Wielki triumf japońskiego hitu w kinach. Padł nowy rekord

Radosław Krajewski
2025/09/15 09:45
5
0

Poprzedni wynik został pobity dwukrotnie.

Nowy film z uniwersum Demon Slayer osiągnął wynik, który zapisze się w historii kina. Produkcja Demon Slayer: Infinity Castle zadebiutowała w amerykańskich kinach z przychodem wynoszącym aż 70 milionów dolarów, ustanawiając tym samym nowy rekord otwarcia dla filmu anime. Taki wynik prognozowali jedynie najśmielsi analitycy, a okazało się, że amerykańscy widzowie chętnie wybierali właśnie tę produkcję. Zgodnie z oczekiwaniami film nie tylko przebił jakąkolwiek produkcję studia Ghibli, ale również dotychczasowego rekordzistę, czyli Pokémon: Film pierwszy z 1999 roku, który w premierowy weekend uzyskał 31 milionów dolarów.

Demon Slayer: Infinity Castle
Demon Slayer: Infinity Castle

Demon Slayer: Infinity Castle wielkim hitem w amerykańskich kinach

Film stanowi pierwszą część planowanej trylogii, która ma zamknąć historię znaną fanom Demon Slayer. Produkcja jest dostępna zarówno w wersji z napisami, jak i dubbingiem, a dodatkowo wyświetlana jest w salach premium, takich jak IMAX, co znacząco zwiększa przychody dzięki wyższym cenom biletów. Infinity Castle zgromadziło już ponad 300 milionów dolarów na całym świecie, z czego ponad 200 milionów pochodzi z Japonii, gdzie film stał się trzecim najbardziej dochodowym tytułem w historii kraju.

Za międzynarodową dystrybucję odpowiada Crunchyroll, należący do Sony, który doczekał się dzięki temu gigantycznego hitu po stosunkowo spokojnym lecie. W tym okresie studio notowało raczej przeciętne wyniki z tytułami takimi jak Karate Kid: Legendy czy Koszmar minionego lata. Infinity Castle wyprzedziło także hit Bad Boys: Ride or Die, który na starcie uzyskał 56,5 miliona dolarów. Nowe anime stało się tym samym największym otwarciem filmu Sony w Ameryce Północnej od ponad dwóch lat.

GramTV przedstawia:

Na drugim miejscu weekendowego zestawienia znalazł się ubiegłotygodniowy lider, horror Obecność 4: Ostatnie namaszczenie od Warner Bros. Film odnotował spadek przychodów o 69%, uzyskując 26,1 miliona dolarów i zwiększając swój wynik w USA do 131,1 miliona.

Premiera Infinity Castle nie była jednak jedyną nowością weekendu. Do kin trafił także film Downton Abbey: Wielki finał, będący pożegnaniem popularnej marki, która rozpoczęła się jako serial, a następnie przeniosła na wielki ekran. Produkcja dystrybuowana przez Focus Features zarobiła 18,1 miliona dolarów, przebijając wynik poprzedniej części Downton Abbey: Nowa epoka z 2022 roku, która debiutowała z wynikiem 16 milionów.

W zestawieniu pojawiła się także inna premiera, w tym Wielki marsz od Lionsgate, czyli adaptacja prozy Stephena Kinga, z wynikiem 11,5 miliona dolarów. Choć start filmu jest stosunkowo skromny, produkcja kosztowała jedynie 20 milionów dolarów, co ogranicza ryzyko finansowe.

Komentarze
5
wolff01
Gramowicz
15/09/2025 17:29
ahmeddriver napisał:
Może i fenomen ale na jak długo ? Tate no Yuusha no Nariagari jak się pojawiło też wszyscy zachwyceni, a nowe sezony jechane za praktycznie bezsens i obniżanie poziomu serii, tak samo Tensei Shitara Slime Datta Ken. Demon slayer będzie tylko znane dopóki coś innego lepszego nie pojawi się, już takie Frieren zjada to bez czkawki. Co do ​shounenów to wystarczy wybierać te lepsze, jak Bleach czy Black Clover, wtedy okazuje się że nie trzeba wcale kiepskiego czy prostego tworu robić. Ewentualnie pozmieniać proporcje, że oprócz prostych potyczek dodaje się historie i coś jeszcze. Demon slayer miał ciekawy start ale im dalej tym jest po prostu rozwleczonym gniotem i tyle, który powinien kończyć się dawno temu, bez 4-5 sezonu i bez 3 filmów.

