Ostatni taki sezon w Destiny 2 - podsumowanie wydarzeń dzięki Q&A z Bungie

Co prawda do ostatniego dodatku do Destiny 2 jeszcze trochę czasu, ale warto sobie przypomnieć co się wydarzyło w ostatnim sezonie przed premierą dodatku The Final Shape.

Ostatni taki sezon w Destiny 2 - podsumowanie wydarzeń dzięki Q&A z Bungie

Prawdę mówiąc dziwnie się czuję pisząc tym razem o Destiny 2. Głównie ze względu na to, że wedle wszystkich wcześniejszych planów powinniśmy powoli przygotowywać się do końca całej sagi związanej z Światłem i Mrokiem w The Final Shape… a tutaj przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Tak dokładnie do początku czerwca. Trudno jednak nie snuć w międzyczasie przeróżnych teorii związanych z tym, co już się wydarzyło. Tym bardziej, że jeśli sobie pomyślimy, to Season of the Wish jest właściwie ostatnim sezonem przewidzianym w Destiny 2, a od następnego dodatku ich rolę przejmą epizody. O nich jednak prawdopodobnie będziemy rozmawiali za jakiś czas.

Niedawno miałem okazję wziąć udział w nieco dłuższej niż zazwyczaj sesji Q&A z Bungie związanej z Season of the Wish. O ile w teorii fabularna strona sezonu niejako się zakończyła, to droga do ostatniego dodatku w Destiny 2 jest jeszcze długa i kilka dodatkowych atrakcji, które mocno wpisały się w kalendarze Strażników się znajdzie. Dlatego też postaram się podsumować najważniejsze wydarzenia, aby

Trochę o tym co już było…

Zacznijmy może od małego podsumowania tego, co już się wydarzyło, bo gdyby spojrzeć na to z szerszej perspektywy, to Season of the Wish jest dokończeniem wątku związanego z Riven, The Dreaming City oraz wydarzeń sprzed wielu laty, gdy odbyło się wielkie polowanie na Ahamkarów. Z jednej strony bowiem mieliśmy do rozwiązania problem, iż jedynym sposobem na przedostania się do serca Travellera jest wykorzystanie ostatniego życzenia pozostawionego przez Savathun, a z drugiej przekonanie Riven do tego, że w ogóle powinna je zrealizować. Przecież jakiś czas temu Strażnicy pozbyli się skażonej mocą Takenów Riven oraz zrzucili na miasto klątwę. Krok po kroku cała historia również zahacza o fakt, że w ostatecznym rozrachunku rozchodzi się głównie o zaufanie. Gdyby spróbować rozrysować wszystkie zależności, to właściwie nie ma ostatecznej pewności że Riven w jakiś sposób nie chce przechytrzyć Strażników (poniekąd to zrobiła!). Z drugiej strony Riven nie może być pewna, że Strażnicy wykonają jej zadanie związane ze znalezieniem jaj Ahamkary, którymi później Mara Sov miałaby się zaopiekować (przecież brała udział w wielkim polowaniu!). Z trzeciej z kolei może być również tak, że to Mara Sov, mimo iż od dawna jest pozytywną postacią w uniwersum Destiny czegoś nie planowała z tyłu głowy – przecież Riven omamiła Uldrena Sova, przez co ten musiał ponieść konsekwencje swoich działań w dodatku Forsaken… więc może próbować tego samego z Crowem, mimo pełnej świadomości, że tak być może.

Ostatecznie nie trudno się zgodzić z tym, że wykorzystanie w ten sposób motywu ostatniego życzenia, o którym gracze dyskutowali przez te wszystkie lata od momentu pierwszego ukończenia raidu z dodatku Forsaken było odpowiednią formą podsycenia pewnych spekulacji na temat przyszłości nie tylko Riven, ale też i miasta. Zresztą – sama mówiąc słowa „do następnego razu” sugeruje, że to nie jest ostatni raz kiedy ją spotkamy… może epizody po premierze The Final Shape powiedzą coś więcej. Biorąc pod uwagę to, że prawdopodobnie cała oś fabularna Destiny 2 wyjdzie poza konflikt z The Darkness pole do manewru jest bardzo duże.

Inną kwestią jest fakt, że Season of the Wish to również moment, w którym coraz mocniej zacieśniają się więzi między Crowem a próbującą niejako odzyskać swojego brata Marą Sov. Nie bez powodu bowiem królowa Awokenów raczej nie pała entuzjazmem w związku z tym, że to właśnie Crow będzie musiał wyruszyć na podróż przez portal do serca Travellera. Nawet, jeśli specjalna więź między nimi sprawi, iż jest szansa, aby pozostali członkowie Vanguard mogli wyruszyć w pogoń za The Witness. Inną sprawą jest fakt, że w ten sposób prawdopodobnie (mimo wielu różnych prób ze strony Crowa) udałoby się mu wreszcie zadośćuczynić temu, co się stało w Forsaken, czyli śmierci Cayde-6.

