Wszystkie upadki polskiego gamedevu w 2025 roku

Mateusz Mucharzewski
2025/12/25 12:00
0
0

Sukcesów nie brakowało, ale niestety krajowym twórcom przytrafiło się ostatnio kilka spektakularnych wpadek. Która była największa?

Wszystkie upadki polskiego gamedevu w 2025 roku

W 2025 roku polscy producenci wydali około 400 gier. Ogromna liczba, w której znajdziemy wszystko – sukcesy, jak i spektakularne porażki. Te drugie będą tematem tego tekstu. Nie chodzi o to, aby znęcać się nad tymi, którym nie wyszło. Nie możemy jednak przemilczeć kilku bardzo nieudanych gier czy sytuacji, które część zespołów wpędziło w ogromne tarapaty.

Niestety w 2025 roku mieliśmy kilka spektakularnych porażek – głównie gier, które okazały się wielką katastrofą, bez znaczenia czy mowa o opiniach graczy czy sprzedaży. Niechlubna rywalizacja o miano największej wtopy krajowego gamedevu jest niestety całkiem zacięta.

Wyścig, w którym nikt nie wygrywa

Porównanie do rywalizacji bardzo pasuje, ponieważ bez wątpienia największą porażką polskiego gamedevu w 2025 roku jest gra wyścigowa Rennsport. Zeszłoroczny wczesny dostęp pokazał, że krakowski Teyon potrzebuje mnóstwa czasu, aby wyprowadzić ten projekt na prostą. Wydawca podjął jednak decyzję, że i tak nie ma to sensu, co zaowocowało tegoroczną premierą pełnej wersji. Efekt? Dramatycznie słaba gra wyścigowa, która tylko w nierealistycznych marzeniach może rywalizować z Forzą Motorsport czy Gran Turismo. Średnia ocen na Metacritic to marne 53%. Polecam naszą recenzję, w której możecie zobaczyć ogrom problemów tego tytułu.

Teyon niestety nie może zaliczyć tego roku do udanych nie tylko ze względu na Rennsport. Do sprzedaży trafił też samodzielny dodatek do RoboCop. Niestety Unfinished Business cierpi na sporą monotonię (większość misji to jeden wieżowiec) oraz dużo bugów. Trudno mówić o dramacie, ale jednak krakowskie studio nie ma powodów do zadowolenia. Pamiętajmy jednak, że w produkcji są jeszcze inne projekty, z grą RPG na czele. Teyon będzie jeszcze miał okazję do odbudowy swojej pozycji.

Bolesny powrót Painkillera

O równie dużym rozczarowaniu możemy mówić w kontekście Painkillera. Kultowe, polskie IP wróciło do kraju, a konkretnie katowickiego Anshar Studios. Niestety pomysł, jaki przyniósł Saber Interactive kompletnie się nie sprawdził. Nie ma w tej grze klasycznej kampanii, tylko kooperacyjne rajdy, a klimat nie ma dużo wspólnego z mrokiem znanym z oryginału od People Can Fly. Za tym poszła bardzo słaba sprzedaż, która niestety skończyła się problemami dewelopera – koniec roku przyniósł zwolnienia w zespole Anshar Studios. Painkiller mógł być milowym krokiem w rozwoju, ale niestety okazał się tylko obciążeniem. Szanse na to, że kultowa marka szybko do nas wróci, są niestety niewielkie.

Bolesny powrót Painkillera, Wszystkie upadki polskiego gamedevu w 2025 roku

Tortury, które pogrążają miłośników horroru

Na hasło „mistrzowie horroru” od razu przychodzi na myśl Bloober Team. Mamy w Polsce jeszcze jedno studio, które specjalizuje się w tym gatunku, chociaż z całkowicie odmiennym skutkiem. Mowa o bydgoskim Madmind, twórcach kontrowersyjnych tytułów jak Agony, Succubus, a także Tormentor. Powodem zamieszania jest ta ostatnia gra. Pisałem o niej w podsumowaniu polskich premier w listopadzie, bo wtedy trafiła do oferty GOG-a. Oceny były kiepskie, ale studio w swoim komentarzu nie traciło entuzjazmu. Spójrzcie zresztą na oficjalne stanowisko dewelopera, które otrzymałem od niego po debiucie gry.

GramTV przedstawia:

Gra cieszy się pozytywnymi recenzjami, a community graczy wykazuje ogromne zaangażowanie, aktywnie wspierając grę i jej dalszy rozwój. Na bieżąco reagujemy na zgłaszane przez społeczność uwagi i błędy, wydając regularne aktualizacje. Tak pozytywny odbiór pozwala nam wierzyć, że premiera gry na platformach Epic Store oraz Steam spełni oczekiwania zarówno nasze, jak i akcjonariuszy Madmind Studio.”

Tormentor na Steamie pojawił się z drobnym opóźnieniem. Dziś jednak możemy już ocenić ten debiut w pełnej okazałości. Liczby są niestety bezlitosne. Oceny na Steamie to marne 54%, sprzedaż ledwo przekroczyła 4 tysiące kopii, a obecnie gra znajduje się w okolicach 3000. miejsca na liście bestsellerów platformy Valve. Mimo że PlayWay delikatnie wspierał marketingowo tę premierę, krajowy gigant symulatorów postawił krzyżyk na deweloperze. Jeszcze na początku listopada rozpoczął sprzedaż swoich udziałów w spółce. W ostatnim czasie na podobny ruch zdecydował się prezes Tomasz Dutkiewicz, który pozbył się ⅓ swoich akcji i obecnie ma tylko 1% stworzonej przez siebie firmy. Niepoprawni optymiści powiedzą, że pozyskane pieniądze pójdą na pożyczkę dla studia na dalsze funkcjonowanie. Realnie jednak patrząc, Madmind tonie i po kolejnej nieudanej premierze będzie mieć spore problemy, aby dalej efektywnie funkcjonować.

Tortury, które pogrążają miłośników horroru, Wszystkie upadki polskiego gamedevu w 2025 roku
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!