Nowa odsłona kultowej serii Anno mimo cofnięcia się w czasie zapowiada się na porządne usprawnienie tego, co już polubiliśmy w dobrze znanej formule rozgrywki
Anno 117: Pax Romana
Szczerze mówiąc nie wiem kiedy minęły cztery godziny, które mogłem spędzić przedpremierowo z Anno 117: Pax Romana. O ile zdawałem sobie sprawę z tego, że tak może się wydarzyć, bo jednak w gry ekonomiczne wnikam błyskawicznie i dość głęboko niczym podróżnicy chcący zwiedzać dno Rowu Mariańskiego, tak nadal można byłoby powiedzieć – to zdecydowanie za mało, aby pewne rzeczy wyrokować.
Nie mniej jednak trochę pograć mogłem, nawet lekko zepsuć co nieco również i właściwie bez większego zaskoczenia – po tylu latach od premiery Anno 1800 (oraz wszelkich dodatków) przeniesienie się w realia Rzymu z początku nowej ery jest swego rodzaju odświeżeniem. Ten delikatny krok w kierunku „nowoczesności” bowiem w Pax Romana czuć, ale nadal nie jest on tak duży, aby mówić o zupełnie nowej grze budowanej przez Ubisoft Mainz (czyli właściwie byłego Blue Byte).
Jedyna rzecz, która jednak niepokoi to brak daty premiery, ale o tym pod koniec.
Anno 116: Pax Romana w trybie czysto ekonomicznym
Na początek kilka dodatkowych informacji, aby mieć pełen ogląd sprawy – ogrywany przeze mnie build Anno 117: Pax Romana był nadal „w budowie”, więc pewne elementy rozgrywki zawsze mogą się zmienić w międzyczasie. Tym bardziej, że data premiery nadal nie została ustalona. Z drugiej strony jako, iż było to wydarzenie online ogrywaliśmy go za pośrednictwem Ubisoft Connect i o ile nie miało to większego wpływu na rozgrywkę samą w sobie, to jednak momentami problemy z trafieniem w odpowiednie miejsca zwłaszcza nocą (tak, wiem jak to brzmi!).
Nie mniej jednak muszę przyznać, że i tak taka forma prezentacji gry sprawdziła się całkiem dobrze.
Anno 117: Pax Romana
Wracając jednak do samej gry, to postanowiłem tak jak to zawsze mam to w zwyczaju pójść kompletnie w stronę ekonomiczna. Głównie ze względu na to, że nigdy jakoś wielkim fanem zabawy militarnej w biznesie i produkcji. Z drugiej strony natomiast w przypadku Anno 117: Pax Romana bardzo łatwo jest się zapomnieć i przesadzić z ujemnym zarobkiem próbując tworzyć dużą flotę czy bawiąc się w rozwój militarny. Ewentualnie pożyczając złoto od jednego z przeciwników…
Pozytywnym zaskoczeniem jest fakt, że o ile w poprzednich grach zabawa w trybie sandbox opierała się na wykonywaniu kolejnych zadań, to Anno 117: Pax Romana idzie o krok dalej jeszcze mocniej stawiając nacisk na przeprowadzenie gracza przez początkowe fazy zabawy oraz rozwój pierwszej wyspy. Trzeba bowiem z głową przewidzieć, w którym miejscu najlepiej będzie postawić (a później rozbudowywać) willę gubernatora, a później planować kolejne budowle tak, aby efektywność pozostałych budynków została zachowana. O ile nadal wiele elementów zabawy pozostaje takich samych począwszy od łączenia budynków tak, aby produkcja szła gładko, tak z kolejnymi bardziej zaawansowanymi budowlami trzeba również zarządzać nie tylko tym czy pozytywnie wpłyną one na mieszkańców, ale czy również ewentualne zagrożenie (lub ujemne statystyki) nie zaczną burzyć tego sielskiego obrazka. Trochę w myśl tego, co w Anno 1800 robił poziom smogu spowodowanego zbyt dużym natężeniem kopalń oraz fabryk, ale tym razem wszelkie atrybuty widać jak na dłoni, co pomaga w lepszym rozplanowaniu miasta.
Anno 117: Pax Romana
GramTV przedstawia:
Z drugiej strony również fakt, iż tym razem rozbudowa jest możliwa w różnych kierunkach, nie tylko po prostych na planie siatki sprawia, że łatwiej jest również rozplanowywać kolejne budowle czy ewentualne ulepszenia, gdy wszystko idealnie układa się pod wytyczone ścieżki. Ot taka drobnostka dla estetów, którzy niekoniecznie są fanami działania „pod linijkę”.
