Michael J. Fox wraca do aktorstwa. Pierwsze spojrzenie na wyjątkowy powrót gwiazdy Powrotu do przyszłości

Jakub Piwoński
2025/12/31 07:30
3
0

Aktora ostatnio widzieliśmy w filmie dokumentalnym o nim samym pt. Nieustannie.

Michael J. Fox, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów lat 80. i 90., znany z roli Marty’ego McFly’ego w trylogii Powrót do przyszłości, po pięciu latach przerwy ponownie pojawi się przed kamerą. Apple TV+ zaprezentowało zwiastun 3. sezonu serialu Terapia bez trzymanki, w którym zobaczymy go w roli gościnnej.

Terapia bez trzymanki
Terapia bez trzymanki

Michael J. Fox z gościnnym występem w serialu Apple TV

Powrót Foxa ma wyjątkowy, ale i poruszający kontekst. Aktor od lat zmaga się z chorobą Parkinsona, zdiagnozowaną u niego już na początku lat 90., a publicznie ujawnioną w 1998 roku. Choroba wyraźnie odbiła się na jego zdrowiu, wpływając m.in. na mowę i pamięć, co w 2020 roku skłoniło go do ogłoszenia aktorskiej emerytury. Kilka lat wcześniej na tej samej platformie zadebiutował film dokumentalny pt. Nieustannie o zmaganiach aktora z chorobą.

GramTV przedstawia:

Terapia bez trzymanki wykorzystuje ten temat w sposób znaczący. W serialu postać grana przez Harrisona Forda również choruje na Parkinsona, a w jednej ze scen nowego sezonu obaj aktorzy spotykają się w ośrodku neurologicznym. Gdy bohater Forda wypowiada diagnozę na głos, Fox odpowiada żartem, pokazując, że mimo wszystko nie stracił charakterystycznego dystansu i humoru.

Nie wiadomo jeszcze, czy Fox gra samego siebie, czy fikcyjną postać, jednak sam jego powrót przed kamerę ma symboliczne znaczenie. Premiera 3. sezonu Terapii bez trzymanki zaplanowana jest na 28 stycznia, a dla wielu widzów będzie to jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów serialu.

Komentarze
3
Yarod
Gramowicz
Dzisiaj 11:20
dariuszp napisał:

To dlatego że korporacje interesuje głównie zysk. Nic więcej. Znane są historie jak to firmy produkujące samochody jak odkrywały wadę która może zabić kierowcę liczyło prawdopodobieństwo takich śmierci oraz koszt pozwów i na tej podstawie decydowali czy pozwolić ludziom umierać czy robić recall i naprawiać. 

Po prostu nie możemy polegać na korporacjach. Realny sposób walki z tym o czym mówisz to wybieranie odpowiednich polityków i regulacje. Kary tak wysokie by nikt nawet nie myślał czegokolwiek ukrywać. 

Dodatkowo trzeba przestać traktować korporacje jak podmioty i zacząć traktować je jak ludzi. Tzn jeżeli korporacja robi coś złego i jest tego świadoma - lokalizujesz każdego kto o tym wiedział i nie doniósł i zamykasz na długie lata. Wtedy robisz sytuację gdzie cała masa ludzi w firmie podpada moment jak jest ślad że się dowiedziała o czymś i liczysz na to że ktoś się wyłamie i doniesie. 

Osiągniesz to tylko za pomocą indywidualnej odpowiedzialności. Zwłaszcza że często firmy które coś robią potrafią wliczać kary w biznes jeżeli kary nie są odpowiednio wysokie. A często nie są. 

Grze napisał:

Powiem tak - choroby takie jak demencja, parkinson czy alzheimer, związane z układem nerwowym są bezpośrednio skorelowane (jak większość chorób) ze środowiskiem, głównie odżywianiem. Nie wnikam tu  jednak w kwestie genetyczne, które oczywiście są jednostkowe, itp.

