W tym roku Batman Forever obchodzi 30-lecie premiery.
Choć filmy Tima Burtona wciąż uchodzą za wzorzec stylu i klimatu, trylogia Christophera Nolana nie traci na popularności, a Batman i Robin nieprzerwanie pozostaje symbolem filmowej wpadki, teraz oczy fanów znów kierują się ku jednej z zapomnianych odsłon Mrocznego Rycerza. W 30. rocznicę premiery Batman Forever z 1995 roku pojawia się szansa, że film powróci na wielki ekran, a fani co raz żywiej go wspominają.
Batman Forever
Batman Forever ponownie w kinie?
Szlak zostanie już wkrótce przetarty. Film zostanie ponownie wyświetlony w Los Angeles 29 maja. To wydarzenie rozbudza spekulacje: czy reżyserska wersja Joela Schumachera ma szansę na pełnoprawny kinowy debiut?
Zainteresowanie tzw. Schumacher Cut narasta od kilku lat. W 2023 roku wybrana grupa widzów mogła obejrzeć wczesną wersję filmu trwającą aż 2 godziny i 38 minut. Zdaniem tych, którzy mieli okazję ją zobaczyć, film w tej odsłonie miał bardziej wyważone tempo i pozwalał na głębsze zbadanie psychologicznych wątków Bruce’a Wayne’a. Choć to wciąż nieukończona wersja robocza wymagająca dodatkowych 5–10 milionów dolarów na dokończenie postprodukcji, reakcje były na tyle pozytywne, że rozpoczęto kampanię #ReleaseTheSchumacherCut – na wzór akcji, która doprowadziła do premiery Ligi Sprawiedliwości Zacka Snydera.
Dodatkowego znaczenia całej sprawie nadają śmierci dwóch kluczowych postaci związanych z filmem. Reżyser Joel Schumacher zmarł w 2020 roku, a odtwórca głównej roli, Val Kilmer, odszedł w 2024. W obliczu tych strat, rosną głosy, że to najlepszy – i być może ostatni – moment, by oddać hołd obu artystom poprzez premierę reżyserskiej wersji filmu, której nigdy nie dane było zobaczyć szerszej publiczności.
GramTV przedstawia:
Batman Forever był krytykowany za neonową estetykę i zrezygnowanie z burtonowskiego gotyku na rzecz kiczu (który został rozwinięty jeszcze bardziej w Batman i Robin). Nowa odsłona filmu przyniosłaby zatem rewizję. Scenarzysta Akiva Goldsman przyznał, że pierwsza wersja Schumachera zawierała znacznie więcej emocjonalnej głębi, ale została przemontowana po negatywnych reakcjach przedpremierowej widowni, która oczekiwała głównie widowiska.
Wydanie tej wersji byłoby pięknym hołdem dla Joela. Myślę, że naprawdę by to docenił – powiedział Goldsman
Czy Warner Bros. zdecyduje się na podobny krok jak w przypadku Zacka Snydera? Czy publiczność spróbuje raz jeszcze spojrzeć na Batman Forever bez uprzedzeń, które towarzyszyły mu od dekad? W obliczu zmieniającego się krajobrazu filmowej nostalgii – wszystko wydaje się możliwe. Przypomnijmy, że niedawno udało się ponownie wydać film Królestwo niebieskie Ridleya Scotta.
No to jest nas dwóch, bo ja od lat marzę o filmowej adaptacji Arkham Asylum :)
wolff01 napisał:
Ja dalej uważam, że te filmowe Batmany z końca lat 80 i lat 90-tych to najlepsze adaptacje. Wiele osób uważa je za kiczowate, ale z drugiej strony cieszą się sympatią z uwagi na nostalgie.
Dla mnie problem z nowszymi filmami gdzie jest Batman polega na tym że imo ich twórcy nie potrafią znaleźć balansu między "realizmem" a komiksowością. Nolan za bardzo poszedł w stronę "realizmu", filmy DCU były tandetne i adaptowały słabe komiksy lub słabo to robiły. Film od Reevsa miał niezły klimat, ale też znów chciał być zbyt realistyczny. Prawie idealny balans znalazło Rocksteady (zanim im odbiło i zaczęli wypuszczać gnioty) ze swoimi grami - i to taką adaptację Batmana chciałbym zobaczyć w filmach - de facto ten kierunek artystyczny który wyszedł z Batman the Animated series - mroczne ciężkie Gotham i "komiksowa" galeria złoczyńców - nie "zwykli ludzie" jak u Nolana tylko potwory takie jak Clayface czy Killer Croc.
Ciekawe jak mroczny w tym uniwersum byłby Batman Beyond :]
Ja dalej uważam, że te filmowe Batmany z końca lat 80 i lat 90-tych to najlepsze adaptacje. Wiele osób uważa je za kiczowate, ale z drugiej strony cieszą się sympatią z uwagi na nostalgie.
Dla mnie problem z nowszymi filmami gdzie jest Batman polega na tym że imo ich twórcy nie potrafią znaleźć balansu między "realizmem" a komiksowością. Nolan za bardzo poszedł w stronę "realizmu", filmy DCU były tandetne i adaptowały słabe komiksy lub słabo to robiły. Film od Reevsa miał niezły klimat, ale też znów chciał być zbyt realistyczny. Prawie idealny balans znalazło Rocksteady (zanim im odbiło i zaczęli wypuszczać gnioty) ze swoimi grami - i to taką adaptację Batmana chciałbym zobaczyć w filmach - de facto ten kierunek artystyczny który wyszedł z Batman the Animated series - mroczne ciężkie Gotham i "komiksowa" galeria złoczyńców - nie "zwykli ludzie" jak u Nolana tylko potwory takie jak Clayface czy Killer Croc.
No to jest nas dwóch, bo ja od lat marzę o filmowej adaptacji Arkham Asylum :)
wolff01
Gramowicz
12/05/2025 09:11
Ja dalej uważam, że te filmowe Batmany z końca lat 80 i lat 90-tych to najlepsze adaptacje. Wiele osób uważa je za kiczowate, ale z drugiej strony cieszą się sympatią z uwagi na nostalgie.
Dla mnie problem z nowszymi filmami gdzie jest Batman polega na tym że imo ich twórcy nie potrafią znaleźć balansu między "realizmem" a komiksowością. Nolan za bardzo poszedł w stronę "realizmu", filmy DCU były tandetne i adaptowały słabe komiksy lub słabo to robiły. Film od Reevsa miał niezły klimat, ale też znów chciał być zbyt realistyczny. Prawie idealny balans znalazło Rocksteady (zanim im odbiło i zaczęli wypuszczać gnioty) ze swoimi grami - i to taką adaptację Batmana chciałbym zobaczyć w filmach - de facto ten kierunek artystyczny który wyszedł z Batman the Animated series - mroczne ciężkie Gotham i "komiksowa" galeria złoczyńców - nie "zwykli ludzie" jak u Nolana tylko potwory takie jak Clayface czy Killer Croc.