Nintendo nie wyrobiło na zakręcie. DLC do Mario Kart 8 zawodzi

Jakub Zagalski
2022/03/29 13:00
2
0

Mario Kart 8 w wersji Deluxe na konsolę Switch po prawie pięciu latach od premiery doczekał się pakietu "nowych" tras w formie płatnego DLC. Pierwsza fala niestety nie wróży niczego dobrego.

Paris Promenade z Mario Kart Tour to jedna z najgorszych tras w całej grze
Paris Promenade z Mario Kart Tour to jedna z najgorszych tras w całej grze

Recenzując Mario Kart 8 Deluxe w 2017 roku po raz pierwszy wystawiłem na gram.pl ocenę 10/10. Swoje zdanie podtrzymuję, gdyż po dziś dzień mamy do czynienia z grą wybitną, kompletną i wyznaczającą gatunkowe standardy. Niestety nie tyczy się to kategorii DLC, gdyż pierwszy odcinek płatnego dodatku do Mario Kart 8 DX, który wjechał w marcu do eShopu, pozostawia wiele do życzenia.

Dodatek ten zwie się Booster Course Pass i składa się z 48 tras udostępnianych w sześciu odcinkach (planowo) co kilka tygodni. Wydawanie takiego DLC do 5-letniej gry brzmi jak typowe Nintendo, które przez długi czas nie chciało iść za stadem (czyt. Sony i Microsoftem) i zarabiać na zbrojach dla konia. A gdy w końcu wzięło się za sprzedawanie DLC, to przeważnie chodziło o pokaźne dodatki z masą nowej treści.

Booster Course Pass jest sprzedawane za stówkę, ale także udostępniane "za darmo" w ramach płatnego abonamentu sieciowego. Abonenci mogą więc śmiało sprawdzić na własnej skórze, z czym się je DLC do Mario Kart 8 DX. Ale kupować je na własność? Z taką decyzją wstrzymałbym się przynajmniej kilka tygodni, kiedy przypłyną kolejne fale z nowymi trasami. Bo to, co dostaliśmy na starcie, nie wygląda zachęcająco.

Konkretnie są to trasy: Paris Promenade, Toad Cicuit, Tokyo Blur, Choco Mountain, Shroom Ridge, Sky Garden, Coconut Mall i Ninja Hideaway, które tworzą dwa nowe puchary. Same poziomy nie są zupełnie nowe, gdyż znamy je doskonale z odsłon serii na Nintendo 64, Wii czy 3DS-a. A także z mobilnego Mario Kart Tour, który już wcześniej odświeżał niektóre klasyczne poziomy, by dało się w nie zagrać jedną ręką na smartfonie. A mając najszybszy gokart – można było wygrywać nawet bez trzymanki (serio).

Niestety Paris Promenade i Tokyo Blur stworzone specjalnie z myślą o Mario Kart Tour to najgorsze trasy nie tylko w samym dodatku, ale i w całym Mario Kart 8 (zwłaszcza Paryż). Nudne, bez polotu, brzydsze od oryginalnych torów sprzed 5 lat. Toad Circuit z Mario Kart 7 (3DS) to kolejny prosty i "płaski" tor, jakich wiele. Nieco więcej fajnych pomysłów upchnięto w Choco Mountain (N64) i Shroom Ridge (DS). Sky Garden, po którym po raz pierwszy ścigaliśmy się na GameBoy Advance, został tu przeniesiony z wersji Mario Kart Tour. I dopiero w Podniebnym Ogrodzie znajdziemy coś naprawdę ciekawego, choć graficznie nadal nie jest to poziom oryginalnych tras z MK8.

Czekamy na odblokowanie 10 kolejnych pucharów
Czekamy na odblokowanie 10 kolejnych pucharów

Łyżką miodu w beczce dziegciu jest z pewnością Coconut Mall z Wii. To zróżnicowana trasa z fajnymi patentami, przeszkodami i różnymi drogami do celu. Ale prawdziwe mistrzostwo w projektowaniu torów znajdziemy w Ninja Hideway z Mario Kart Tour. Kryjówka Ninja to wielopoziomowa, zawierająca mnóstwo alternatywnych dróg, sekretów i zróżnicowanych przeszkód trasa, która sprawiła mi (i moim domownikom) najwięcej frajdy. Miejscami bardzo techniczna i wymagająca, a zarazem zachęcająca do powtarzania wyścigu z innym przejazdem. Graficznie nie zachwyca jak wszystko w tym DLC, ale mnogość atrakcji i ciągle zmieniająca się sceneria sprawia, że w przypadku tego toru można na to przymknąć oko.

