Motorstorm tylko na poważnie? Graliśmy w Dakar: Desert Rally!

Po dobrych kilku latach czas wrócić na pustynię – na Gamescomie sprawdziliśmy czy Dakar: Desert Rally to rzeczywiście najtrudniejszy wirtualny rajd cross-country.

Motorstorm tylko na poważnie? Graliśmy w Dakar: Desert Rally!

Ktoś może pomyśleć, że tytuł, którym opatrzyłem wrażenia z Dakar: Desert Rally wprost z Gamescomu 2022 to jakiś marnej jakości clickbait, aby rozpalić nadzieję i później zostawić gdzieś na środku pustyni bez paliwa, wody i dostępu do GPSa… nic bardziej mylnego! Okazuje się bowiem, że Dakar: Desert Rally od ekipy Saber Porto w jednym z trybów rozgrywki ma zdecydowanie więcej wspólnego z serią Motorstorm czy zapomnianym, choć nadal czasami wspominanym przez graczy Fuel niż mogłoby się to wydawać. O tym jednak opowiem za kilka chwil, bo potrzebne jest tutaj malutkie wprowadzenie do tematu.

Zacznijmy jednak od samego początku. Tak, Saber Porto to ekipa, która stworzyła ostatnią odsłonę serii traktującej o jednym z najtrudniejszych rajdów cross-country na świecie, czyli Dakar 18. Gra była mniej lub bardziej udana pod wieloma względami, ale nie można było jej odmówić kilku rzeczy – dużego terenu w kilku różnych krajach, ówcześnie aktualnych składów i samochodów oraz długich odcinków specjalnych niczym na prawdziwym Dakarze. To wszystko potrafiło odstawić na bok wszelkie problemy techniczne, z którym ten tytuł się borykał, a zabawa była całkiem przyjemna nawet w trybach sieciowych. Po kilku latach jednak seria powraca, tym razem jako Dakar: Desert Rally. Bez skupiania się już na konkretnym roczniku czy też wydawaniu gier w każdym kolejnym sezonie. Nowa gra ma być bazą na dłuższy czas, a ewentualne możliwości które zaoferuje mają zapewnić całą masę zabawy przy współpracy ze społecznością wyścigową. Tym bardziej, że w ramach poprzedniej gry pojawiły się m.in. darmowe odcinki specjalne w Peru, więc jest szansa, że inne miejscówki również mogą się pojawić w przyszłości. Chętnie bym wrócił do Ameryki Południowej biorąc pod uwagę to, jak dobrze mi się jeździło w nowej odsłonie serii Dakar.

W trakcie prezentacji mogłem zagrać w dwa tryby rozgrywki – tryb Sport oraz tryb Professional/Simulation, przy czym pierwsza nazwa jest trochę zwodnicza. Tryb Sport to ściganie się na odcinkach specjalnych w systemie “wszyscy startują razem” z podziałem na kategorie wyścigowe, czyli motocykle, samochody, pojazdy lekkie, ciężarówki i quady. Oznacza to również, że każda kategoria rywalizuje w ramach swoich pojazdów, ale inne kategorie również mogą pojawić się na trasie i przeszkadzać w zdobyciu jak najlepszego wyniku. Przykładowo – Kamaz, który stracił panowanie nad samochodem po wyjeździe z jednej z wydm może nam skutecznie przeszkodzić w lądowaniu po wyskoku lżejszym pojazdem, a to spowoduje, że trzeba będzie nasz samochód naprawić przed kolejnym odcinkiem specjalnym. Podobnie możemy wykorzystać inne pojazdy do tego, aby przeszkodzić rywalom z naszej kategorii. Możliwości jest sporo, aby przejazd w trybie sportowym od punktu do punktu wcale nie był taki prosty, jak mogłoby się wydawać zarówno od strony nawigacji (i szukania skrótów na trasie) przez chaos, który tworzą rywale wraz ze zmieniającymi się dynamicznie warunkami pogodowymi.

