Recenzja Dead Space Remake - a w kosmosie znowu straszy...

Dead Space Remake to idealny przykład tego, jak można odświeżyć kultową grę sprzed lat i dodać kilka elementów, które pozwolą wycisnąć z niej jeszcze więcej.

Recenzja Dead Space Remake - a w kosmosie znowu straszy...

Ach, USG Ishimura… Przepiękny statek dryfujący sobie w kosmosie, uwielbiany przez wielu fanów serii Dead Space. To właśnie w drodze na pokład Ishimury swoją przygodę rozpoczyna Isaac Clarke – inżynier, członek zespołu prowadzonego przez starszego oficera Zacha Hammonda, którego celem jest zbadanie co tak naprawdę wydarzyło się na planetołamaczu Concordance Extraction Corporation. Ostatecznie, jak dobrze wiemy, problem był o wiele bardziej złożony i w dodatku na swój sposób przerażający.

Wiele osób mówi, że tak naprawdę Dead Space takiego gruntownego odświeżenia nie potrzebowało. Inni obawiają się, iż zmiany zaproponowane przez zespół Motive pójdą stanowczo za daleko wypaczając pierwotny zamysł twórców. Nie ukrywam, że również i ja pewne obawy miałem np. związane z tym, czy pod względem rozrywki całość nie będzie trąciła zapachem babcinego pawlacza, bo czego by nie mówić – przez te wszystkie lata gry trochę ewoluowały, a przykład wydanego w grudniu 2022 roku The Callisto Protocol pokazał, iż można w pewien sposób tę formułę zabawy urozmaicić. Tak, jestem jednym z tych, którym bardzo podobał się system walki wręcz w grze byłych twórców Dead Space. Koniec końców, stawiając ponownie pierwsze kroki na pokładzie Ishimury poczułem się jak w domu, bo jakby nie patrzeć to właśnie Dead Space przekonał mnie do częstszego sięgania po survival horrory, ale również i wpłynął na moje zainteresowanie tego typu kosmicznymi klimatami w przyszłości. Dlatego też ten związek z przygodami Isaaca Clarka z nekromorfami zawsze był dla mnie na swój sposób wyjątkowy.

I muszę przyznać, że Motive swoje zadanie wykonało bardzo dobrze, a remake Dead Space jest tym, czego od niego właściwie oczekiwałem. Nie obyło się bez kilku zadrapań, ale jak dobrze wiemy – nekromorfy nie oszczędzają nikogo, nawet tego najlepiej przygotowanego inżyniera.

Martwa Przestrzeń 2.0

Tak, chciałem nazwać ten akapit “Martwa Spacja 2.0”.

GramTV przedstawia:

Najważniejsza informacja, która powinna uspokoić większość zgromadzonych to fakt, że remake Dead Space nadal ogrywa się z niesłychaną przyjemnością. Głównie dlatego, że zmiany zaproponowane przez Motive w kontekście czy to starć, przejść między etapami czy też niuansów fabularnych pozwoliły z oryginału wyciągnąć trochę więcej smaku. Dodatkowo Isaac Clarke mówi… i to mówi naprawdę sporo, dlatego też część dialogów została w pewien sposób przeredagowana. Widać to chociażby w rozmowach na temat tego, że on jest tylko inżynierem (dzięki czemu pewne rozwiązania stara się podsuwać naturalnie, bazując na swojej wiedzy o tego typu statkach), a musiał się przeszkolić do odstrzeliwania kończyn nekromorfom za pomocą przecinaka (czyli stać się kimś obeznanym w posługiwaniu się bronią palną i nie tylko). Biorąc również pod uwagę fakt, jak dialogi układały się w kolejnych dwóch odsłonach ten pomysł wyszedł naprawdę dobrze i co najważniejsze naturalnie.

