Miłość do trudnych gier bierze się z natury człowieka. Adrian Chmielarz wypowiedział się o tym fenomenie

Mikołaj Berlik
2025/08/26 17:00
3
0

Wyjaśnia on, dlaczego wymagające produkcje cieszą się tak dużą popularnością.

Adrian Chmielarz, legendarny polski deweloper i współtwórca Witchfire, uważa, że popularność trudnych gier ma swoje źródło w samej naturze człowieka. W rozmowie z serwisem Rogueliker twórca wyjaśnił, że poszukiwanie wyzwań to nie przypadek, lecz coś zakorzenionego w naszym gatunku.

Witchfire
Witchfire

Witchfire i filozofia wyzwania

Zdaniem Chmielarza gry wymagające wpisują się w podstawowe potrzeby człowieka związane z przetrwaniem. Jak stwierdził, „ludzie są stworzeni do prokreacji i przetrwania”, a to drugie wymaga radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Wyzwanie w grach wideo jest więc ich symulacją, a pokonanie przeszkody wywołuje biologicznie przyjemną reakcję. Twórca dodał jednak z przymrużeniem oka, że „patrzenie na eksplodujące głowy też jest fajne”.

Rozmowa dotyczyła również planów wobec Witchfire. Chmielarz zdradził, że zespół The Astronauts wkracza w etap prac nad endgame, zmierzając do wersji 1.0. Większość zadań ma być już ukończona, ale twórcy wciąż szykują niespodzianki – nie tylko w postaci nowych lokacji, przeciwników czy ekwipunku.

GramTV przedstawia:

Kwestia konsolowych wydań pozostaje otwarta. Jak ujawnił deweloper, ich czas nadejdzie dopiero po zakończeniu prac nad pełną wersją gry na PC.

Obecnie Witchfire dostępne jest we wczesnym dostępie na Steamie i w Epic Games Store, a gracze mogą spodziewać się dalszych aktualizacji, które przybliżą produkcję do ostatecznego wydania.

Komentarze
3
Gregario
Gramowicz
27/08/2025 05:59

Nie kupuję tego w ogóle. Równie dobrze można powiedzieć, że ludzie są kolekcjonerami i grają w trudne gry lub na wysokim poziomie trudności dla osiągnięć.​

Requiemourn
Gramowicz
26/08/2025 20:10

Chłopak wie, o czym mówi, a niech najlepszym tego przykładem niech będzie sam Witchfire - jak dla mnie FPS tak bliski perfekcji jak to tylko możliwe, przynajmniej w kategorii tych dla pojedynczego gracza.

dariuszp
Gramowicz
26/08/2025 17:21

To trochę jak z jazdą na rowerze. Jak już nauczyłeś się jeździć i było to normalne, powszechne to pewnie każdy z was próbował jeździć nie trzymając kierownicy. Później jeździć na jednym kole. Może skakać po schodach. Zjechać ze schodów.

Nie każdy ma to w sobie. Mi wystarczyła jazda bez trzymanki. 

Z grami jest podobnie. Jednemu trzeba dobrej historii. Drugiemu głębokie mechaniki. A trzeci tak opanuje grę że by w ogóle mieć wyzwanie to musi grać domowym kontrolerem ruchowym przypiętym do mokrej bagietki. 




Trwa Wczytywanie