To już niemal definitywny koniec pewnej (niechlubnej) historii. Disney zdecydował się ponownie wprowadzić do kin swoją najnowszą wersję Królewny Śnieżki z Rachel Zegler i Gal Gadot – licząc, że weekend Dnia Matki (w USA) przyniesie filmowi drugą szansę. Decyzja, by pokazać film na ponad 1300 ekranach w Stanach Zjednoczonych tuż przed premierą cyfrową (już jutro), okazała się jednak kompletną klapą.
Śnieżka
Śnieżka ponownie zalicza klapę
Jak podaje branżowy blog World of Reel, wpływy wyniosły zaledwie nieco ponad 200 tysięcy dolarów. Oznacza to średni przychód w wysokości zaledwie... 50 dolarów na kino.
Przyznajmy, że to nie był mądry ruch ze strony Disneya. Produkcja, która już przy premierze okazała się spektakularną porażką, nie zyskała drugiego życia. Wręcz przeciwnie – Śnieżka nie tylko nie odzyskała zaufania widzów, ale stała się symbolem jednego z największych potknięć Disneya w ostatnich latach.
GramTV przedstawia:
Przypomnijmy – nowa wersja klasycznej baśni zebrała miażdżące recenzje i rozczarowała nawet najbardziej lojalnych fanów Disneya. Film przy budżecie przekraczającym 270 milionów dolarów zarobił globalnie jedynie ok. 200 milionów. Na portalu IMDb wciąż utrzymuje się przy rekordowo niskiej ocenie 1,6/10.
Disney zdecydował się na ponowną premierę w kinach w przededniu amerykańskiego Dnia Matki, zapewne licząc na to, że nostalgiczna marka przyciągnie do sal kobiety z dziećmi. Jednak efekt był odwrotny od zamierzonego – Śnieżka z hukiem przepadła w box office. Dodatkowe pokazy nie poprawią już sytuacji finansowej filmu, który wydaje się być na dobrej drodze do historii jako jedna z największych klap Disneya. Czekamy więc na premierę VOD, jeśli… w ogóle jest na co czekać.