Ale trochę nie rozumiem co chcesz przekazać... no minie, jak każda seria czy moda. Może ludzie będą kupować figurki po latach, może to będą dobrze wspominać, może zapomną. Obecnie bije rekordy.

Frieren to zjada? Może. Zacznijmy od tego że nie wiadomo czy Frieren przetrwa próbę czasu - to seria świetna, ale zupełnie inna niż DS, porównywanie jej z tymże nie ma sensu. Sam się zresztą zastanawiam jak taka spokojna seria stała się takim fenomenem, ale to chyba kwestia dobrego wykonania i swoistej niszy w jaką się wpisała, może zmęczenie isekajami i tęsknota za klasycznym fantasy, może co innego. No ale wracając do tematu - serie z którymi można porównywać DS to ew. wielkie trio, Dragonballe czy inne shouneny. Kompletnie nie widzę rywalizacji między tymi tytułami, chyba tylko w liczbach...

No i generalnie w przeciwieństwie do serii które wymieniłeś jak Shield Hero, DS jest mangą skończoną i raczej zjazdu tu nie ma. Shield Hero to isekai, tutaj można mówić o zmęczeniu widowni, seria bardzo łatwo może zaliczyć "zjazd" gdy skończą się pomysły autora bo "wszystko to już było". Ja osobiście uważam że Shield Hero w obecnym 4 sezonie dobrze się ogląda. Ale wracając - od początku do końca DS wiem czym chce być i na co kładzie nacisk (w sumie na tym etapie to już bardziej pomysł Ufotable na tę adaptację niż sama manga), i gwarantuje ci że 90% widowni która nie widziała zakończenia wie jak to się skończy :P Tam nie ma żadnych arków - finałowy boss będzie finałowym bossem.

I żeby nie było - ja nie jestem jakimś fanem DS, dla mnie interakcje między postaciami mogłyby nie istnieć bo nie trawię takiego typu humoru choć przyznaje że trochę się już z nim oswoiłem. Ja oglądam serie dla walk z Upper Moonami. I muzyki. I tyle. I zgadzam się - to seria strasznie rozwleczona, manga ma koło 200 rozdziałów, to malutko ja na shounena. Kaiju nr 8 też jest prostą historią, ale znowu mamy świetną oprawę przez co seria jest widowiskowa to i popularność się zrobiła.

No nic, zobaczymy co będzie dalej - będą serie które mają potencjał "zjeść" DS-a np. Sanda, Kagurabachi czy Black Torch (obstawiam że któreś z tych będzie hitem, ja stawiam na Black Torch :)). Mamy też szarże chińskiego/koreańskiego anime które imo kiedyś wciągnie japońskie nosem patrząc po tym co już widziałem np. Lord of Mysteries czy To Be Hero X.

ahmeddriver
Gramowicz
15/09/2025 15:22
wolff01 napisał:

Pusta rozrywka to też rozrywka :D. Ta jest dobrze zrobiona.

Tak naprawdę wiele shounenów, po rozbicu na czynniki pierwsze, są płytkie fabularnie - jakiś koleś chce być najsilniejszy, odkrywa w sobie jakąc moc i nawala się z innymi kolesiami/organizacjami żeby osiągnąć swoje cele ew. bronić bliskich/nakama. To co tworzy shouneny to worldbuilding (np. ciekawy, dobrze ugruntowany koncept świata jak wioski Ninja w Naruto i dynamika między nimi, czy "społeczeństwo superbohaterskie" w BnHA), postacie i wyłamywanie się ze schematów (tutaj moze być różnie, coś może być mroczniejsze/krwawsze jak Jujutsu Kaisen czy Tougen Anki, coś może mieć fajny komediowy aspekt - np. Gintama). Nie każdy shouen odnosi też należyty sukces - Demon Slayer to chyba jedna z bardziej kontrowersyjnych serii pod tym względem, bo "wytrawni" znawcy anime jadą po tej serii równo, a jednak jest to fenomen i jeden z głównych powodów dlaczego komiks amerykański dostaje na własnym podwórku tak po tyłku...

