Czy Anthony Mackie właśnie strzelił sobie w kolano?
Anthony Mackie, który obecnie wciela się w rolę Kapitana Ameryki w uniwersum Marvela – już wkrótce zobaczymy go w widowisku Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat – nie kryje swojego rozczarowania brakiem uznania ze strony Akademii Filmowej. Aktor w wywiadzie dla Esquire wyraził swoje niezadowolenie, mówiąc, że mimo licznych osiągnięć, nigdy nie został doceniony przez oscarową kapitułę, mimo iż zagrał w rolach, które jego zdaniem zasługiwały na nominacje. Czyżby?
Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat
Anthony Mackie uważa, że zasłużył na Oscara
Słowa aktora brzmią dość dziwnie, bo wyrażają mieszankę pychy i rozgoryczenia.
Dla mnie okres przedoscarowy to zawsze dobry czas [żeby o tym przypomnieć, przyp. red.], bo wiem, że zagrałem przynajmniej cztery role, które powinny być nominowane, jeśli nie do Złotych Globów, to przynajmniej do Oscara albo Emmy. Kapitan Ameryka to mój Oscar.
Mackie jednocześnie podkreślił: “Byłem pomijany wiele razy w swojej karierze”. Zarówno w wywiadzie, jak i w wielu rozmowach, aktor nie ukrywa, że jego ostatnia rola jako Kapitana Ameryki traktowana jest przez niego jako osobista nagroda, porównywalna z Oscarem. Pomimo że ta postać nie jest związana z klasycznym dramatem, Mackie uważa, że przyniosła mu uznanie i miała dla niego duże znaczenie. Wydaje się, że ból związany z byciem pomijanym w przeszłości nie osłabił jego pasji do grania. Choć wielu krytyków zastanawia się, na ile jego słowa jakkolwiek brzmią szczerze, a na ile wypadają po prostu niefortunnie.
GramTV przedstawia:
Cała sytuacja staje się jeszcze bardziej interesująca na tle ostatnich doniesień o przeprosinach Mackiego za jego wcześniejsze kontrowersyjne słowa o Kapitanie Ameryce. Przypomnijmy, że wedle aktora “Kapitan Ameryka reprezentuje dla mnie wiele różnych rzeczy. Uważam, że termin "Ameryka" nie powinien być jedną z tych rzeczy. Słowa te musiał rzecz jasna sprostować, by nie narazić się na ostracyzm ze strony fanów. Jego refleksja na temat braku uznania, zwłaszcza w kontekście bardziej awangardowych ról, które pojawiają się w jego karierze, staje się jeszcze bardziej intrygująca, gdy zestawi się ją z publicznymi przeprosinami i próbami znalezienia swojego miejsca w przemyśle filmowym.Przypomnijmy, że istnieje realne ryzyko, że nowy Kapitan Ameryka zaliczy kinową klapę – co nadaje całej sprawie dodatkowego smaczku.
Te przeprosiny były bezsensu. Ale może to kwestia tego że lubię tego aktora. Mam go w głowie na tej samej liście co Daisy Ridley. Chciałbym ich zobaczyć w rękach utalentowanego scenarzysty. Daisy Ridley wg mnie była dobrym equivalentem Skywalkera tylko niestety trafiła na niekompetentnego Disneya.
Mackie znowu jak posłuchacie jego wywiadów to człowiek na poziomie tylko znowu ma pecha bo albo trafiają mu się drugorzędne role jak Falcon albo trafia w kiepskie ręce jak drugi sezon Altered Carbon. Gdzie Netflix wziął fenomenalny serial w którym Mackie mógł się wykazać i wymienił całą ekipę na jakieś beztalencia i uciął budżet przez pół przez co drugi sezon ssał.
Weźmy na widelec ten jego komentarz o kapitanie Ameryce. Jemu chodziło o to że wartości jakie kapitan reprezentuje nie są czysto amerykańskie i pasują do całego świata. Co pokrywa się z jego opiniami w innych wywiadach. Jak np. w jednym był trochę poirytowany że jak ekranizują ostatnio czarnych superbohaterów to nazywają się BLACK Lightning czy BLACK Panther. A on chciałby żeby ci bohaterowie to byli po prostu bohaterowie a nie czarni bohaterowie. I też można by go dwojako zrozumieć podczas takich wypowiedzi.
Realia są takie że nie został nigdy nominowany do oskara bo trafiał w kiepskie ręce. Co też sprawia że ciężko ocenić jego jako aktora.
Nie wiem czy on kiepsko role wybiera czy takie mu się trafiają i ile jego winy jest w jakości tych filmów. Plus Mackie często ma drugorzędne role które pewnikiem nie pomagają w nominacji.