Dodatkowo, w porównaniu z poprzednią grą studia Dakar: Desert Rally ma dość mocno poprawioną fizykę oraz odwzorowanie zachowania się samochodu w różnych sytuacjach na różnym typie nawierzchni. Robiąc przejazd na zestawie wyścigowym od Fanateca po 20 minutach odcinka specjalnego czułem się nieźle wymęczony, gdy trzeba było walczyć z samochodem na piaszczystych nawrotach czy też odczuwając każdy mniejszy lub większy kamień. A mówimy tu o trybie Sport, który ma być pewną odskocznią oraz atrakcją dla tych, którzy chcieliby się pościgać, ale nie czują potrzeby walki (dosłownie) o sekundy z przeciwnościami losu na pustyni i wolą się skupić na walce zderzak w zderzak z innymi kierowcami. Dla całej reszty są dwa tryby, które mają odwzorowywać wrażenia z rajdu Dakar – Professional i Simulation. Są to właściwie podobne tryby do tych, które już można było zobaczyć w Dakar 18 z małymi różnicami związanymi z karami za naprawy na postoju czy też podpowiedziami odnośnie kierunku, w którym musimy podążać za kolejnymi punktami kontrolnymi. W trybie Professional możemy korzystać z dodatkowego GPS i kompasu, który pomaga namierzyć miejscówki, natomiast w Simulation ich nie ma i gracz musi polegać w stu procentach na tym, co podpowiada nawigator oraz roadbook (chyba, że jedziemy jako kierowca motocykla/quada to musimy sobie sami jakoś poradzić).

I teraz to, co najciekawsze – twórcy Dakar: Desert Rally oddadzą w ręce graczy również tryb tworzenia własnych odcinków specjalnych w tym wielkim terenie, w którym przyjdzie nam się ścigać (ma to być ok. trzy razy większy teren niż ten, który jest dostepny w Forza Horizon 5). Oznacza to nic innego jak to, że nic nie stoi na przeszkodzie stworzyć bardzo długi odcinek specjalny dla hardkorowców, który będzie trwał dobrych kilka godzin lub też zrobić trasę, która będzie okazją do luźnego ścigania w trybie Sport i nie będzie aż tak wymagająca. Wszystko zależy od graczy i to jest chyba ten element zabawy, który ekscytuje mnie najbardziej.

GramTV przedstawia:

Dakar: Desert Rally będzie również posiadał samochody i składy z ostatnich trzech lat ścigania się w najtrudniejszym rajdzie świata. Dodatkowo gracze będą mogli stworzyć od podstaw swoje malowania wraz z naklejkami sponsorów, którzy pojawiają się na pojazdach już będących w stawce rajdu, więc warto będzie się przysiąść i nadać swojej ekipie niepowtarzalny styl na długie godziny OSów. To, czego nie zauważyłem to to, czy w grze będą nadal dostepne takie elementy jak możliwość wykopywania samochodu w trybie trzecioosobowym czy też wyciągania pojazdów, ale strzelam, że jeśli było to w poprzednich grach, to również i w tej nie powinno tego zabraknąć. Zwłaszcza w trybach stawiających na immersję oraz symulację w pełnym tego słowa znaczeniu, ponieważ tam zdecydowanie łatwiej jest przeliczyć się z podjazdem na wysoką wydmę czy urwać koło po najechaniu na wystający kamień.

Mam takie wrażenie, że Saber Porto na Gamescomie 2022 zaprezentowało właściwie build gry, które jest na ostatniej prostej przed październikową premierą. Dlaczego? Głównie ze względu na to, że całość prezentowała się naprawdę dobrze od strony graficznej oraz gameplayowej mimo, że całość hula na Unreal Engine 4, a menusy oraz oferowana zawartość nie prezentowały się jakby gra była w bardzo wczesnym stadium tworzenia. Mogłem równie dobrze pojeździć Toyotą Hiluxem czy wziąć sobie do zabawy Kamaza – mieliśmy sporą dowolność w tym aspekcie, a prowadzenie pojazdów kierownicą czy gamepadem sprawiało dużo frajdy nie tylko od strony samej zabawy, ale również i walki o każdy przebyty kilometr trasy. Z tym modelem jazdy, który jest zdecydowanie bardziej wymagający niż ten z poprzedniej gry mam wrażenie, że Dakar: Desert Rally może być moim cichym faworytem do tytułu najlepszej gry wyścigowej tego roku. I szkoda, że trzeba jeszcze trochę poczekać…

Dakar: Desert Rally pojawi się na platformach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X i S oraz PC. Premiera przewidziana jest na 4. października 2022 roku.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!