Aby jednak nie było, że cały czas mówimy o tym samym, a może bardziej „tym samym, ale w nowych szatach”… dołóżmy do obrazka zwanego Anno 117: Pax Romana fakt wyboru wspieranego przez nas bóstwa, które będzie wspierało nasze działania na różnych polach i w zależności od naszych poczynań będziemy dostawali kolejne wsparcie np. do zbieranych przez naszych obywateli plonów oraz produkowanego wina, gdy wybierzemy Ceres, a nasi mieszkańcy będą jej oddawać hołd. Podobnie jest z rozwojem naukowym poprzez budowanie kolejnych akademii, które przyspieszają proces zdobywania wiedzy w kategoria ekonomicznych, społecznych oraz militarnych. W obu przypadkach wpływa to również chociażby na powszechne zadowolenie społeczne oraz prestiż naszego miasta.
Anno 117: Pax Romana
I teraz jedna z najważniejszych zmian związanych z Anno 117: Pax Romana to fakt, że po raz pierwszy będziemy mogli wybierać między dwoma różnymi prowincjami wybierając Rzymian lub Celtów… ale niestety poza krótką zapowiedzią pojawienia się tych drugich w grze możliwości rozegrania nimi kilku minut nie doświadczyliśmy. Trochę szkoda, ponieważ jestem bardzo ciekawy tego jak mocno będą się różniły obie frakcje między sobą pod względem ekonomicznym i militarnym. A jeszcze inną kwestią jest to, że być może tym samym zostanie otworzona furtka do wprowadzania kolejnych frakcji wraz z dodatkami, co wcale nie byłoby może tak złym pomysłem?
Nie zmienia to jednak faktu, że tak naprawdę wiele elementów związanych z nową częścią Anno z jednej strony powinna przypaść nowym graczom wyjaśniając pewne niuanse rozgrywki w odpowiedni sposób, a z drugiej weterani serii dostrzegą w tym wszystkim całą masę podobieństw do poprzednich gier (tworzenie miast, szlaków handlowych itp.) i odnajdą się w tym szybko wykorzystując dodatkowe możliwości np. bycia lojalnym bądź sprzeciwiającym się działaniom cesarza. A jeszcze do tego warto dorzucić możliwość włączenia pełnego cyklu dnia i nocy – trochę tego do odpakowania jest, ale zostawię to już na ewentualną recenzję pełnej wersji gry.
Cztery godziny to za mało…
Anno 117: Pax Romana
Tak jak wcześniej wspominałem mimo czterech godzin spędzonych z Anno 117: Pax Romana nadal czuję, że to zdecydowanie za mało na to, aby dowiedzieć się wszystkiego. Myślę, że nawet mówiąc o czterdziestu godzinach można byłoby dojść do wniosku, iż kryje się w tym wszystkim jeszcze więcej potencjalnego złota nie tylko w kontekście dosłownym (bo jednak wyciąganie kasy z mieszkańców to ważna sprawa), ale również i ogólnym, które pozwoli na długie godziny spędzone na zarządzaniu.
Na ten moment najważniejsze jest to, że ten głód dalszej zabawy nie tyle został zaspokojony co jeszcze bardziej zaostrzony. Głównie ze względu na czasy, w którym przyjdzie nam działać, ale również te drobne usprawnienia, które później w porównaniu bezpośrednim do Anno 1800 wpływają na pozytywny odbiór całości. Chociaż muszę przyznać, że nawet będąc po kilku godzinach z Pax Romana spędziłem kolejnych kilka godzin w 1800… i nadal świetnie się bawiłem.
Dlatego też nic tylko czekać na kolejne prezentacje, ewentualne betatesty oraz oficjalną datę premiery. Nie ukrywam, że przydałaby się ona czym prędzej po to, aby móc sobie zaklepać jakieś dłuższe wolne na wyprawę do Rzymu. Gra już w tym momencie zapowiada się bowiem wystarczająco dobrze, aby godnie zastąpić Anno 1800 i zapewne działać przez kolejnych kilka lat do momentu pojawienia się kolejnej odsłony. Tym samym trochę wpadłem w pułapkę, ponieważ powrót w czasy industrialne już tak nie cieszy wiedząc, jaka przygoda czeka nas za jakiś czas. Nic tylko czekać i marzyć o tych śródziemnomorskich klimatach…
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!