Po czasie wielkich inwestycji i przejęć tym razem tematem w branży są zwolnienia. Czy wchodzimy w czas bessy?
Cykle koniunkturalne są zabójcze. Po okresie prosperity przychodzi spowolnienie. Branża gier wideo, mimo ciągłego rozwoju, wyjątkiem nie jest. Po kilku tłustych latach zawsze przychodzą lata chude. Czy takie właśnie zaczynają się w branży gier wideo? Ostatnie wiadomości nie napawają optymizmem. Warto więc zadać pytanie czy nie wchodzimy w trudniejszy okres, nawet jeśli jeszcze tak głośno się o tym nie mówi.
Co jest powodem tak drastycznej hipotezy? Zacznijmy od tego, że mniej więcej od początku 2019 roku w branży gier dochodzi do ogromnych, często wielomiliardowych inwestycji w nowe studia deweloperskie. Rekordy bił Microsoft kupując ZeniMax Media oraz Activision-Blizzard. Ogromne kwoty pojawiły się na rynku mobilnym, gdzie właścicieli zmieniły takie firmy jak Zynga, Rovio, Glu Mobile czy Scopely. Do tego liczne inwestycje Sony, Embracer Group czy Electronic Arts. W ostatnich miesiącach widać jednak odwrócenie trendu. Przede wszystkim mniej jest dużych przejęć (chociaż nadal regularnie ktoś kogoś kupuje). Do tego wszystkiego pojawiło się wiele informacji o zwolnieniach. Spójrzmy na to kto w ostatnich kilku tygodniach żegnał się z częścią załogi.
BioWare
Gearbox Publishing
CD Projekt
Relic Entertainment
Blackbird Interactive
Rainbow Studios
Ascendant Studios
Beamdog
GramTV przedstawia:
Powody są różne. CD Projekt ciągle reorganizuje się. Blackbird Interactive prawdopodobnie nie siedzi już na lukratywnym kontrakcie z Mojang (Minecraft Legends), a Ascendant Studios zaliczyło nieudaną sprzedażowo premierę Immortals of Aveum. Tych kilka przykładów to jednak nieco za mało, aby mówić o trudnych czasach. Zresztą nawet w okresie hossy zdarzają się deweloperzy, którym nie wyjdzie premiera czy stracą kontrakt. Wtedy jednak rzadko dochodzi do zamknięć. Teraz, niestety, jest inaczej. Spójrzmy więc jakie studia zostały w ostatnim czasie pogrzebane.
Volition
Black Eye Games
Mimimi Games
Campfire Cabal
Ubisoft London
Mówimy o bardzo krótkim czasie, w którym doszło do sporych cięć. Ponownie powody bywają różne. Najwięcej problemów widać w Embracer Group. Szwedzki koncern zainwestował ogromne pieniądze w przejęcia małych i dużych firm. Zarządzający holdingiem Lars Wingefors długo realizował niezwykle ambitną, ale też ryzykowną strategię. Niestety przyszedł moment, w którym część projektów zawiodła (na przykład Saints Row), co wymusiło cięcia wydatków. Nie pomogły też zakończone niepowodzeniem negocjacje z Public Investment Fund, funduszem Arabii Saudyjskiej. Ten jest udziałowcem Embracera, ale negocjował kolejną inwestycję wartą nawet 2 mld dolarów. Finalnie umowa nie doszła do skutku, a brak dużego finansowania zmusił holding do cięcia wydatków. Ofiarami są między innymi Campfire Cabal oraz legendarne Volition. Niewykluczone, że w kolejnych miesiącach będą miały miejsce dalsze zwolnienia i zamknięcia. Z niepokojem patrzę chociażby na polskie Flying Wild Hog, które jest częścią Embracera. Polski deweloper miał w ostatnim czasie aż cztery premiery i wszystkie były w mniejszym lub większym stopniu nieudane. Szczególnie bolesne było niedawne skasowanie Space Punks, które finansował Jagex. Gra nie zdążyła wyjść na Steama i konsola, kończąc swój żywot jako beta na Epic Games Store. Nie będę więc zaskoczony jeśli Flying Wild Hog ogłosi cięcia wydatków, zwłaszcza że ostatnie lata były dla nich okresem dynamicznego wzrostu i inwestycji.
Niech nie produkują teraz nic nowego przez dekadę - będę miał czas żeby ograć i obejrzeć zaległe tytuły.
Zbyt wielka kasa wchodzi w grę żeby przerwali. Najlepsze że mogliby reużywać assety przez te 10 lat a ludzie i tak będą kupować (vel gry Ubisoft). Albo 5 remaster :D
Headbangerr
Gramowicz
24/09/2023 17:27
Niech nie produkują teraz nic nowego przez dekadę - będę miał czas żeby ograć i obejrzeć zaległe tytuły.