Recenzja Darkest Dungeon II - niby inaczej, ale jednak tak samo

Darkest Dungeon II nie musi dorównywać geniuszowi swojego poprzednika – pisze swoją własną historię i jej pierwszy rozdział wypada piekielnie dobrze!

Recenzja Darkest Dungeon II - niby inaczej, ale jednak tak samo

Po osiemnastu miesiącach we wczesnym dostępie Darkest Dungeon II wreszcie doczekało się premiery i to w dość dobrym stylu biorąc pod uwagę duże zainteresowanie graczy przed fazą premierową. Te półtora roku pracy społeczności z Red Hook Games przyniosły bowiem wiele dobrego, choć z mojej perspektywy gra we wczesnym stanie już prezentowała się naprawdę przyzwoicie. Nie zmienia to jednak tego, że dla wielu Darkest Dungeon II to dość kontrowersyjny sequel. Niby wszystko jest tak, jak było wcześniej – nadal jest trudno, nadal chodzi o zarządzanie kryzysem w sytuacji, gdy tak naprawdę może być tylko gorzej. Jednak zmiana formuły na tak naprawdę niekończącą się podróż ku górze, w której drzemie nowe zło nie wszystkim przypadła do gustu biorąc pod uwagę wcześniejsze zarządzanie miasteczkiem czy też dowolność w wielu elementach zabawy.

Odpowiadając jednak na pytanie: „Czy Darkest Dungeon 2 to dobra gra?”, odpowiadam – tak, piekielnie dobra. Nawet jeśli jest inna niż poprzednia odsłona, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby obie produkcje stały obok siebie i nadal były równie świetnymi produkcjami w niesamowitym świecie stworzonym przez Red Hooków.

GramTV przedstawia:

Zabierzcie więc suchy prowiant, pogłaszcie swojego kota czy psa przed wyjazdem i zapraszamy na pokład. Reklamacji biletu ze względu na ewentualnie wydarzenia w trakcie podróży nie uwzględnia się, a dla niektórych będzie to ostatnia wyprawa w ich życiu. Witajcie… w Darkest Dungeon.

Komentarze
12
Yarod napisał:

No może...ja po prostu mam tak, jakkolwiek durnie to brzmi, że "zżywam się z bohaterami", szczególnie jak wymiatają/trafi się fajny zestaw cech itp. Tak miałem w X-COMie drugim (fakt, że mega zmodowanym), jak już wystawiłem ekipę, wymaksowałem i mi ktoś wyciągnął kopyta, bo jak debil pocisnąłem o parę pól za daleko a nie było jak wesprzeć...to jak ostatni lamer lądowałem sejwa (gorzej jak sytuacja do której doprowadziłem była beznadziejna...) :D zaraz po soczystej nierządnicy którą słyszeli chyba sąsiedzi :D

No nic, zobaczymy dwójkę, może faktycznie mi przypasi bardziej.

Wiem o co chodzi, bo właśnie dlatego też nie lubię grać Iron Manów czy innych cudów w XCOMach. Ale w Darkest Dungeon po pierwszym "dzwonie" z wipem jakoś się do tego przyzwyczaiłem, a w dwójce doceniłem te ułatwienia. Także spróbuj, może przypasuje :) 

Yarod
Gramowicz
15/05/2023 12:09
Muradin_07 napisał:

Dlatego myślę, że dwójka to ten fajny "sweet spot" dla tych, którym w jedynce średnio to się podobało. Tutaj zgony są, ale czasami taktyczny wipe pomaga doładować tych kilka świeczek w atrybuty bohatera i ułatwia run w dłuższej perspektywie. 

Chociaż ja wydaję wszystko na palety barw i broń :D

Yarod napisał:

Kurde, zawsze po przeczytaniu podobnego tekstu wracałem do 1ki, zaczynałem grać, było miodnie, cisnąłem po lochach, maksowałem bohaterów a potem głupie błędy (czasem jeden) i traciłem bohatera (albo kurde drużynę) i mnie odrzucało... rogale chyba jednak nie dla mnie a szkoda bo ten klimat eh... :( więc chyba dam sobie spokój

No może...ja po prostu mam tak, jakkolwiek durnie to brzmi, że "zżywam się z bohaterami", szczególnie jak wymiatają/trafi się fajny zestaw cech itp. Tak miałem w X-COMie drugim (fakt, że mega zmodowanym), jak już wystawiłem ekipę, wymaksowałem i mi ktoś wyciągnął kopyta, bo jak debil pocisnąłem o parę pól za daleko a nie było jak wesprzeć...to jak ostatni lamer lądowałem sejwa (gorzej jak sytuacja do której doprowadziłem była beznadziejna...) :D zaraz po soczystej nierządnicy którą słyszeli chyba sąsiedzi :D

No nic, zobaczymy dwójkę, może faktycznie mi przypasi bardziej.

Yarod napisał:

Kurde, zawsze po przeczytaniu podobnego tekstu wracałem do 1ki, zaczynałem grać, było miodnie, cisnąłem po lochach, maksowałem bohaterów a potem głupie błędy (czasem jeden) i traciłem bohatera (albo kurde drużynę) i mnie odrzucało... rogale chyba jednak nie dla mnie a szkoda bo ten klimat eh... :( więc chyba dam sobie spokój

Dlatego myślę, że dwójka to ten fajny "sweet spot" dla tych, którym w jedynce średnio to się podobało. Tutaj zgony są, ale czasami taktyczny wipe pomaga doładować tych kilka świeczek w atrybuty bohatera i ułatwia run w dłuższej perspektywie. 

Chociaż ja wydaję wszystko na palety barw i broń :D




Trwa Wczytywanie