Logitech odważnie wchodzi w simracing. Przetestowaliśmy system RS50

Logitech RS50 z pewnością jest świetnym następcą kultowego G29, ale czy to wystarczy, aby skutecznie rywalizować z konkurencją?

Logitech G29 – swego czasu dla wielu graczy był to pierwszy wybór. Świetna konstrukcja, która była w stanie przetrwać lata, dlatego nawet dziś wielu graczy wciąż korzysta z tej kierownicy, choć na rynku dostępnych jest już wiele nowocześniejszych baz z Direct Drive. Pomimo sporej konkurencji, Logitech ponownie chce mieć swój kawałek tortu w segmencie simracingu i aby to osiągnąć, skonstruowali model RS50.

Logitech RS50
Logitech RS50

Przetestowaliśmy kierownicę Logitech RS50

Jak wspomniałem we wstępie, rynek kierownic z bazami Direct Drive jest obecnie naprawdę wielki, a rywalizacja pomiędzy takimi producentami jak Moza, Simagic, Fanatec, Simcube czy nawet Thrustmaster, jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Przed Logitechem stoi zatem bardzo trudne zadanie, aby w przystępnej cenie zaoferować sprzęt, po który fani simracingu mogliby sięgnąć bez wstydu i poczucia bycia gorszym. RS50 ma być tą idealną odpowiedzią, oferując całkiem sporo siły, a także solidną konstrukcję z czego znane było stare dobre G29. Do testów otrzymałem zestaw składający się z bazy Logitech G RS50 Base z Direct Drive, systemem Trueforce oraz momentem obrotowym na poziomie 8 Nm. Do tego dołączono pedały z Load Cell i siłą nacisku do 75 kilogramów, a także naturalnie samo koło. Dodam, że są różne wersje systemu RS50, a ja testowałem taką która jest kompatybilna z PC, PS4 i PS5 (grałem na komputerze).

Logitech RS50
Logitech RS50

Zanim jednak przejdziemy do samego sprzętu, porozmawiajmy o jego montażu. Zestaw RS50 mocowałem zarówno w warunkach domowych przy biurku, jak i na profesjonalnej ramie do simracingu od Ireco Motorsport. W przypadku wersji domowej, montaż wszystkich elementów przebiegał bajecznie łatwo i szybko. Ot, trzeba było wkręcić kilka śrubek za pomocą imbusa (mniejszy był w zestawie za co plus, ale do większych główek musiałem już wyciągnąć własny klucz imbusowy). Całość łączymy kabelkami, które poprowadzone są w taki sposób, że nie plątały mi się nigdzie pod nogami jak to miałem swego czasu w przypadku Mozy R3. Uchwyt mocujący kierownicę z biurkiem jest plastikowy i to jedyna rzecz o którą mógłbym się obawiać przy częstym dokręcaniu i odkręcaniu śruby na której bazuje. Oczywiście większość osób przymocuje ją raz a porządnie do jakiegoś stelaża, ale akurat ja nie miałem takiej możliwości, a biurka używam też do pracy, więc siłą rzeczy musiałem ją dość często mocować i ściągać. Naturalnie po ponad dwóch tygodniach nic się z tym złego nie działo, ale kto wie czy mógłbym to samo powiedzieć np. za dwa lata? Po prostu wolałbym tę śrubę z metalu, ale poza tym całość jest solidna, dobrze się trzyma, a skręcenie nie stanowiło problemu.

