Wraz z ujawnieniem pierwszego DLC do Pokemon Legends: Z-A, zatytułowanego Mega Dimension, potwierdzono przełomową zmianę w serii.
W dodatku do Pokemon Legends: Z-A, czyli Mega Dimension, pojawiają się nowe Mega Ewolucje i misje, ale najważniejsza informacja jest taka, że Pokemony będą mogły przekraczać poziom 100, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Od początku istnienia serii obowiązywał limit setnego poziomu i był to max możliwości stworka.
Pokemon Legends: Z-A
Po raz pierwszy w Pokemonach przekroczymy setny poziom
Choć Pokemon na setnym poziomie był już niezwykle potężny i gotowy samodzielnie zmieść Elitarną Czwórkę, poziomu 101 do tej pory zdobyć się nie dało. W materiałach z Pokemon Legends: Z-A – Mega Dimension zauważono Mega Baxcalibura na 162 poziomie. To pierwszy raz w historii serii gdy przekroczono barierę setnego poziomu.
Na oficjalnym blogu poświęconym grze, pojawiło się oficjalne wyjaśnienie tej sytuacji:
W Pokemon Legends: Z-A – Mega Dimension Trenerzy powrócą do Lumiose, gdzie zaczynają formować się zakłócenia przestrzeni. Cukierniczka Ansha oraz jej towarzysz, mityczny Pokemon Hoopa, poprowadzą graczy przez tajemniczy wymiar znany jako Hyperspace Lumiose. To nie do końca Lumiose City jest domem nowo odkrytych Mega Pokemonów oraz gatunków zwykle tam niewystępujących. Niektóre z nich mogą przekroczyć standardowy limit poziomu 100 dzięki tak zwanym poziomom hiperspace.
GramTV przedstawia:
Wszystko wskazuje na to, że przekraczanie poziomu 100 będzie funkcją związaną wyłącznie z tym wymiarem i DLC, a nie stałą mechaniką dostępną w całej grze. Możliwe więc, że poziomy powyżej 100 będą tymczasowe, zależne od warunków w Hyperspace Lumiose. Mimo wszystko to pierwsza tego typu zmiana w ponad 25-letniej historii Pokemonów. Być może jest to jedynie eksperymentalna mechanika na potrzeby dodatku, a może jednak nowy kierunek rozwoju całej serii, szczególnie jeśli fani dobrze go przyjmą.
Dla Pokemonów tak. 25 lat kurczowo trzymali się level capu na 100 poziomie i nie chcieli tego zmienić, w końcu się ugięli po tak wielu latach. Więcej jakkolwiek to zabawnie nie brzmi, to dla tej serii jest przełom :)
dariuszp napisał:
Straszny przełom :-) chyba sobie ktoś jaja robi
To wg mnie tylko pokazuje jak fatalna jest sytuacja samych gier. Bo obstawiam że Pokemony jako brand mają się dobrze. Ale gry są po prostu okropne. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem podekscytowany widząc coś z tej serii. Kupiłem Let's Go bo się JAKOŚ wyróżniało plus wracało do klasycznych pokemonów i Legends które próbowało wprowadzić jakąś innowację. Ale to w zasadzie tyle.
Wg mnie ta gra dawno powinna dostać swoje Breath of the Wild. Zwłaszcza w erze Switch 2 które potrafi odpalić nawet Cyberpunk 2077. Przecież to śmieszne że nowe gry z tej serii która robi krocie wyglądają jak projekt studentów na 3DS-a.
Zresztą chyba nic tego lepiej nie pokazuje jak reakcja Nintendo na Palworld. Przypomnę że wszelakiej maści klonów Pokemonów jest mnóstwo. Niektóre to praktycznie pokemony jak np. Temtem gdzie jedyna zmiana to zamiast pokeballa masz karty.
I to przychodzi Palworld. Dosłownie tech demo bo serio - pierwsza wersja Palworld to jest coś co można relatywnie szybko zbudować bo mapa jest pusta, martwa i mało szczegółowa, Byle jaki environment artist Ci takie coś wygeneruje. Budujesz wg templatów. Mechanizm do budowania można sobie za grosze pobrać z Fab jak używasz Unreal Engine. Główna postać wygląda bardzo sztucznie. I tak naprawdę najwięcej pracy masz w tym by zrobić stwory i animacje ataków. To jest główna robota w tym tytule bo stworów jest sporo i każdy trzeba zrobić od zera. Gdzie stwory dzielą między sobą animacje ataków bardzo często.
Jedyny twist Palworld (które tez ma martwy świat którego tak nie lubię) to że jest bardziej dla starszych. Możesz używać bronie białe i broń palną. Możesz atakować bronią stwory, Twój pal to asysta. I możesz walczyć z ludźmi. I spanikowane Nintendo nie dość że rzuca w nich pozew za pozwem to jeszcze specjalnie tworzą albo modyfikują patenty w czasie rzeczywistym by ich zniszczyć. Bo zwyczajnie się boją.
Gdzie wg mnie przepis na "Breath of the Wilds" jest bardzo prosty. Zrealizować serial. Zrobić questy bardziej filmowe. Dodać voice acting. Zrobić świat bardziej żyjący. Z osiedlami, drogami pomiędzy nimi no i dziczą gdzie jak zejdziemy ze ścieżki to mamy szanse na znalezienie jakiś specyficznych pokemonów które uzależniasz od lokacji. W jaskiniach i górach spotykasz skalne, nad wodą wodne itp.
Czyli coś jak Red Dead Redemption 2. Tylko bez zbędnego skupiania się na źrenicach, jajak konia itp.
Nie robią tego bo gry i tak się sprzedają i liczą na maksymalizację zysku. Minimalny wysiłek, maksymalny przychód.
I właśnie dlatego boją się realnej konkurencji. Bo jeżeli pojawi się multi-platformowa konkurencja (Digimon jakoś nie chwyciło) to muszą włożyć wysiłek.
Dla Pokemonów tak. 25 lat kurczowo trzymali się level capu na 100 poziomie i nie chcieli tego zmienić, w końcu się ugięli po tak wielu latach. Więcej jakkolwiek to zabawnie nie brzmi, to dla tej serii jest przełom :)