James Gunn zdradził, że jego film traktuje o polityce Stanów Zjednoczonych.
Kino superbohaterskie raczej nie kojarzy się jednoznacznie z polityką, chociaż Marvel w niektórych swoich filmach zawierał komentarze dotyczące obecnego krajobrazu politycznego Ameryki, ale nigdy nie były to pogłębione analizy. Wydawało się, że James Gunn będzie robił to samo, tym bardziej w czasach, gdy każda produkcja może zostać wciągnięta w wir wojny kulturowej, reżyser balansował na cienkiej linie, starając się odświeżyć amerykańską ikonę bez wywoływania ideologicznego konfliktu. Przez długi czas skutecznie. Na kilka dni przed premierą wszystko się jednak zmieniło.
Superman
Superman – film nie uniknie politycznych wątków
W nowym wywiadzie dla The Times of London, Gunn otwarcie mówi, że Superman nie jest tylko historią o prawdzie, sprawiedliwości i kolorowych pelerynach. To również komentarz do współczesnej Ameryki. Twórca Strażników Galaktyki i obecny współszef DC Studios przestaje unikać tematów wojny kulturowej.
Superman to historia Ameryki. Imigrant z innego świata, który próbuje ułożyć sobie tutaj życie. Ale dla mnie to przede wszystkim opowieść o tym, jak podstawowa ludzka dobroć stała się wartością, którą utraciliśmy – tłumaczy Gunn.
Gunn przedstawia swoją wersję Supermana przez pryzmat tożsamości imigranckiej i moralnego kryzysu. Nie zamierza przy tym łagodzić przekazu ani unikać kontrowersji.
Oczywiście znajdą się idioci, których to obrazi tylko dlatego, że chodzi o dobroć. Ale niech sobie będą – dodaje.
GramTV przedstawia:
To zdecydowany zwrot w tonie u reżysera, który dotąd konsekwentnie unikał jednoznacznych deklaracji. Gunn przyznaje, że film w pewnym sensie jest polityczny, ale zaznacza, że bardziej niż o politykę chodzi mu o moralność.
W obsadzie Supermana znaleźli się: David Corenswet, Rachel Brosnahan, Isabela Merced, Edi Gathegi, Nathan Fillion, Anthony Carrigan, María Gabriela de Faría, Sara Sampaio, Skyler Gisondo, Nicholas Hoult, Terence Rosemore, Wendell Pierce, Pruitt Taylor Vince, Neva Howell, Beck Bennett, Mikaela Hoover, Christopher McDonald, Frank Grillo, Milly Alcock, Sean Gunn, Will Reeve oraz Alan Tudyk.
Przypomnijmy, że premierę Supermana wyznaczono na 11 lipca 2025 roku.
No ale akurat w przypadku Supermana nie można uciecz od jednego z głównych motywów jego postaci.
Zależy co rozumiesz przez "uciec". Albo robisz film o kolesiu który jest ponadczasowym archetypem/wzorem super-bohatera, albo rozmieniasz się na drobne i próbujesz wciskać go w kontekst dzisiejszego krajobrazu politycznego, co sadząc po wypowiedziach Gunna, będzie głównym naciskiem filmu. A właściwie to nie, bo głównym naciskiem filmu najwyraźniej będzie Krypto :D. O tym jak Sups próbuje się "zaklimatyzować" na Ziemi było już wiele scenariuszy na kartach komiksu. Przy reboocie serii warto się jednak skupić na tym co czyni Supermana tym kim jest, a nie jego przepychankach z "internetowymi trollami" czy frustracjach. Wraz z kolejnymi filmami można zacząć się zastanawiać nad jego "kryzysami egzystencjonalnymi" czy dynamikami społecznymi.
Jako że dostaliśmy już chyba pół filmu streszczonego w róznych materiałach i artykułach to już można pokusić się o stwierdzenie że ten film to będzie bajzel na kółkach.
dariuszp
Gramowicz
07/07/2025 11:12
Eh, większość filmów da się podciągnąć pod politykę. Większość tematów jest politycznych. Polityka to nie jest problem.
Problem jest jak jest przedstawiana. Dam prosty ale dosadny przykład.
Jak to jest że ta sama osoba może grać w Wolfenstein i wycinać nazistów jak siano a potem krytykuje jakiegoś lewicowego ekstremistę który robi koncert z napisem w tle "Nazi life do not matter"?
W końcu nazizm to coś bardzo, bardzo złego. Więc skąd ta reakcja?
A no w grze nazista to nazista. I naziści są źli. Osoba gra w grę gdzie pokonuje złych nazistów.
Międzyczasie ten artysta wyzywa od nazistów każdego kto się z nim nie zgadza odnośnie czegokolwiek. Więc kiedy mówi "Nazi life do no matter" to każdy rozsądny człowiek odbiera to tak że ten facet mówi że życie matki która np. ma problem z tym że nie chce by jego córka musiała konkurować w sporcie z biologicznymi mężczyznami - nie ma znaczenia. Tymi słowami on życzy jej śmierci.
Ludzie są OK z tym by w Wolfenstein wycinać nazistów w pień. Nie są OK by propagować przemoc wobec normalnej opozycji.
Można spokojnie zrobić film który pokazuje temat migracji z różnych stron. Albo możesz zrobić "Netflix adaptation" który pokaże to bardzo jednostronnie bo scenariusz będzie pisał nie talent a jakiś podstawiony aktywista.
ZubenPL
Gramowicz
07/07/2025 10:51
wolff01 napisał:
Oczywiście. Przecież w dzisiejszych czasach nie da się już kręcić niepolitycznych filmów, (takich jak np. F1 :))
Mam nadzieję że ten narcyz dostanie środkowy palec od widowni i on i to jego "uniwersum" wylecą z hukiem.
No ale akurat w przypadku Supermana nie można uciecz od jednego z głównych motywów jego postaci.