Logitech na ramie Ireco Motorsport u Kacper Rabbit Trip
Logitech na ramie Ireco Motorsport u Kacper Rabbit Trip

Niestety gorzej było w przypadku przykręcania kierownicy do stelaża Ireco. Baza choć całkiem zgrabnych rozmiarów, nie mieściła się pod monitorem, przez co musieliśmy ją nieco odsunąć i trzymała się na dwóch śrubach. Pedały z kolei nie miały idealnego rozstawu dziurek, więc też były skręcone “jako tako”. O dziwo całość solidnie się trzymała, pomimo tej zabawnej improwizacji. Pamiętajmy jednak, że ramy są różne i to że w tej było ciężej wszystko spasować, to nie znaczy że inne będą miały podobny problem. Grunt, że po zamocowaniu – nawet tak frywolnym – korzystało się ze sprzętu w sposób komfortowy. Na koniec kwestii montażowych dodam, że instrukcja jest narysowana na wielkim kartonie, co może być dla niektórych jakąś niedogodnością – dla mnie nie było. Pochwalę Logitech za sposób pakowania sprzętu. Zrobiono to na tyle solidnie, że kierownica spokojnie powinna przetrwać kuriera, który akurat miałby bardzo zły dzień w pracy. Z resztą wszystkie elementy zestawu też są bardzo solidnie wykonane, nie jest to tak zwany “chamski plastik” i mając każdy element w rękach czuć, że obcujemy z profesjonalnie wykonanym sprzętem do większych celów, aniżeli do niedzielnej zabawy. Przyjrzyjmy się zatem po kolei poszczególnym podzespołom.

Logitech RS50 – baza
Logitech RS50 – baza

Baza, która jest sercem całego zestawu waży 4,4 kilograma, czyli całkiem sporo, pomimo w miarę kompaktowego rozmiaru. Jak wspomniałem wcześniej, RS50 base jest wyposażona w Direct Drive o sile 8 Nm i teraz uwaga – nie tylko w szczycie pracy. Z tej mocy możemy korzystać regularnie cały czas, a to bardzo miłe zaskoczenie. Oczywiście na rynku jest wiele dużo mocniejszych baz, ale uwierzcie mi, że te 8 Nm jest wystarczające i w niektórych grach potrafi nieźle wytargać ręce. Direct Drive i Force Feedback – znów ku mojemu zaskoczeniu – działają bardzo dobrze. Trzymając kierownicę świetnie poczujemy krawężniki, uślizgi, żwirek pod kołami bądź inne nierówności. Systemy pozwalają na bardziej liniową reakcję, która zdecydowanie ułatwia kontrolę samochodu. Naturalnie nie każda gra wykorzystuje możliwości Logitecha RS50 (jak i z resztą wielu innych kierownic), ale o tym powiem w dalszej części tekstu.

Logitech RS50 – baza
Logitech RS50 – baza

Miłym akcentem jest umieszczony na szczycie bazy mały wyświetlacz LED, dzięki któremu możemy modyfikować różnego rodzaju parametry kierownicy, bez przełączania się do aplikacji G Hub. Gdy z kolei jesteśmy w trakcie zabawy, to wyświetlacz pokazuje nam wykresy z jaką siłą naciskamy na poszczególne pedały, a to bywa czasem pomocne. Jest jeszcze samo RS Wheel Hub, czyli miejsce do którego wpinamy kierownicę. Logitech poszedł z duchem czasu, dlatego umożliwił teraz wymianę koła na inne, więc w przyszłości łatwo dopasujecie ten zestaw do swoich preferencji, ale patrząc po jego wyjściach, raczej będziecie musieli poruszać się w podzespołach z logo Logitech (co nie jest takie oczywiste, bowiem bywają systemy kompatybilne z innymi markami, np. Simagic).

Logitech RS50 – kierownica
Logitech RS50 – kierownica

Kierownica RS Round Wheel to kolejne miłe zaskoczenie w niektórych aspektach, choć nie od razu się z nią pokochałem. Samo koło ma 291 milimetrów długości, a jego kształt sprawia, że nada się do każdego rodzaju gry wyścigowej. Tylko ten rozmiar był dla mnie minusem. Kierownica wydawała mi się być trochę za mała, a przyzwyczajony do znacznie większej obręczy Simagica, czułem się trochę jakbym trzymał zabawkę. Z czasem się do tego przyzwyczaiłem i to uczucie zniknęło, ale gdyby koło było troszkę większe to na pewno bym się nie obraził. Poniżej możecie zobaczyć porównanie – po lewej kierownica na której zwykle gram, a po prawej stronie RS50.

