Overwatch 2 - wrażenia z testów... i nie tylko

Największym problemem Overwatch 2 jest na ten moment fakt, że te wszystkie różnice i zmiany dostrzegą zapewne najwięksi weterani. Ewentualnie ci, którzy powiedzą “no ładniej jest”.

Overwatch 2 - wrażenia z testów... i nie tylko

Pierwsza runda betatestów Overwatch 2 zakończyła się, a ja przyznam szczerze, że nadal nie potrafię odpowiedzieć sobie na jedno i bardzo ważne pytanie – czego tak naprawdę powinienem po tym tytule oczekiwać?

Z jednej strony po grze z „dwójką” w tytule powinienem oczekiwać powiewu świeżości, pewnych zmian w mechanikach rozgrywki, dodatkowych elementów dopełniających całości. Z drugiej natomiast zawsze mam z tyłu głowy to, że czasami najlepszym przepisem na kolejną odsłonę lubianej marki jest to, aby nie mieszać za mocno i dorzucić nieco więcej tego, co już się sprawdza doskonale. W przypadku sieciowej strzelanki Blizzarda można mieć wrażenie, że raczej chodzi o to drugie, choć i tak większość graczy może być mocno skonfundowana. I wcale im się nie dziwię.

Prawda jest taka, że gdyby Overwatch był pierwszą lepszą popularną grą Free 2 Play, to prawdopodobnie kolejna inkarnacja marki mogłaby być spokojnie nazywana wersją „2.0” i wcale nie byłoby w tym wielkiego nadużycia. Głównie dlatego, że zamysł Overwatch 2 jest bardzo podobny – pewne zmiany w silniku graficznym, odświeżone UI i menusy, kilka większych i mniejszych zmian dotyczących bohaterów, które spokojnie można nazwać kolejną łatką poprawiającą balans lub „reworkiem”. Ewentualnie, jeśli miałby pojawić się tryb dla jednego gracza, to można byłoby go dokupić za małą opłatą i również nikt o to nie miał żadnych pretensji. Jedni nadal by grali online i problemu by nie było, a drudzy mogliby poznać dodatkową historię w świecie, w którym spędzają wiele godzin na zabawie ze znajomymi. Nawet za kilka dodatkowych złotych talarów to nadal dobra opcja.

Ostatecznie, śledząc wszystkie wiadomości związane z Overwatch 2 miałem wrażenie, że Blizzard sam trochę nie wie w którą uliczkę skręcić. Trudno również powiedzieć, czy ta, w którą ostatecznie skręci będzie tą najbardziej logiczną, czyli Overwatch dostanie potężną aktualizację i wszyscy posiadacze gry do tej pory będą mogli nadal grać w grę bez większych problemów. Pierwsze koncepty przecież zakładały to, że gracze Overwatch 1 i 2 będą mogli grać wspólnie w sieci. Problem w tym, że to było jakieś kilka dobrych lat temu jeszcze przed ogłoszeniem konsol aktualnej generacji i biorąc pod uwagę możliwości rozwiązania tej sprawy spokojnie wystarczyłoby dać posiadaczom jedynki ściągnąć dwójkę bez kampanii. Tym bardziej, że beta Overwatch 2 spokojnie wykorzystuje już istniejący slot jedynki, także problemu z tym raczej być nie powinno.

Jednak, tak jak już wspomniałem wcześniej, w wielu przypadkach zmiany mogą się wydawać kosmetyczne, ale z drugiej strony przyznam szczerze… jakaś zajawka do grania w Overwatch wróciła i myślę o tym, że pewnie przy premierze dwójki wrócę sprawdzić to i owo.

