Nowy serial God of War – Amazon tworzy dwa sezony i wzoruje się na The Last of Us

Mikołaj Berlik
2025/07/28 09:30
3
0

Kratos i Atreus powrócą w produkcji, która ma rozwinąć znane wątki z gier.

Amazon ujawnia kolejne szczegóły dotyczące serialu God of War, który ma być jedną z najważniejszych adaptacji gier wideo w nadchodzących latach. Twórcy przygotowują dwa sezony historii i zapowiadają, że serial nie będzie wierną kopią gier, lecz ich rozwinięciem w duchu The Last of Us.

God of War

God of War – serial rozwinie historię Kratosa i Atreusa

Zdjęcia do pierwszego sezonu mają ruszyć na początku 2026 roku, a już teraz potwierdzono, że powstaną dwa sezony. Amazon i Sony nie czekają na wyniki oglądalności – według oficjalnych informacji drugi sezon otrzymał zielone światło, a scenariusze powstają równolegle.

Wczytywanie ramki mediów.

Akcja serialu skupi się na wątkach znanych z gier, czyli mitologii nordyckiej, a głównymi bohaterami będą Kratos i Atreus. Showrunner Ronald D. Moore zaznaczył jednak, że zamiast dokładnej adaptacji, projekt oferuje autorską interpretację znanych wydarzeń, co pozwala na swobodne rozbudowanie świata przedstawionego.

Moore przyznał, że ogrom uniwersum daje wiele możliwości:

Chcemy zachować historię i ducha postaci, ale to adaptacja – możemy bawić się strukturą i wątkami. Inspiracji nie brakuje.

GramTV przedstawia:

Scenarzysta Steve Weintraub dodał, że był pod wrażeniem głębi i rozmachu serii, co przekłada się na duże ambicje serialu.

Produkcja nie ma jeszcze oficjalnej obsady, ale podobnie jak w przypadku The Last of Us, casting może zadecydować o sukcesie całego projektu. Data premiery nie została ogłoszona.

Komentarze
3
wolff01
Gramowicz
28/07/2025 10:57
Silverburg napisał:

Stary "Gow" nie nadaje się na dobry serial, co najwyżej na papkę pokroju Bogów Egiptu. Nowy Gow imo ma dobrą fabułę, ale jak zwykle obawiam się "interpretacji" twórców. 

No właśnie rolą filmowca jest wzięcie czegoś co wydaje się że się "nie nadaje" albo "jest niemożliwe do adaptacji" i zrobienie z tego czegoś fajnego. Przykład - przez wiele lat sądziłem, że Japończycy nie potrafią kręcić adaptacji mang/anime. Do czasu aż obejrzałem filmowe adaptacje Ruroni Kenshin. Z ostatnich co kojarze całkiem udany jest też "filmowy" (czy raczej serialowy) Golden Kamui - a to też niełatwa adaptacja. Japończycy po prostu na przestrzeni lat nauczyli się coraz lepiej robić filmy. O Godzilla Minus One już nawet nie wspomne - Godzilla miała już przecież tyle filmów - a oni zrobili świeży film który swego czasu zawstydził wszystko co wypluł w tym czasie rynek amerykański...

Zobaczymy co np. Nolan zrobi z Odyseją. Ja szczerze mówiąc, poza paroma wybitnymi jednostkami, nie wierzę już w Hollywood - bardzo ciężko mi znaleźć coś co pozytywnie by mnie zaskoczyło w ostatnim czasie. Przykładowo - obejrzałem ostatnio montaż zapowiedzi z San Diego Comic Con - po prostu nie ma nic w najbliższych paru miesiącach/latach co wywołałoby we mnie jakiekolwiek emocje... na informacje o adaptacji czegoś reaguję "o nie, tylko nie to". Normalnie bym powiedział że to ze mną coś nie tak, ale rozmawiam z ludźmi i mamy podobne odczucia...

Silverburg
Gramowicz
28/07/2025 10:21
wolff01 napisał:

Brzmi fatalnie.

Ja wiem że nad "nordyckim" GoW jest dużo zachwytów - spoko. Gra miała swoje momenty i nie mogę jej odmówić że była to dobra gra - dopracowana i momentami widowiskowa. Ja jednak należę do tej mniejszości która stawia grubą krechę między tym czym GoW był przed a czym jest w "Norse era games". Czemu? Bo dla mnie sensem serii było ta "dekonstrukcja" greckiej mitologii (na to samo liczyłem z mitologią nordycką i w pewnym sensie tak było, ale wyobrażałem sobie to zupełnie inaczej). Oto bohater nie był wysłannikiem bogów tylko ich katem. Gra zachwycała tym podejściem do historii, klimatem i bezkompromisowością. 

