Na tegorocznym Gamescomie mieliśmy okazję sprawdzić, czy ambitne Project Motor Racing od Giants Software jest w stanie podjąć rękawicę rzuconą przez inne serie wyścigowe
Project Motor Racing – wrażenia z Gamescomu
Gdy po raz pierwszy pojawiła się informacja o tym, że Giants Software wchodzi na arenę gier wyścigowych, to przyznam… byłem trochę zaintrygowany. Niekoniecznie tym, że wydawca odpowiadający głównie za symulatory rolnicze bierze się za ściganki, bo zasadniczo w obu przypadkach marka Lamborghini się pojawia, ale dlatego, że dawno nie było tak odważnej próby wejścia w gatunek.
Powody są dwa. Pierwszy to taki, że tak naprawdę jeśli spojrzymy sobie na szerszy horyzont, to gry wyścigowe mają ten sam problem, co strategie – to nisza, która być może poziom wejścia ma nieco niższy, ale nadal mówi się raczej o kilku ustabilizowanych na arenie tytułach, a reszta raczej ma mniejsze lub większe problemy. Oczywiście w segmencie niezależnym pojawią się pewne perełki, które nieco innym podejściem do tematu potrafią zaskoczyć, ale jeśli chodzi o gry stricte wyścigowe, to jest trudno.
Drugim natomiast jest fakt, że wprowadzenie zupełnie nowej marki w tym poważniejszym ściganiu się to ogromne wyzwanie. Trzeba bowiem próbować zainteresować zarówno fanów niedzielnego ścigania się, ale również i hardkorowców, którzy nawet będą analizować jak na zwiastunie do gry wygina się karoseria i zachowuje się zawieszenie. Niby termin simcade powinien wszystkich pogodzić, ale wiemy jak czasami jest.
Po tym, co widziałem na Gamescomie w tym roku Project Motor Racing zdecydowanie zrobi jedno – wypełni prawdopodobnie lukę po marce Project Cars, a dokładnie pierwszych dwóch odsłonach tej serii. Czy zrobi to godnie? O tym dowiemy się później.
Project Motor Racing to nie rewolucja, ale powrót do lubianej formy zabawy
Project Motor Racing – wrażenia z Gamescomu
Dlaczego wspominam o wypełnianiu luki po odejściu marki Project Cars? Głównie dlatego, że w dzisiejszych grach wyścigowych tego typu brakuje kampanii z prawdziwego zdarzenia. Co prawda Le Mans Ultimate ma mieć tryb zarządzania zespołem w ramach World Endurance Championship (i ma ten tryb nadejść w 2026 roku), to w takim Assetto Corsa Competizione poza trybem mistrzowskim próżno szukać czegoś na podobną skalę, co chociażby w Project Cars 2. Jednak model kariery, w którym krok po kroku zdobywamy kolejne mistrzostwa w danych klasach po to, aby ścigać się w wyższych seriach wyścigowych robił piekielnie dobrą robotę i w odpowiedni sposób symulował to, jak wygląda kariera kierowcy wyścigowego.
W Project Motor Racing ekipa Straight4 ma ambicje, aby pójść o krok dalej. Tym razem mówimy bowiem o karierze wyścigowej, w której mamy odpowiedni budżet (wybieramy jeden z trzech trybów – biedny, domyślny, bogaty jak Papa Stroll), szukamy sponsorów i wybieramy takie auta, na których obsługę podczas wyścigów nas stać. Rejestrujemy zespół w odpowiednim regionie, na bazie czego otrzymujemy więcej wyścigów lokalnych, ale możemy też startować w wyścigach zagranicznych. Pod tym względem twórcy dużo mówili o autentyczności, gdzie pierwsze wyścigi to małe stawki i wraz z doświadczeniem te finanse będą coraz lepsze.
Jednakże tutaj diaboł tkwi w szczegółach, bowiem wszelkie zniszczenia, opłaty za start oraz inne dodatkowe, niespodziewane wydatki sprawiają, że wybór kolejnych wyścigów oraz sponsorów będzie kluczowy. Może się zdarzyć bowiem tak, że kasa od sponsorów pokryje uszkodzenia, a czasami może być tak, iż ułańska fantazja i rozbijanie się po torach sprawią, że zero na koncie pojawi się szybciej niż powinno.