Ja w Demon Slayer lepszej fabuły nie potrzebuje - nie przeszkadza mi że motywacją jakiś postaci jest zemsta czy pokonanie "wielkiego złego" - jeżeli walki stoją na wysokim poziomie, a zajmują 3/4 serii (pozostałe 1/4 to trening :D) i postaci np. anatgonistów są wyraziste (nie mówię o motywacjach, mówię o ich "aurze" i zagrożeniu jakie stwarzają dla bohaterów), to co chcieć wiecej od serii rozrywkowej... która kręci się wokół walk?

Może i fenomen ale na jak długo ? Tate no Yuusha no Nariagari jak się pojawiło też wszyscy zachwyceni, a nowe sezony jechane za praktycznie bezsens i obniżanie poziomu serii, tak samo Tensei Shitara Slime Datta Ken. Demon slayer będzie tylko znane dopóki coś innego lepszego nie pojawi się, już takie Frieren zjada to bez czkawki. Co do ​shounenów to wystarczy wybierać te lepsze, jak Bleach czy Black Clover, wtedy okazuje się że nie trzeba wcale kiepskiego czy prostego tworu robić. Ewentualnie pozmieniać proporcje, że oprócz prostych potyczek dodaje się historie i coś jeszcze. Demon slayer miał ciekawy start ale im dalej tym jest po prostu rozwleczonym gniotem i tyle, który powinien kończyć się dawno temu, bez 4-5 sezonu i bez 3 filmów.

wolff01
Gramowicz
15/09/2025 12:25
ahmeddriver napisał:

Reszta schodzi na dalszy plan, gdzie nawet tej reszty jest znikomy procent XD

Film jak i cała seria nastawiona na walki, historii czy chociaż strzępku fabuły na próżno tutaj szukać. 

Pusta rozrywka to też rozrywka :D. Ta jest dobrze zrobiona.

Tak naprawdę wiele shounenów, po rozbicu na czynniki pierwsze, są płytkie fabularnie - jakiś koleś chce być najsilniejszy, odkrywa w sobie jakąc moc i nawala się z innymi kolesiami/organizacjami żeby osiągnąć swoje cele ew. bronić bliskich/nakama. To co tworzy shouneny to worldbuilding (np. ciekawy, dobrze ugruntowany koncept świata jak wioski Ninja w Naruto i dynamika między nimi, czy "społeczeństwo superbohaterskie" w BnHA), postacie i wyłamywanie się ze schematów (tutaj moze być różnie, coś może być mroczniejsze/krwawsze jak Jujutsu Kaisen czy Tougen Anki, coś może mieć fajny komediowy aspekt - np. Gintama). Nie każdy shouen odnosi też należyty sukces - Demon Slayer to chyba jedna z bardziej kontrowersyjnych serii pod tym względem, bo "wytrawni" znawcy anime jadą po tej serii równo, a jednak jest to fenomen i jeden z głównych powodów dlaczego komiks amerykański dostaje na własnym podwórku tak po tyłku...

Ja w Demon Slayer lepszej fabuły nie potrzebuje - nie przeszkadza mi że motywacją jakiś postaci jest zemsta czy pokonanie "wielkiego złego" - jeżeli walki stoją na wysokim poziomie, a zajmują 3/4 serii (pozostałe 1/4 to trening :D) i postaci np. anatgonistów są wyraziste (nie mówię o motywacjach, mówię o ich "aurze" i zagrożeniu jakie stwarzają dla bohaterów), to co chcieć wiecej od serii rozrywkowej... która kręci się wokół walk?

I proszę cię nie porównuj dzisiejszych anime z klasykami lat 80-tych czy 90-tych. Nie ten poziom. Te parę które się wybijają można policzyć na palcach dwóch rąk.




Trwa Wczytywanie