Reżyser obawia się rozwoju sztucznej inteligencji.
James Cameron pracuje obecnie nad Avatarem 4 oraz dramatem wojennym Ghosts of Hiroshima, ale jak się okazuje, w tle rozwija także tajemniczy projekt związany z serią Terminator. Reżyser przyznaje jednak, że ma poważny problem ze znalezieniem odpowiedniej historii.
Terminator
Terminator 7 – James Cameron nie ma pomysłu na historię
W rozmowie z CNN Cameron zdradził, że obecna sytuacja na świecie, zarówno w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji, w tym jej potencjalnych zastosowań wojskowych, jak i rosnącego napięcia geopolitycznego, sprawia, że trudno mu stworzyć opowieść, która nie zostałaby szybko przyćmiona przez rzeczywistość.
Jestem w punkcie, w którym trudno jest mi pisać science fiction. Mam za zadanie stworzyć nową historię z uniwersum Terminatora. Nie udało mi się z tym posunąć zbyt daleko, bo nie wiem, co powiedzieć, aby nie zostało to wyprzedzone przez prawdziwe wydarzenia. Żyjemy teraz w epoce science fiction – powiedział Cameron.
Cameron był głównym twórcą pierwszych dwóch części Terminatora, zanim prawa do marki przeszły w inne ręce. Wrócił do serii jako producent i współscenarzysta Terminatora: Mrocznego przeznaczenia, co jednak doprowadziło do napięć na planie z reżyserem Timem Millerem, który później stwierdził, że nie chciałby ponownie z nim współpracować.
Nie wiadomo jeszcze, czy nowy projekt Camerona będzie bezpośrednią lub duchową kontynuacją Mrocznego przeznaczenia, czy też zupełnie nowym otwarciem serii. Wcześniej pojawiały się pogłoski o możliwym restarcie franczyzy.
Najlepsze jest to że wiele produkcji SF miało dobre pomysły i ludzie właśnie próbowali realizować te pomysły. Weź np. Star Trek.
Twórca pierwszego telefonu Motorola mówił że inspirować się komunikatorem w Star Trek. Żebyś miał możliwość kontaktu z innymi gdziekolwiek jesteś.
W 2001: Odyseja Kosmiczna astronauci mieli płaskie urządzenia z dotykowymi ekranami. Co jest zabawniejsze - kiedy apple miało małą wojnę patentową to użyli właśnie ten film jako dowód że koncepcja istniała wcześniej.
W 1953 w Fahrenheit 451, autor opisał małe muszle emitujące dźwięki i głosy - słuchawki douszne
Metropolis w 1927 pokazało koncept wideo-rozmowy na długo zanim stały się możliwe https://www.youtube.com/watch?v=griiRL8Yvu0
W 1950 Asimov bawił się koncepcją autonomicznych samochodów sterowanych głosem w Ja, Robot
No i dzisiejszy trend głupiego AI z którym gadasz za pomocą głosu - to jest właśnie dzisiejsze Google Home, Alexa, Siri czy ChatGPT w wersji głosowej. Skąd to pamiętamy? A no HAL 9000 XD
Jak to w fantastyce - jedne pomysły się sprawdziły, a inne strasznie się zestarzały. Ale ogólnie okres szybkiego postępu technicznego w czasie tzw. zimnej wojny był dla twórców fantastyki, szczególnie nurtu stawiającego na opisy techniczne, ciężki, ponieważ autorzy siedzieli i w pocie czoła wymyślali futurystyczne rekwizyty do swoich dzieł, a niedługo później stawały się one rzeczywistością. Nic tylko załamać ręce.
Dlatego osobiście lubię tytuły, w których technologia nie jest szczegółowo opisywana, a jedynie sygnalizowana.
No i warto też pamiętać, że z tym "S" w wielu SF bywa różnie i może właśnie z tego powodu ceniony pisarz oraz znany znawca fantastyki Harlan Ellison (na podstawie jego opowiadania nakręcono odcinek serialu, który podobno zainspirował do powstania Terminatora) zamiast o literaturze SF częściej mówił o literaturze spekulatywnej.
dariuszp
Gramowicz
12/08/2025 07:22
Gregario napisał:
Wygląda na to, że historia zatoczyła koło. Był już okres, w którym autorzy fantastyki ścigali się z postępem techniki, a ich twórczość była szybko doganiana przez rzeczywistość.
Najlepsze jest to że wiele produkcji SF miało dobre pomysły i ludzie właśnie próbowali realizować te pomysły. Weź np. Star Trek.
Twórca pierwszego telefonu Motorola mówił że inspirować się komunikatorem w Star Trek. Żebyś miał możliwość kontaktu z innymi gdziekolwiek jesteś.
W 2001: Odyseja Kosmiczna astronauci mieli płaskie urządzenia z dotykowymi ekranami. Co jest zabawniejsze - kiedy apple miało małą wojnę patentową to użyli właśnie ten film jako dowód że koncepcja istniała wcześniej.
W 1953 w Fahrenheit 451, autor opisał małe muszle emitujące dźwięki i głosy - słuchawki douszne
Metropolis w 1927 pokazało koncept wideo-rozmowy na długo zanim stały się możliwe https://www.youtube.com/watch?v=griiRL8Yvu0
W 1950 Asimov bawił się koncepcją autonomicznych samochodów sterowanych głosem w Ja, Robot
No i dzisiejszy trend głupiego AI z którym gadasz za pomocą głosu - to jest właśnie dzisiejsze Google Home, Alexa, Siri czy ChatGPT w wersji głosowej. Skąd to pamiętamy? A no HAL 9000 XD
Bulcyś
Gramowicz
12/08/2025 00:07
Bulcyś Czortlyś : Nie,nie i jeszcze raz...tak,bo Terminatora nigdy dość.Może być w formie telenoweli :D