powiedzieć coś więcej. Zdecydowanie Platinum Games i Team Ninja tworzą grę, która nadal ma być mocno hardkorowa w swoich założeniach mimo pojawienia się poziomu trudności z wspomaganiem niektórych mechanik. I dobrze, ponieważ jeśli ktoś chce dostać solidny łomot, to spokojnie może wchodzić w tryb Hard czy Master Ninja.
Niemniej jednak ta jedna walka z bossem i dziesiątki, jeśli nie setki przeciwników zaszlachtowanych w spektakularny sposób, to tylko przedsmak tego, co Ninja Gaiden 4 ma do zaoferowania. Optymistyczny jak najbardziej jestem, pewien apetyt na dalsze eksplorowanie tego, co tam Japończycy ugotowali również mam, ponieważ podobnie jak w przypadku poprzednich odsłon serii im dalej w las, tym ciekawiej.
Bo mam małą nadzieję, że jednak tam dalej czeka o wiele większe wyzwanie. Ewentualnie jestem niezmiernie ciekawy jak różniło będzie się doświadczenie między trybem “łatwym”, a resztą.
Ninja Gaiden 4 pojawi się na rynku 21 października 2025 r. na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz PC.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Kolejna seria, której nigdy nie spróbowałem, ale chyba zaczynam przeżywać jakieś growe odrodzenie, bo po przeczytaniu mam ochotę całość nadrobić :)
Ps. Dzięki za podkreślenie tym razem grania na konkretnych poziomach trudności :D niespodziewane i miłe :D
Bo i jakoś o tej serii było cicho w ostatnich latach, a tu w tym przypadku poziomy trudności są bardziej niż ważne - zasadniczo dwa pierwsze jest jest "casual experience", a dwa kolejne "challenge experience". Nie często też się trafia, aby wszystkie opcje były dostępne.
Nadal jednak w żadnym wypadku się tym nie sugeruję, bo jeden etap nie jest miarodajny w żadnym wypadku. Tym bardziej, gdy wchodzą bardziej skomplikowani przeciwnicy :)
Sosna88
Gramowicz
12/08/2025 05:41
Kolejna seria, której nigdy nie spróbowałem, ale chyba zaczynam przeżywać jakieś growe odrodzenie, bo po przeczytaniu mam ochotę całość nadrobić :)
Ps. Dzięki za podkreślenie tym razem grania na konkretnych poziomach trudności :D niespodziewane i miłe :D