Project Motor Racing – wrażenia z Gamescomu
Dodatkowo pod względem poziomu trudności możemy wybierać między trybem domyślnym, zaproponowanym przez twórców (m.in. z możliwością cofania rozgrywki u ustawianiem umiejętności AI), ale również autentycznym, gdzie musimy przetrwać do końca bez większego marudzenia… i tutaj mają moją pełną atencję! Tym bardziej, że właśnie w Project Cars takich ułatwień właściwie nie było i trzeba było wyścigi albo zaczynać od zera, albo doturlać się do mety. Tym bardziej, że system dnia i nocy ma być zaimplementowany podobnie jak zmieniająca się w trakcie wyścigów pogoda.
W kwestii reszty elementów dostępnych w grze od premiery, to na ten moment zapowiedziano łącznie 28 tras na różnych torach. Część z nich to prawdziwe, licencjonowane miejscówki (skanowane laserowo), a niektóre z nich (jak np. Sliverstone) pojawią się w grze pod innymi nazwami. Z drugiej strony auta zostały podzielone na sześć kategorii (od historycznych po LMP) i każde z aut również ma być odpowiednio przeniesione do gry ze wszystkimi możliwymi detalami.
A na koniec to, czym twórcy szczycą się najbardziej – modyfikacje oraz możliwość instalowania ich zarówno na PC, jak i konsolach poprzez specjalny HUB. Prawda jest bowiem taka, że w dzisiejszych czasach zaskoczeniem nie jest pojawienie się modów na PlayStation 5 czy też Xbox Series X/S, a sam jestem ciekawy jakie będą ewentualne ograniczenia np. z innymi markami oraz torami. Zasadniczo za wiele nie mówiono na temat takowych, ale również wiemy jak czasami bywa w tym aspekcie.
Wrażenia z jazdy Porsche w Project Motor Racing, czyli „to trzeba na spokojnie”
Project Motor Racing – wrażenia z Gamescomu
GramTV przedstawia:
Co do wrażeń z samej jazdy, to muszę przyznać, iż było może nie tyle, co nierówno, a raczej czułem, że zdecydowanie lepiej byłoby usiąść na spokojnie i zerknąć w ustawienia auta, które zostało wybrane przez jednego z dziennikarzy.
Głównie dlatego, że mając już chyba aktualnie tysiące godzin na karku na torze, jakim jest Spa-Francorchamps w jednym konkretnym miejscu, a dokładnie na nawrocie po pierwszym sektorze, tył lubił uciekać, po czym można było zaliczyć przepiękny piruet. Nie mówiąc już o tym, że Porsche 911 GT3 R (992) momentami również za sztywno wchodziło w zakręty. Już odchodząc od tego, że samochody były w specyfikacji IMSA, a nie WEC (co również trochę zmienia w kontekście zachowywania się samochodów), to zwyczajnie trzeba byłoby tutaj trochę potestować, pobawić się ustawieniami i znaleźć złoty środek.
Pytanie jednak brzmi czy w takim wypadku Project Motor Racing będzie skierowane do gracza szukającego zabawy autami, a nie hardkorowej symulacji? Powiedziałbym, że raczej powinien się w tym wszystkim odnaleźć o ile gracz będzie kierowany pod kątem wykorzystywania odpowiednich suwaków w ustawieniach auta. Ponieważ na domyślnych ustawieniach nie za bardzo czułem, aby to Porsche było ustawione w sam raz pod tor Spa. Powiedziałbym raczej, że były to ustawienia do bólu domyślne, które może nawet na ten tor nie pasowały tak, jak powinny pasować.