Jest tajemnicą Poliszynela, że korporacje produkujące żywność (i leki, i kosmetyki), trują nas na potęgę (a akcjonariusze firm żywieniowych są jednocześnie akcjonariuszami big Pharmy). Świat naukowy - szczególnie w USA, jest na pasku wielkiego kapitału, a "wyniki" rzekomych badań są budowane pod zadaną tezę. Bierze się to stąd, że tam środowisko utrzymuje się z "badań", a nie z dotacji na szkolnictwo, jak u nas (opowiadał o tym Tomasz Rożek z Nauka To Lubię, opisując swoją karierę naukową).

Wspomnę tylko o kejsie J&J z rakotwórczymi kosmetykami dla kobiet, czy aspartamem, licencjonowanym przez firmę, której akcje miał jeden z wysoko postawionych polityków w USA.

Do tej mafii doszlusowują media i reklama - tu przypomina mi się próba ubicia naszego masła - naturalnego tłuszczu, na rzecz wchodzacych siłą na polski rynek margaryn (tłuszczów olejowych utwardzanych chemicznie). Jakież to były wtedy bajania z mchu i paproci, że masło to cholesterol, a margaryna - nie... Wszystko kłamstwa.

Zresztą, po doświadczeniach ostatnich lat osobiście stawiam dziś naukowców na równi z politykami i pseudo-dziennikarzami mainstreamu. A i wielu "lekarzom" dostałoby się przy okazji. Chyba jedyną wiarygodną jeszcze grupą są strażacy, bo nawet nauczyciele tracą godność. Ale do adremu...

Kto z was wie, że normy cholesterolu obniżono drastycznie przez lata, aby sprzedać więcej leków na nadciśnienie, a blaszka miażdżycowa bierze się z uszkodzeń naczyń krwionośnych (jest naturalnym procesem łatania dziur), który wynika z powodu trucia złą żywnością, co uszkadza żyły?Czyli co? 50 lat temu, kiedy jedliśmy proste żarcie i niezbyt często, poziomy były ok, ale po latach "naukowcy" uznali, że co stare, to nie jare???

Kwestia odżywiania, w szczególności ograniczania np. węglowodanów, które podnoszą insulinę, przebija się do świadomości publicznej, ale z trudem.

Oczywiście jakie były źródła choroby MJFx, tego nie wiem. Może w jego rodzinie genetyczne, może inne. Ale i tak jesteś tym, co jesz...

Oczywiście ktoś może argumentować, że ludzie zawsze chorowali i że postęp medycyny, bla, bla, bla...

Tak, nie podwazam tego. Żyjemy lepiej i dłużej, niż królowie 500 lat temu. Sracz w domu, centralne ogrzewanie, jedzenie pod domem w sklepie a nie w lesie. Fakt. Najwyraźniej zastąpiliśmy jedno drugim...

----

W dłuższej perspektywie pewna jest tylko śmierć

Odpowiem tak: to w obecnej formie istnieje np w branzy finansowej w postaci KNFu, który z kontrolami wchodzi az do kompletnej przesady (usmialbys sie gdybyś usłyszałem co kontrolują, ale to trzeba chwile w branży finansowej). A jak sie cos wysypie i ludzie stracą to albo szybciutko sie to.zamiata pod dywan przekupując klientów (serio, serio czasem w ogromnej skali), albo zaczyna sie szukanie koziołków. Zwykle koziołkiem zostaje jakiś middle manager, w sytuacji krytycznej (a byla taka na naszym rynku alw jest bardzo, bardzo rzadka) odpowiada ktoś z lub cały, zarzad. Tyle ze.... Ci co faktycznie podejmują najgrubsze decyzje jak np nadmuchowianie kredytów frankowych...nie koniecznie sa w świetle jupiterów ;)

dariuszp
Gramowicz
Dzisiaj 09:48
Grze napisał:

Powiem tak - choroby takie jak demencja, parkinson czy alzheimer, związane z układem nerwowym są bezpośrednio skorelowane (jak większość chorób) ze środowiskiem, głównie odżywianiem. Nie wnikam tu  jednak w kwestie genetyczne, które oczywiście są jednostkowe, itp.