Porównanie rozmiaru kierownicy Logitech RS50 oraz Simagic
Porównanie rozmiaru kierownicy Logitech RS50 oraz Simagic

Sama kierownica jest wykonana z aluminium i pokryta całkiem przyjemnym w dotyku materiałem, chyba silikonowym. Obręcz bardzo dobrze leży w dłoniach i się nie ślizga, a dla mnie to spory atut, zwłaszcza, że podczas domowego grania nie lubię korzystać z rękawiczek. Niestety w pewnym momencie musiałem, ponieważ szycie w środku kierownicy, w miejscu gdzie zwykle wkłada się kciuki dla lepszego gripu, powodowało z czasem otarcia. Ten element akurat nie został najlepiej wykonany i polecam Logitechowi przyjrzeć się temu w przyszłości i miejmy nadzieję – wyeliminować problem. Mamy tu także do dyspozycji łopatki magnetyczne do zmiany biegów i może nie są one najcichsze na rynku, ale za to bardzo wygodne w użyciu, a ich charakterystyczny klik sprawia dziwną przyjemność.

Logitech RS50 – łopatka magnetyczna
Logitech RS50 – łopatka magnetyczna

Na kierownicy jest bardzo wiele przycisków, które możemy dowolnie programować, więc to bardzo duży atut. Najbardziej jednak zrobił na mnie wrażenie taki mały joystick po lewej stronie i stałem się totalnym fanem. W końcu mogłem spokojnie poruszać się po menusach za pomocą tego małego dzyndzla, zamiast wiecznie sięgać do pada lub klawiatury i myszki. Świetny i bardzo wygodny pomysł. Dodatkowym atutem jest wąski pasek LED, który odpowiednimi kolorami wyświetla obroty silnika i co ważne, jest to idealnie zsynchronizowane z grami. Przydatna rzecz, zwłaszcza podczas grania w ciemnościach (uwielbiam).

Logitech RS50 – pedały
Logitech RS50 – pedały

Na koniec zostają manipulatory. Od razu zaznaczam, że nie są one w zestawie z kierownicą i bazą. Otrzymałem dwa pedały z możliwych trzech, czyli podstawowy gaz i hamulec. Sprzęgło można dokupić osobno i dokręcić. Pedały jak i podstawka są wykonane z metalu co zapewnia stabilną i trwałą konstrukcję. Pedał gazu posiada czujnik Halla, natomiast hamulec jest wyposażony w Load Cell z imponującą siła nacisku do 75 kilogramów. Oczywiście za pomocą aplikacji G Hub, można modyfikować zakres pracy hamulca i nie ukrywam, że bardzo się to przydało podczas grania w warunkach domowych. Przy mocnym dociskaniu, całość potrafiła mi się nieco przesuwać po podłodze, a tak po kilku drobnych zmianach, mogłem wciskać pedał nieco lżej, ale nadal uzyskiwać odpowiednią siłę hamowania. Dodatkowy plus za nakładki na końcu konstrukcji, dzięki którym nie uszkodzimy sobie ściany, jeśli manipulatory będą o nią zaparte. Nie będę ukrywał, na runku znajdują się nieco lepsze opcje w podobnej lub niewiele wyższej cenie, ale nie zmienia to faktu, że te pedały zostały wykonane bardzo solidnie i jak najbardziej świetnie sprawdzają się w akcji. Ciężko jest się tutaj do czegokolwiek przyczepić.

