David Harbour od lat pracował na swoją pozycję w Hollywood, ale dopiero rola Jima Hoppera w Stranger Things otworzyła przed nim drzwi do produkcji z najwyższej półki. Aktor szybko stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych członków obsady hitu Netfliksa, choć jego droga po sukcesie nie zawsze była prosta. Sześć lat temu zagrał w widowisku fantasy, które okazało się jedną z najbardziej krytykowanych komiksowych produkcji ostatniej dekady.
Hellboy – minęło 9 lat od premiery nieudanej ekranizacji kultowego komiksu
Po tym, jak Guillermo del Toro porzucił serię filmów o Hellboyu po dwóch częściach, rozpoczęto prace nad pełnym rebootem marki. Za kamerą stanął Neil Marshall, znany z Gry o tron, a Harbour otrzymał propozycję wcielenia się w głównego bohatera. Projekt miał być nowym otwarciem dla komiksowego antybohatera, jednak napięcia na planie i zmiany w wizji twórczej doprowadziły do chaosu produkcyjnego. Efekt końcowy rozczarował zarówno krytyków, jak i fanów, którzy zgodnie wytykali fabularny bałagan oraz mało angażujące sceny akcji. Harbour bronił filmu, podkreślając, że niesprawiedliwie porównuje się go z kinowym rozmachem Marvela, lecz to nie wystarczyło, by zatrzeć negatywne wrażenie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!