Zaprezentowano pierwsze oficjalne materiały z nowego serialu ze świata The Office.
Już w tym roku doczekamy się premiery nowego serialu ze świata The Office. Jeszcze w czerwcu ubiegłego roku ujawniono oficjalny tytuł produkcji, a teraz platforma Peacock podzieliła się oficjalnym logo oraz zdjęciem z oczekiwanego spin-offu kultowego Biura. Pierwszy z materiałów przedstawia logo z tytułem serialu, które utrzymane jest w tej samej stylistyce, co kultowy The Office z 2005 roku. Grafika ujawnia również, że premiery możemy spodziewać się we wrześniu bieżącego roku na platformie Peacock.
The Office
The Paper na pierwszym oficjalnym zdjęciu. Tak wygląda spin-off The Office
Z kolei na pierwszym oficjalnym zdjęciu z The Paper możemy zobaczyć bohatera granego przez Domhnalla Gleesona, który stoi na biurku rozmawiając z innymi pracownikami. Wśród nich jest Oscar Martinez, czyli postać grana przez Oscara Nuñeza, którą fani znają z oryginalnego The Office.
Przypomnijmy, że The Paper skupi się na pracownikach podupadającej gazety, znanej jako The Truth Teller. Gdy nowy wydawca próbuje ją ożywić, zaczynają się problemy, które uprzykrzą pracownikom życie.
GramTV przedstawia:
W głównej obsadzie oprócz Gleesona znajduje się również Sabrina Impacciatore. Ich role nie zostały jeszcze ujawnione. W pozostałych rolach znaleźli się: Melvin Gregg, Chelsea Frei, Ramona Young, Gbemisola Ikumelo, Alex Edelman, Tim Key, Eric Rahill, Duane Shepard Sr., Allan Havey, Nate Jackson, Mo Welch, Nancy Lenehan, Molly Ephraim, Tracy Letts oraz Oscar Nuñez.
Greg Daniels, twórca amerykańskiej wersji The Office dla telewizji, współtworzy nowy serial wraz z Michaelem Komanem. Obaj są producentami wykonawczymi wraz z Rickym Gervaisem i Stephenem Merchantem, którzy stworzyli oryginalną brytyjską wersję serialu, a także Howardem Kleinem, Benem Silvermanem i Banijay Americas.
Oglądałem już kilka podróbek the office i wszystkie były żenujące. Nie ten humor, nie ci aktorzy. To australijskie the office też miało być hitem a wyszła kaszana. Nie mam już żadnych pozytywnych oczekiwań, trzeba się chyba pogodzić, że "dobrze to już było" i nigdy nie powtórzymy tego cuda.