Pod tym względem o ile historia fabularna na ten moment została zakończona, tak będzie ona poniekąd kontynuowana w ramach kolejnych tygodni w różnych formach. Nie będzie zaskoczeniem bowiem jeśli pojawią się kolejne elementy tej historii w postaci wiadomości dźwiękowych czy też misji podobnej do tego z zakończenia ostatniego sezonu The Witch Queen. Niestety o tym już Bungie mocno nie chciało wspominać poza tym, że na bank powrócą Guardian Games oraz Moments of Triumph, czyli aktywności, które zawsze w danym roku z Destiny 2 się odbywały. Więcej na ten temat jednak dowiemy się w swoim czasie.

Koniec eksperymentów?

Jedną z rzeczy, o których wspomniano w kwestii historii fabularnych jest fakt, że w Bungie udało się wreszcie znaleźć złoty środek między opowiadaniem fabuły w kolejnych sezonach tak, aby nie było poczucia, iż coś pojawia się zupełnie znikąd, a całość płynnie przechodzi z jednego w drugie. Wspominałem o tym w jednym z wcześniejszych tekstów związanych z sezonami w Destiny 2, ale tutaj Jonathan To oraz Nikko Stevens z Bungie potwierdził, że wreszcie współpraca miedzy zespołami odpowiadającymi za ten element rozgrywki następuje płynnie.

GramTV przedstawia:

- Myślę, że to jedna z naszych największych lekcji z ostatniego roku, wykraczająca poza to, co John powiedział o naszych wspólnych wysiłkach komunikacyjnych między zespołami. […] Staramy się mieć pewność, że wszystkie informacje, które należy przekazać graczowi, są w pewnym sensie przekazywane we właściwym czasie, aż do dodatku The Final Shape, tak aby po wejściu do tego roszerzenia wiedział, jaki jest Twój cel, który ustaliliśmy wraz z realizacją ostatniego życzenia. Chcieliśmy, aby ten portal tam powstał i chcieliśmy, aby gracze zobaczyli, jak Crow przechodzi przez cały proces związany z tym, jaki plan został założony przez Strażników.

Co ciekawe również pojawiła się informacja o tym, że o ile udało się w jakiś sposób sezonowe historie w tym całym obrazku usystematyzować, tak jeśli chodzi o późniejsze epizody to będą próbowali szukać zupełnie nowych sposobów, aby zaskoczyć graczy.

- Myślę, że mimo faktu, iż graczom podobają się pisane przez nas opowieści oraz sezony jako takie, to struktura sezonowa mogła stać się nieco przewidywalna, co utrudnia zaskoczenie ludzi w niektórych przypadkach. Dlatego też idąc dalej (po premierze dodatku – przyp. red.) będziemy pracowali nad tymi niespodziankami – mówi Jonathan To.

Dodatkowym elementem związanym z różnymi historiami są misje na egzotyki, które w dłuższej perspektywie czasowej mają uzupełniać niuanse związane z lore bohaterów i świata. Jeśli czekacie na nieco mroczniejsze historie podobne do The Pressage, to spokojnie – jest szansa, że znowu nadejdą. Tutaj najlepszym przykładem podanym przez Bungie był fakt, iż wszystko musi mieć konkretny cel i takim był powrót Lewiatana opanowanego przez złe moce i opętanego Calusa. Pod tym względem Bungie chciałoby powrócić do mroczniejszych zakamarków tego uniwersum i być może będzie ku temu okazja wraz z epizodami. Nie mniej jednak jeśli chodzi o ewentualne dopasowanie tych aktywności do mniej doświadczonych Strażników, to tutaj zdecydowanie Bungie zaleca sprawdzenie w boju Fireteam Findera, który pojawił się stosunkowo niedawno w Destiny 2.

Czekanie na sygnał do ataku

Największym niepewnym elementem tutaj jest niestety fakt, że do premiery The Final Shape jest jeszcze bardzo dużo czasu. O ile dobrze znane aktywności takie jak The Moments of Triumph czy Guardian Games wypełnią kolejne miesiące, ale koniec końców ta susza związana z fabularnym „mięsem” może być dla niektórych zbyt długa. Podobnie również chciałbym mieć nieco więcej nadziei w kontekście dodatku The Final Shape – chcę mieć nadzieję, że ten dodatkowy czas Bungie spożytkuje na to, aby dodatek mógł nawiązać równą walkę o miano tego najlepszego z Forsaken czy The Witch Queen oraz był godnym finałem wieloletniej drogi wszystkich graczy przez te wszystkie lata, w tym również i mojej.

Czas pokaże, a nam jedynym pozostaje czekać na sygnał od Crowa. Chociaż nie ukrywam – po The Final Shape spodziewam się zupełnie wszystkiego. Od cudownych momentów zwycięstw po gorzkie do przełknięcia porażki. Chciałbym, aby po tej fabularnej warstwie dodatku emocji będzie aż nad to, bo jednak wszystkie przyjaźnie, przegrane godziny oraz poznane historie sprowadzają się właśnie do tego konkretnego momentu. Dlatego życzę sobie i wam tego, abyśmy w czerwcu mogli sobie powiedzieć: “cóż to była za piękna przygoda!”.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!