Slay the Spire niewątpliwie odniosło sukces, zapewniając niezależnemu deweloperowi Mega Crit swobodę w podejmowaniu decyzji o ich kolejnych przedsięwzięciach. Pomimo wielu opcji, jakie pojawiły się przed twórcami, studio stanęło przed kluczowym wyborem: stworzyć Slay the Spire 2 czy też zająć się całkowicie nowym i niepowiązanym projektem. Ostatecznie deweloperzy zdecydowali się powierzyć los serii prostemu rzutowi monetą, co zadecydowało o powstaniu sequela.
Slay the Spire 2
Decyzja o nowej grze? Mega Crit rzuciło monetą
Współzałożyciel Mega Crit, Anthony Giovannetti, ujawnił w rozmowie z PC Gamer, że po zakończeniu prac nad ich przełomowym tytułem, zespół aktywnie eksperymentował, tworząc wiele „malutkich projektów i małych prototypów”. Studio indie miało wiele ścieżek do wyboru, ale finalna decyzja sprowadziła się do kontynuacji uznanego hitu lub rozpoczęcia pracy nad czymś zupełnie innym. Deweloperzy postanowili zdać się na łut szczęścia.
Myślałem, że praca nad kontynuacją niesie ze sobą kilka ciekawych wyzwań projektowych. Ostatecznie rzuciliśmy monetą i to Slay the Spire 2 wygrało. Zaczęliśmy nad nim pracować i tak już poszło.
Co ciekawe, Giovannetti wyjaśnił, że z powodu trwającej wówczas pandemii COVID-19 i związanych z nią obostrzeń, rzut monetą nie odbył się osobiście. Proces podejmowania decyzji przebiegł za pośrednictwem rozmowy na Discordzie, gdzie drugi współzałożyciel, Casey Yano, poinformował o wyniku.
Chyba byliśmy wtedy na rozmowie na Discordzie i – o ile pamiętam – Casey po prostu powiedział mi wynik rzutu. Patrząc na to z perspektywy czasu, może to trochę wątpliwe. Ale wierzę, że powiedział prawdę. Myślę, że Casey wolałby, żeby moneta wypadła odwrotnie, bo ja zawsze byłem od karcianek, a on był od gier akcji.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!