GramTV przedstawia:

Booster Course Pass do Mario Kart 8 Deluxe po udostępnieniu pierwszej paczki tras niestety wygląda jak podręcznikowy przykład skoku na kasę. Do większości tras nie chce mi się wracać, graficznie jest gorzej niż 5 lat temu (bo większość to kopiuj-wklej z Mario Kart Tour) i nie zadbano o żadne nowe urozmaicenia. Nie ma tu na przykład segmentów antygrawitacyjnych, które zadebiutowały w Mario Kart 8. Rozumiem argument, że twórcy chcieli przenieść wierne kopie oryginałów, co nie zmienia faktu, że bez jakiegokolwiek "unowocześnienia" niektóre poziomy są nudne i wyglądają jak wciśnięte na siłę.

Ninja Hideway – najmocniejszy element pierwszej fali DLC
Ninja Hideway – najmocniejszy element pierwszej fali DLC

Ostatni przykład Chocobo GB pokazał, że Nintendo zna się już nie tylko na płatnych DLC, ale także na mikrotransakcjach w najgorszym wydaniu. Duży dodatek do Mario Kart 8 Deluxe był ogromnym zaskoczeniem, ale niestety jak na razie jest też dużym rozczarowaniem. W kolejnych tygodniach wszystko może się jeszcze zmienić na lepsze, niestety w pierwszym dodatku nie czuję miłości i wysiłku, który twórcy włożyli w projektowanie oryginalnej treści Mario Kart 8.

Komentarze
2
wolff01
Gramowicz
29/03/2022 15:19

Powiem tak - autor artykułu reprezentuje grupę osób które krytykują DLC za to że (i z tym można się zgodzić) twórcy nie napracowali się przy tych trasach: nie są nowe bo są żywcem wyrwane z Tour, wzbogacone o parę elementów takich jak wozy transmisijne z "ósemki" i dodatkowe postacie w tle. W takim razie nie mam dla autora dobrych wieści - raczej 99% tras w dodatku to będą te trasy które widzieliśmy w Tour. No i wiele osób jest wściekłych że nie ma Mario Kart 9 kosztem tego.

ALE

Chce przedstawić trochę inne podejście, z perspektywy kogoś kto zetknął się z trasami po raz pierwszy. Bo na wstępie należy zaznaczyć że Mario Kart Tour był niewypałem i z tego powodu wiele osób tych tras nigdy na oczy nie widziało (łącznie z remakami takimi jak Choco Mountain). Owszem, w trasach tych nie ma fajerwerków, a o odcikach "anty-grawitacyjnych" możemy zapomnieć... ale czy to czyni te trasy "nudnymi"? Nie powiedziałbym.

- Paris Promenade i Tokyo Blur dodają coś nowego - w każdym okrążeniu zmienia się trasa wyścigow, a w PP mamy nawet ciekawostkę w postaci jazdy na "czołówe" bo w pewnym momencie kierowcy z ostatnich miejsc jadą po prąd

- Ninja Hideway to majstersztyk dla którego warto kupić ten dodatek (albo przynajmniej pierwszą falę), bo to chyba najbogatsza w skróty trasa w całej grze

- Najwięcej dostało się za zmiany względem oryginału trasie Coconut Mall, ale nie zmienia to faktu iż to ciekawa trasa w duchu np. Sunshine Airport

- Shroom Ridge to wdg mnie b. fajna trasa i gdyby była już w podstawce to nawet bym nie zauważyłbym że to remake.

Tak przyznaje, mimo że twórcy i tak "podrasowali" jeszcze tekstury względem materiałów promocyjnych, to wciąż nie jest to poziom takich tras jak Neo Bowser City, Raibow Road czy Mute City. Nie jestem fanbojem i nie będę bronił Nintendo bo poszli trochę na łatwiznę, ale moja perspektywa zmienia się gdy pomyślę że każda pojedyńcza trasa kosztuje mnie mniej więcej 2 zł :)

Dlatego ostatecznie od gracza zależy czy chce dwukrotnie zwiększyć objętość gry za połowę ceny :) Bo myślę że wiele osób i tak będzie świetnie się bawiło widząc coś odmiennego w grze w której właściwie jedyne co można zrobić żeby była jeszcze lepsza to... dodać więcej contentu :)

PS: Ja osobiście liczę że Nintendo doda jeszcze coś od siebie, jakieś nowe postaci czy kosmetyki.

MisticGohan_MODED
Gramowicz
29/03/2022 15:15

Niestety ten pakiet dlc od początku był skazany na porażkę. Co się dziwić.... cena wysoka a jakość robiona na odwal się.