A jak widzę że "zostaną rozwinięte wątki poboczne" no to już mam flashbacki z Wietnamu (czyli ostatnich 10 lat w popkulturze). Niech zgadnę - historia skupi się na Freji? Niech może pokażą jak zły męski szowinista Baldur znęca się nad swoją matką i jakim żałosnym synalkiem jest (trzeba te złe męskie stereotypy ukazywać jeszcze mocniej). A może na Angrbodzie? Przecież to najbardziej interesująca postać w tej historii - trzeba jeszcze dołożyć jej czasu antenowego, za mało jej irytujących charkterystycznych nawoływań (Keyahaaa!!!) i pogaduch o życiu. A może na Heimdallu? Więcej irytujących nastolatków w filmach/serialach, czemu nie...

Chcą tworzyć adaptacje gier dla szerzej publiczności, a zaczynają od "późnych" etapów w historii. Może ja jestem jakiś oderwany, ale czy większego sensu nie ma pokazanie najpierw "genezy" Kratosa? Żeby widz zrozumiał kim jest ta postać, dlaczego ciągnie się za nim ten "smród", dlaczego tak istotną częścią historii w "Norse era" jest jego przeszłość i próby zaakceptowania siebie w nowej roli i rzeczywistości? Co to jest wogóle za podejście do tworzenia adaptacji gier że wrzuca sie widza w środek historii i skupia na rozwinięciu wątków pobocznych z gier? No tak, bo przecież ociekający "testosteronem i gniewem" rajd frustrata przez Grecję jest poniżej godności współczesnego "wrażliwego" widza... I co to zmienia że Balrog jest zaangażowany? Druckman też miał być gwarantem "wiernej adaptacji" i wiemy jak się to skończyło xD

Masakra... kiedyś miałem zupełnie inne wyobrażenie czym powinny być adaptacje gier, ale widocznie mam błędne spojrzenie... Jedno jest pewne - czasy gdy informacja o adaptacji gry wzbudziłaby mój entuzjazm bezpowrotnie minęły.

Stary "Gow" nie nadaje się na dobry serial, co najwyżej na papkę pokroju Bogów Egiptu. Nowy Gow imo ma dobrą fabułę, ale jak zwykle obawiam się "interpretacji" twórców. 

wolff01
Gramowicz
28/07/2025 10:08

Brzmi fatalnie.

Ja wiem że nad "nordyckim" GoW jest dużo zachwytów - spoko. Gra miała swoje momenty i nie mogę jej odmówić że była to dobra gra - dopracowana i momentami widowiskowa. Ja jednak należę do tej mniejszości która stawia grubą krechę między tym czym GoW był przed a czym jest w "Norse era games". Czemu? Bo dla mnie sensem serii było ta "dekonstrukcja" greckiej mitologii (na to samo liczyłem z mitologią nordycką i w pewnym sensie tak było, ale wyobrażałem sobie to zupełnie inaczej). Oto bohater nie był wysłannikiem bogów tylko ich katem. Gra zachwycała tym podejściem do historii, klimatem i bezkompromisowością. 

A jak widzę że "zostaną rozwinięte wątki poboczne" no to już mam flashbacki z Wietnamu (czyli ostatnich 10 lat w popkulturze). Niech zgadnę - historia skupi się na Freji? Niech może pokażą jak zły męski szowinista Baldur znęca się nad swoją matką i jakim żałosnym synalkiem jest (trzeba te złe męskie stereotypy ukazywać jeszcze mocniej). A może na Angrbodzie? Przecież to najbardziej interesująca postać w tej historii - trzeba jeszcze dołożyć jej czasu antenowego, za mało jej irytujących charkterystycznych nawoływań (Keyahaaa!!!) i pogaduch o życiu. A może na Heimdallu? Więcej irytujących nastolatków w filmach/serialach, czemu nie...

Chcą tworzyć adaptacje gier dla szerzej publiczności, a zaczynają od "późnych" etapów w historii. Może ja jestem jakiś oderwany, ale czy większego sensu nie ma pokazanie najpierw "genezy" Kratosa? Żeby widz zrozumiał kim jest ta postać, dlaczego ciągnie się za nim ten "smród", dlaczego tak istotną częścią historii w "Norse era" jest jego przeszłość i próby zaakceptowania siebie w nowej roli i rzeczywistości? Co to jest wogóle za podejście do tworzenia adaptacji gier że wrzuca sie widza w środek historii i skupia na rozwinięciu wątków pobocznych z gier? No tak, bo przecież ociekający "testosteronem i gniewem" rajd frustrata przez Grecję jest poniżej godności współczesnego "wrażliwego" widza... I co to zmienia że Balrog jest zaangażowany? Druckman też miał być gwarantem "wiernej adaptacji" i wiemy jak się to skończyło xD

Masakra... kiedyś miałem zupełnie inne wyobrażenie czym powinny być adaptacje gier, ale widocznie mam błędne spojrzenie... Jedno jest pewne - czasy gdy informacja o adaptacji gry wzbudziłaby mój entuzjazm bezpowrotnie minęły.




Trwa Wczytywanie