Project Motor Racing – wrażenia z Gamescomu
Co do samego systemu działania opon to nawet powiedziałbym, że zaskakująco dobrze szło zarządzanie tematem, ponieważ poza tymi przedziwnymi spinami, to rzadko kiedy przekraczałem limity temperatury. Z drugiej strony niektórym udawało się totalnie zagotować opony i podbić ciśnienie do minimum, także tutaj zapewne wypadałoby zrobić kilkanaście kółek, usiąść do ustawień, przejechać znowu kilka kółek i sprawdzić wyniki. Natomiast mimo wszystko czuć było, że zanim wszedłem w ten optymalny rytm jazdy, to potrzebowałem kilku okrążeń na to, aby zedrzeć tę pierwszą warstwę gumy z opon. To trochę podobny system, który działa chociażby w Assetto Corsa Competizione czy Le Mans Ultimate.
Zużycie paliwa również mocno wpływa na kolejne wykonywane czasy, ale tutaj wolałbym wypowiedzieć się po nieco dłuższych stintach – przejazdy treningowe bowiem mają to do siebie, że nie są w stu procentach miarodajne po trzech czy czterech kółkach, a też trudno mówić o tym chociażby jak zachowuje się auto z mniejszą ilością paliwa w baku i czy zmiana względem jazdy jest mocno odczuwalna. Powiedzmy, że na tych pięć kółek widać było wszystko „na zielono” i auto wchodziło w zakręty nieco lepiej z każdym kolejnym okrążeniem.
Reszta natomiast pozostaje zagadką. Nawet mając przejazdy podobnym autem w innej specyfikacji wiem, że coś z tej symulacji w Project Motor Racing pokazanym na Gamescomie jest na pewno. Jak głębokie natomiast są to ingerencje i czy będą one w stanie zadowolić każdego fana gier wyścigowych bez konkretnego stopnia wtajemniczenia? O tym się przekonamy w okolicach premiery. Tym bardziej, że jestem niesamowicie ciekawy jak w pełnej krasie będzie się sprawował GIANTS Engine.
A i zapomniał bym – wsparcie dla kontrolera PlayStation DualSense będzie pełne, więc jeśli lubicie się ścigać z włączonymi Adaptive Triggers czy Haptic Feedback, to powinniście być zadowoleni. Ewentualnie z pewnych elementów, których mi w tym obrazku brakuje, to możliwości włączenia kamery ze środka samochodu bez kierownicy. Wiecie – taki tryb dla tych, co lubią grać na kierownicach.
Project Motor Racing może być brakującym elementem w świecie gier wyścigowych…
Project Motor Racing – wrażenia z Gamescomu
… jeśli wszystko dobrze pójdzie do premiery gry, ponieważ na ten moment mam tutaj za dużo niewiadomych.
Na papierze bowiem Project Motor Racing zapowiada się na niezwykle ambitny projekt, który może być idealnym wypełnieniem luki po Project Cars. Takiej, która z jednej strony da dużo frajdy z jazdy sportowymi autami, a z drugiej dorzuci jeszcze świetną kampanię oraz cały worek innych dodatków.
Jednakże pewne rzeczy mogą wychodzić wraz z kolejnymi kilometrami i dlatego też jestem co prawda optymistyczny, ale podchodzę do całości bardzo ostrożnie. Mogę tylko życzyć twórcom tego, aby dowieźli do mety naprawdę dobrze dopracowaną ścigałkę, która być może zadowoli zarówno weteranów, jak i początkujących fanów ścigania.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Bulcyś Czortlyś : Gra,która chce być godnym następcą Project Cars musi mieć profesjonalny model zniszczeń,dużo marek aut z całego świata,realistyczną grafikę,autentyczne tory w ilości hurtowej,prędkościomierz,obrotomierz,licznik przebiegu,wskaźnik ilości paliwa,wskaźnik temperatury płynu chłodzącego,kontrolki,poduszki...ale nie takie do spania,jak Jaśki :D
I jeszcze frytki z Maca do tego ;)
Bulcyś
Gramowicz
30/08/2025 01:59
Bulcyś Czortlyś : Gra,która chce być godnym następcą Project Cars musi mieć profesjonalny model zniszczeń,dużo marek aut z całego świata,realistyczną grafikę,autentyczne tory w ilości hurtowej,prędkościomierz,obrotomierz,licznik przebiegu,wskaźnik ilości paliwa,wskaźnik temperatury płynu chłodzącego,kontrolki,poduszki...ale nie takie do spania,jak Jaśki :D