GramTV przedstawia:

Być może właśnie dlatego, że tych zmian tutaj zbyt wiele nie ma, aby gracz czuł się przytłoczony nauką wszystkiego od nowa. Jeśli ktoś zrobił sobie dłuższą przerwę od grania (np. 3 lata jak w moim przypadku), to wracając dziś przy okazji sprawdzania bety Overwatch 2 z łatwością odnajdzie się w nowym-starym świecie. Co prawda do tego dochodzą nowe areny i to całkiem przyjemne w odbiorze, zmiany w aktualnym rosterze (nie tylko w wyglądzie, ale również i możliwościach np. Orisy) i nowa atakująca bohaterka Sojourn, ale koniec końców to nadal całość opiera się na tym samym. Do tego stopnia, że uśmiechnąłem się widząc, jak w quickplayu bez podziału na klasy postaci z łatwością drużyna przeciwna nie dała nam żadnej szansy wybierając w pełni tankujący obrażenia skład. Chciałoby się wręcz rzec, że „Overwatch. Overwatch się nie zmienia”, a to jedni uznają za bardzo duży plus (bo nie trzeba zbyt wiele nowych rzeczy się uczyć), a inni uznają to za największy minus (bo jeśli już ktoś ma w planach sequel, to tych nowości powinno być zdecydowanie więcej w kwestii tego najczęściej ogrywanego trybu przez graczy do tej pory… tak naprawdę to głównego).

I właśnie na ten moment to jest największy problem Overwatch 2. Ostawiając na bok wszelkie problemy Activision Blizzard oraz lepsze i gorsze momenty z ostatnimi premierami można mieć wrażenie, że po tak długim oczekiwaniu na efekty pracy tego zespołu nawet po betatestach można było oczekiwać czegoś więcej. Nowych trybów rozgrywki, skupieniu się na zupełnie nowych mapach czy też kilku nowych bohaterów już na start, aby gracze mogli w większej ekscytacji czekać na kolejną turę testów. Ewentualnie na premierę gry, bo taka dziwna cisza komunikacyjna ze strony twórców jest bardzo niepokojąca. I nie mówię tutaj o tym, że o Overwatch 2 nic się nie mówi – raczej chodzi o fakt, że mało tak naprawdę jest wyjaśnień ze strony twórców czym tak naprawdę ten sequel ma być i na jakich zasadach będzie on korespondował z poprzedniczką biorąc wcześniejsze zapewnienia twórców o tym, że ci gracze w żadnym wypadku nie zostaną porzuceni. Zresztą, z tego co widać również na stronie Blizzarda nadal rozmawiamy o wersji gry na… PlayStation 4, a kliknięcie w logo przekierowuje na kartę pierwszej części w PlayStation Store.

Czas pokaże. Teoretycznie Overwatch 2 jest świetnym sposobem na to, aby weterani wrócili na serwery, a nowi gracze, którzy z jakiegoś powodu nie mieli okazji zagrać w poprzednią wersję gry mogli wejść do akcji na nowych-starych warunkach. Pod tym względem Blizzard może wykonać całkiem dobry ruch… tylko pytanie czy w takim wypadku Overwatch 2 powinien być nazywany pełnoprawnym sequelem? Ja jednak jestem ciekawy tego, co poza tymi sieciowymi i dobrze znanymi klimatami ekipa ma jeszcze do zaoferowania. Zwłaszcza, jeśli chodzi o tryb fabularny, ponieważ chciałbym dostać niesamowitą opowieść o współczesnych bohaterach, która nie będzie tylko przeniesieniem map z multiplayera i dodaniem kilku przeciwników kierowanych przez AI. Podobnie mam nadzieję, że te wszystkie odblokowane przez lata cuda w pierwszym Overwatch bezpiecznie wylądują w tej nowej wersji gry. I tak naprawdę najważniejsze – aby to wszystko działało w dniu premiery.

Wiem jedno – o Overwatch 2 na pewno będzie sporo rozmów podobnie jak w przypadku, gdy pierwsza część otrzymała całkiem pokaźny worek nagród za grę roku. A chyba o to również w tej branży poniekąd chodzi, aby było głośno.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!