Czarne konie 2022 roku? Na te tytuły warto zwrócić uwagę

Mateusz Mucharzewski
2022/01/14 17:40
0
1

Nie są może na liście najbardziej oczekiwanych produkcji, ale warto mieć je na radarze. To kilka gier, które mogą pozytywnie zaskoczyć w tym roku.

Czarne konie 2022 roku? Na te tytuły warto zwrócić uwagę

Wybór głównych kandydatów na czarnego konia roku jest trudny z tego powodu, że z definicji mają to być gry, po których dzisiaj niewiele oczekujemy, a finalnie będą hitami. Skąd więc wziąć szklaną kulę, aby przewidzieć co stanie się w ciągu najbliższych kilku miesięcy? Niestety takich możliwości nie mam. Spojrzałem więc nieco inaczej na sytuację. W natłoku gier zawsze trafia się kilka produkcji, które prezentują się bardzo dobrze, ale niewielu zwraca na nie uwagę bądź nie pojawiają się w zestawieniach najbardziej oczekiwanych, mimo że mocno na to zasługują. O takich właśnie produkcjach chciałbym teraz napisać.

Szukałem dwóch rzeczy. Z jednej strony czegoś, co przypomina mi moją historię z A Plague Tale: Innocence. Nie czekałem na tę grę, zwróciłem na nią uwagę tuż przed premierą, a recenzując byłem zachwycony. Z drugiej strony mamy tytuły, które na papierze zapowiadają się świetnie, ale argumenty przemawiające za nimi nie są jeszcze powszechnie znane (często przez brak większej kampanii marketingowej).

Zestawienie jest więc jak najbardziej subiektywne. Koniecznie podzielcie się w komentarzach Waszymi typami na potencjalne największe niespodzianki tego roku.

Arc Raiders

Teoretycznie mówimy o grze AAA, a więc ciężko rozpatrywać ją w kontekście czarnego konia. Myślę jednak, że może to być znacznie większa premiera niż się wielu wydaje. Wystarczy pierwszy rzut oka, aby dostrzec niezwykle efektowną i zaawansowaną technologicznie produkcję. W Arc Raiders wcielimy się w zespół walczący z maszynami z kosmosu. Jest co-op, jest też model free2play. To powinno zapewnić ogromną bazę graczy. Druga sprawa, być może ważniejsza. Za projektem stoi nowa ekipa Embark Studios. Jej założycielem jest Patrick Söderlund, były szef DICE, a później jedna z najważniejszych osób w Electronic Arts, gdzie trzymał pieczę nad wszystkimi tworzonymi grami jako Chief Design Officer. Trzeba więc pamiętać, że Arc Raiders robią w dużym stopniu ludzie, którzy zbudowali potęgę marki Battlefield. Jak bardzo jest odczuwalny ich brak wszyscy widzimy. Mówimy więc o bardzo poważnym zespole, który mierzy wysoko. Szansa na ogromny sukces całkiem spora.

The Day Before

Survival i MMO. Te dwa gatunki, zwłaszcza połączone, potrafią zapewnić grze sukces komercyjny. Co roku pojawia się minimum jedna tego typu produkcja, która na długo podbija listy sprzedaży, tak jak Rust czy PUBG. W tym roku takim tytułem może być The Day Before. Akcja gry rozgrywa się w postapokaliptycznej Ameryce, gdzie oprócz rozległych terenów jakie możemy eksplorować jest również miasto pełne wieżowców. Można je oczywiście plądrować, unikając przy okazji zombiaków. Wszystko po to, aby w tym żyjącym świecie zbudować nowe społeczeństwo składające się z graczy – współpracujących ze sobą, handlujących lub walczących. Nie jest to może nic oryginalnego, ale takie gry cieszą się ogromną popularnością. Potencjalnie jeden z największych steamowych hitów tego roku.

Atomic Heart

Radziecki Bioshock. Czy potrzeba więcej? Jeśli tak, mamy sporo materiału. Atomic Heart to gra akcji z elementami RPG i otwartym światem, w której wcielamy się w rolę agenta KGB, który bada katastrofę w placówce №3826. W jej efekcie w okolicy pojawiają się przeróżne stworzenia i wydarzenia, z którymi walka mocno przypomina tę znaną z Rapture. Zachwyty nad Atomic Heart są dosyć powszechne. Myślę jednak, że gra ekipy Mundfish jest tak unikatowa, że ma szansę na stanie się podobnym pozytywnym zaskoczeniem jakim był Bioshock w 2007 roku. Z jakiś powodów takich gier już się nie robi, a więc Atomic Heart zapełni bardzo dużą rynkową niszę. Do tego będzie dostępne w Game Passie, a więc wielu graczy sięgnie po ten tytuł. Jeśli twórcy czegoś koncertowo nie zepsują, mają ogromną szansę na spektakularny sukces.

Weird West

Devolver Digital czego nie dotknie zamienia w złoto. Jeśli więc jakiś tytuł z jego portfolio wyróżnia się na plus, koniecznie trzeba mieć go na oku. Mamy tutaj dziki zachód z elementami fantasy, w którym rewolwerowcy walczą nie tylko ze stróżami prawa, ale i potworami. W tym szalonym świecie opowiedziana jest historia składająca się z pięciu opowieści łączących się w całość. Weird West to również otwarty świat, rozwój postaci, mnóstwo dialogów i jeszcze więcej akcji. Może wygląda to na mniejszy tytuł, ale skala na pewno będzie ogromna. Na koniec warto też wspomnieć kilka słów o ludziach, którzy stoją za tym projektem. Studio WolfEye założyli branżowi weterani Raphael Colantonio i Julien Roby. Oboje przez lata byli związani z Arkane, gdzie pracowali nad Dishonored czy Prey. Poważni ludzie z poważnymi planami.

GramTV przedstawia:

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!