Netflix: kino ważne czy łatwe? Oppenheimer odniósłby ten sam sukces na naszej platformie – twierdzi dyrektor serwisu

Jakub Piwoński
2025/02/15 11:00
0
0

Co wy na to? Po której stronie tego sporu stoicie? Czy Oppenheimer nadawałby się do mediów strumieniowych, czy to widowisko typowo kinowe?

Nie ma znaczenia, że Oppenheimer był filmem od początku planowanym do kin. Tworzonym w dodatku przez wielkiego entuzjastę kin i zagorzałego przeciwnika mediów strumieniowych. Gdyby film trafił od razu do streamingu, miałby taką samą moc. Tak przynajmniej twierdzi przedstawicielka Netflixa.

Oppenheimer
Oppenheimer

Netflix tworzy kino ważne, czy łatwe?

Bela Bajaria, dyrektor ds. operacyjnych Netflixa, wzięła udział w obszernym wywiadzie z Mattem Bellonim z Puck, w którym broniła strategii serwisu wobec dystrybucji kinowej. Podczas rozmowy Bajaria zasugerowała, że Oppenheimer Christophera Nolana miałby równie duży wpływ kulturowy, gdyby był oryginalnym filmem Netflixa.

Zrobilibyśmy niesamowity bieg kwalifikacyjny. Tak wiele osób oczywiście by go obejrzało. To był świetny film. I myślę, że miałby to – stwierdziła.

GramTV przedstawia:

Netflix od lat konsekwentnie unika szerokiej dystrybucji kinowej, pomimo krytyki dotyczącej ograniczonego wpływu ich filmów na kulturę. Bajaria zaprzecza, jakoby filmy premierowane w kinach miały większą trwałość i znaczenie. Podobnego zdania jest David Fincher, który nazwał serwis „przyszłością kina”.

Jeśli jesteś filmowcem, który chce nakręcić film i chcesz, aby obejrzało go wiele osób, to Netflix jest miejscem dla ciebie – dodała.

Krytycy, tacy jak Quentin Tarantino, podważają jednak znaczenie filmów Netflixa. Reżyser wytknął platformie brak kulturowego oddźwięku ich wysokobudżetowych produkcji. – Ryan Reynolds zarobił 50 milionów dolarów na tym filmie, 50 milionów na tamtym i 50 milionów na kolejnym dla nich. Nie wiem, co to za filmy. Nigdy ich nie widziałem. A ty? – pytał retorycznie. Przykład Czerwonej noty, najczęściej oglądanego filmu w historii Netflixa, który szybko popadł w zapomnienie, wydaje się potwierdzać tę tezę. Pytanie, czy serwis kiedykolwiek stworzył film o wpływie porównywalnym do Barbie czy Oppenheimera? Najbliżej tego miana jest Irlandczyk Martina Scorsese. Warto wspomnieć, że wczoraj informowaliśmy o tym, że dzięki Netflixowi drugie życie otrzymała ubiegłoroczna klapa finansowa, czyli film Horyzont.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!