Pojawia się również kilka zmian odnośnie bohaterów, niektórych wydarzeń oraz tego, jak one po sobie postępują. To co jednak najważniejsze - kontekst całej historii właściwie się nie zmienił, a niektóre sytuacje wykorzystują fakt, że technologicznie można je rozegrać zdecydowanie lepiej te kilkanaście lat po premierze (np. temat działek). Dodatkowo w zależności od tego, co robimy w trakcie rozgrywki pojawia się kilka nowych wariantów dialogowych oraz nowe atrakcje w trybie New Game Plus. To co jednak pozostaje właściwie bez większych zmian to system zakupów oraz ulepszeń sprzętu czy RIGa z zaznaczeniem, że miałem wrażenie jakby trzeba było zdecydowanie rozważniej dysponować funduszami, a layouty ulepszeń dla każdego elementu wyposażenia Clarke’a również uległy zmianom. Głównie dlatego, że o ile na początku gry nie było większych problemów i wiele przeciwieństw nie sprawiało kłopotu tak druga połowa gry już była dość wymagająca na średnim poziomie trudności. Nie tylko ze względu liczbę przeciwników do pokonania w jednym momencie, ale również i… zadawane obrażenia.

Zaskoczyło mnie to, że w jednym momencie Isaac wpadł w pewnego rodzaju pętlę – autosave, scena z macką wciągającą bohatera, gdy musi rozwalić żółtą cystę, aby się uwolnić. Jak się okazało kompletnie nie byłem na to przygotowany, ponieważ żadna z broni nie była w stanie zadać odpowiednich obrażeń w kilku turach. Bez względu czy to był Plasma Cutter czy inny karabin każda próba kończyła się zgonem i dopiero po obniżeniu poziomu trudności na story mode macka padła w pierwszym „segmencie” tego całego starcia. Wtedy również zrozumiałem to jak ważne jest podejmowanie pewnych decyzji z myślą o przyszłości lub też próbowanie z powrotem do wcześniejszych stanów zapisu. Nie bez powodu gra tych stacji do zapisywania gry ma całkiem sporo, bo o ile system autosave działa całkiem dobrze, tak o wiele lepiej jest zapisać grę z odpowiednimi ustawieniami w kwestii broni, apteczek czy doładowania stazy. Dodatkowo warto pamiętać o tym, że niektóre z broni otrzymały nowe alternatywne tryby strzelania, które można wykorzystać w trakcie rozprawiania się z nekromorfami.

Ostatecznie pod względem rozgrywki samej w sobie najważniejsze jest to, że mimo pewnych zmian to nadal ten sam, pełnokrwisty i soczysty (dosłownie) Dead Space w wersji 2.0. Jeśli dołożymy do tego możliwości kontrolera DualSense na PlayStation 5, to całość zyskuje kolejną warstwę dodatkowych wrażeń – czy to pod względem odwzorowania uderzeń czy odrzutu broni wibracjami, czy to przy wykorzystaniu triggerów adaptacyjnych. Niby człowiek już się do tych nowości przyzwyczaił, ale mimo wszystko nadal niektórzy potrafią wyciągnąć z tych dodatków maksimum możliwości, a ekipa Motive zdała ten egzamin wręcz celująco.

Komentarze
17
Gregario
Gramowicz
02/02/2023 07:08
Muradin_07 napisał:

Nie wiem, gram na PS5, tam właściwie kursora nie widziałem :D

Najwyraźniej będę musiał dać kolejną szansę DS i spróbować samemu rozwikłać tę zagadkę ;P

Gregario napisał:

A jest jakieś fabularne wytłumaczenie np. na pływający kursor w głównym menu? :D

Nie wiem, gram na PS5, tam właściwie kursora nie widziałem :D

Gregario
Gramowicz
01/02/2023 06:47
Yarod napisał:

To Ci powiem po przejściu paru poziomów, że miodnie jest ale sterowanie nadal jest średnie, "drewno" silne jest szczególnie w unikach. Na tyle, że przez moment miałem wrażenie, że gram w Gothica. Nie wiem jak było w oryginale ale to na ten moment najsłabsza część produkcji IMHO

Ehh, to chyba znowu się nagram. C'est la vie.

Muradin_07 napisał:

Poza tym - Isaac nie jest specem od broni palnej, to drewno da się uzasadnić od tej strony ;)

A jest jakieś fabularne wytłumaczenie np. na pływający kursor w głównym menu? :D




Trwa Wczytywanie