Logitech RS50 – pedał hamulca z Load Cell
Logitech RS50 – pedał hamulca z Load Cell

Warto jeszcze wspomnieć o wykorzystanej w RS50 technologii Trueforce, której zakres pracy jest modyfikowalny za pomocą konkretnego suwaka w aplikacji. Trueforce zapewnia świetne wibracje symulujące pracę silnika, bardzo wyczuwalne drgania, a także kanał haptyczny korzystający z dźwięków w grze. Sprawdza się to bardzo dobrze, jednak przy nieumiejętnym ustawieniu może wręcz pogorszyć odczucia z jazdy. Inną sprawą jest to, że nie każda gra obsługuje taką technologię. Podpowiem tylko, że Assetto Corsa Competizione robi to doskonale – ciarki murowane.

Logitech RS50 – pedały na ramie Ireco Motorsport
Logitech RS50 – pedały na ramie Ireco Motorsport

GramTV przedstawia:

Przejdźmy w końcu do tego na co wszyscy czekamy, czyli jak się w ogóle na tym gra. Otóż, bardzo dobrze. Zestaw RS50 testowałem grając w kilkanaście tytułów i przedstawię je wam za pomocą listy, przy czym podzielę na trzy segmenty: najlepsze odczucia, średnie odczucia i najgorsze odczucia.

Najlepsze odczucia:

  • Assetto Corsa
  • Assetto Corsa Competizione
  • Assetto Corsa EVO
  • Assetto Corsa Rally
  • Le Mans Ultimate
  • JDM: Japanese Drift Master
  • RaceRoom Racing Experiance
  • The Crew Motorfest

W tym segmencie gry wykorzystywały pełnię możliwości kierownicy (tak, też jestem zaskoczony Motorfestem, a zwłaszcza siłą FFB). To produkcje w których jazda na kierownicy była czystą przyjemnością i często satysfakcjonującym wyzwaniem. Naturalnie najlepiej w tym wszystkim sprawdzały się typowe symulatory, czyli wszelakie Assetto Corsy i Le Mans Ultimate. Wszystko zdawało się pracować naprawdę naturalnie, a odczucia z jazdy były po prostu fenomenalne. Jeśli któraś z tych gier leży w kręgu waszych zainteresowań to powinniście być bardzo zadowoleni.

Średnie odczucia:

  • Forza Horizon 5
  • Forza Motorsport
  • Project Motor Racing
  • WreckFest 2

W gry z tej kategorii grało się po prostu dobrze, ale bez efektu „WOW”. Mam też wrażenie, że te produkcje nie wykorzystują pełnego potencjału kierownicy, nawet w zakresie siły FFB. W takim Project Motor Racing nawet po ustawieniu suwaczków z mocą na full, miałem wrażenie, że odczucia są o połowę słabsze niż w Assetto Corsa, którego nawet nie mam podkręcone na sto procent. Generalnie bardzo dobrze się gra w te tytuły, ale nic więcej.

Najgorsze odczucia:

  • GRID Legends
  • GTR 2
  • Test Drive Unlimited: Solar Crown

No cóż, GTR 2 jest zbyt stare żeby uwzględniało wiele możliwości RS50, więc jeździło się trochę jak na starych, bardziej zabawkowych kierownicach, w GRID Legends samochód był zbyt czuły i narwany pomimo grzebania w ustawieniach sterowania, a Test Drive… no cóż. Nawet nie ruszyłem. Gra bez problemu wykryła kierownicę i reagowała na wszystko, ale samochód stał w miejscu (tak, gaz wciśnięty do odcinki, ale zero ruchu w przód lub tył). Próbowałem chyba wszystkiego ale nie znalazłem na to rozwiązania, więc być może twórcy nie zrobili jakiejś stosownej łatki pod tą kierownicę, a może po prostu zwyczajnie tego nie ogarnąłem, trudno mi powiedzieć.

Logitech RS50 na ramie Ireco Motorsport
Logitech RS50 na ramie Ireco Motorsport

Wracając do odczuć. Nie miałem żadnych opóźnień, kierownica reagowała wtedy kiedy trzeba i tak jak trzeba. Bez problemu czułem na niej na ile mogę sobie pozwolić, kiedy opony tracą swoją przyczepność, a w Assetto Corsie Rally wyczuwałem wszystkie drobne kamyczki pod kołami i myślę, że to jest zasługa wibracji z Trueforce. Naprawdę wyśmienite i bardzo naturalne odczucie. Sporym plusem jest to, że kierownica jest niesamowicie cicha i się nie przegrzewa. Oczywiście generuje ciepło, ale nawet po mojej najdłuższej, siedmiogodzinnej sesji grania, była ona ledwie ciepła, czym byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Być może w upalne dni może się coś zmienić, ale to bardzo dobry znak i myślę, że RS50 bez problemu wytrzyma srogie katowanie. Osobiście grało mi się na niej naprawdę świetnie i nie uważam, że odbiega ona jakością, wykonaniem i odczuciami od wielu topowych, lubianych przez simracerów sprzętów.

Logitech RS50 w wersji domowej
Logitech RS50 w wersji domowej

RS50 ma tylko jeden duży problem – cena. Baza z kierownicą kosztuje katalogowo 2999 złotych, natomiast pedały sprzedawane są za 699 złotych. Można spokojnie założyć, że osoba która zdecyduje się na taki zakup, raczej chce mieć komplet gotowy do jazdy, więc trzeba liczyć niecałe 3700 złotych katalogowo. To jest bardzo duża kwota i w zestawieniu z konkurencją wypada trochę blado. Taką Mozę R9 w zestawie z trzema pedałami, a więc już ze sprzęgłem którego w RS50 domyślnie nie ma, znalazłem już za 2900 złotych. To jest gigantyczna różnica, a poziom doświadczeń w przypadku obu tych modeli jest bardzo zbliżony.

Logitech RS50 – kierownica
Logitech RS50 – kierownica

Sama kierownica jest naprawdę świetna i absolutnie nie ma się czego wstydzić, ale z taką ceną może jej być ciężko przebić się na rynku. Mimo wszystko dostrzegam jeden ważny plus, pomimo tak wysokiej kwoty jaką trzeba wydać – wygoda. Logitech RS50 oferuje zestaw po którego podłączeniu gracz otrzymuje doświadczenia na bardzo wysokim poziomie, bez kombinacji i składania bundla z różnych podzespołów. Wyciągacie z pudełka, podłączacie i świetnie się bawicie. Nie trzeba dokładać kasy, nie trzeba wymieniać poszczególnych elementów na lepsze żeby coś nadgonić, to zwyczajnie bardzo mocny zestaw na zasadzie plug and play i to może być dla niektórych solidny argument przemawiający za zakupem, zwłaszcza jeśli nie jest się obeznanym w temacie.

Logitech RS50 – bezpieczeństwo przede wszystkim! :D
Logitech RS50 – bezpieczeństwo przede wszystkim! :D

Osobiście z czystym sumieniem mogę polecić Logitech RS50, nawet do grania w zaawansowane symulatory. Przyznaję, byłem na początku troszkę sceptycznie nastawiony, zwłaszcza że jestem bardzo mocno przyzwyczajony do Mozy i Simagica, które sprawdzają mi się bardzo dobrze, ale finalnie RS50 pozytywnie mnie zaskoczyło. Jeśli cena was nie przeraża, a do tego nie chcecie zwariować od przekopywania się przez szeroki katalog sprzętu simracingowego, to ta kierownica jest zdecydowanie dla was. Serio, brać i jeździć!

Komentarze
2
MisticGohan_MODED
Gramowicz
Wczoraj 23:38

Szkoda że nie uniwersalna... ale z drugiej strony x-klocek się skończył więc pozostaje tylko pc i ps.

sc
Gramowicz
Wczoraj 19:27

Nareszcie kierownica z Logitecha jakoś wygląda! 

Ostatnia która mi się podobała, to była Momo z czerwonymi przyciskami.

Będę miał na oku.