Jest tajemnicą Poliszynela, że korporacje produkujące żywność (i leki, i kosmetyki), trują nas na potęgę (a akcjonariusze firm żywieniowych są jednocześnie akcjonariuszami big Pharmy). Świat naukowy - szczególnie w USA, jest na pasku wielkiego kapitału, a "wyniki" rzekomych badań są budowane pod zadaną tezę. Bierze się to stąd, że tam środowisko utrzymuje się z "badań", a nie z dotacji na szkolnictwo, jak u nas (opowiadał o tym Tomasz Rożek z Nauka To Lubię, opisując swoją karierę naukową).

Wspomnę tylko o kejsie J&J z rakotwórczymi kosmetykami dla kobiet, czy aspartamem, licencjonowanym przez firmę, której akcje miał jeden z wysoko postawionych polityków w USA.

Do tej mafii doszlusowują media i reklama - tu przypomina mi się próba ubicia naszego masła - naturalnego tłuszczu, na rzecz wchodzacych siłą na polski rynek margaryn (tłuszczów olejowych utwardzanych chemicznie). Jakież to były wtedy bajania z mchu i paproci, że masło to cholesterol, a margaryna - nie... Wszystko kłamstwa.

Zresztą, po doświadczeniach ostatnich lat osobiście stawiam dziś naukowców na równi z politykami i pseudo-dziennikarzami mainstreamu. A i wielu "lekarzom" dostałoby się przy okazji. Chyba jedyną wiarygodną jeszcze grupą są strażacy, bo nawet nauczyciele tracą godność. Ale do adremu...

Kto z was wie, że normy cholesterolu obniżono drastycznie przez lata, aby sprzedać więcej leków na nadciśnienie, a blaszka miażdżycowa bierze się z uszkodzeń naczyń krwionośnych (jest naturalnym procesem łatania dziur), który wynika z powodu trucia złą żywnością, co uszkadza żyły?Czyli co? 50 lat temu, kiedy jedliśmy proste żarcie i niezbyt często, poziomy były ok, ale po latach "naukowcy" uznali, że co stare, to nie jare???

Kwestia odżywiania, w szczególności ograniczania np. węglowodanów, które podnoszą insulinę, przebija się do świadomości publicznej, ale z trudem.

Oczywiście jakie były źródła choroby MJFx, tego nie wiem. Może w jego rodzinie genetyczne, może inne. Ale i tak jesteś tym, co jesz...

Oczywiście ktoś może argumentować, że ludzie zawsze chorowali i że postęp medycyny, bla, bla, bla...

Tak, nie podwazam tego. Żyjemy lepiej i dłużej, niż królowie 500 lat temu. Sracz w domu, centralne ogrzewanie, jedzenie pod domem w sklepie a nie w lesie. Fakt. Najwyraźniej zastąpiliśmy jedno drugim...

----

W dłuższej perspektywie pewna jest tylko śmierć

To dlatego że korporacje interesuje głównie zysk. Nic więcej. Znane są historie jak to firmy produkujące samochody jak odkrywały wadę która może zabić kierowcę liczyło prawdopodobieństwo takich śmierci oraz koszt pozwów i na tej podstawie decydowali czy pozwolić ludziom umierać czy robić recall i naprawiać. 

Po prostu nie możemy polegać na korporacjach. Realny sposób walki z tym o czym mówisz to wybieranie odpowiednich polityków i regulacje. Kary tak wysokie by nikt nawet nie myślał czegokolwiek ukrywać. 

Dodatkowo trzeba przestać traktować korporacje jak podmioty i zacząć traktować je jak ludzi. Tzn jeżeli korporacja robi coś złego i jest tego świadoma - lokalizujesz każdego kto o tym wiedział i nie doniósł i zamykasz na długie lata. Wtedy robisz sytuację gdzie cała masa ludzi w firmie podpada moment jak jest ślad że się dowiedziała o czymś i liczysz na to że ktoś się wyłamie i doniesie. 

Osiągniesz to tylko za pomocą indywidualnej odpowiedzialności. Zwłaszcza że często firmy które coś robią potrafią wliczać kary w biznes jeżeli kary nie są odpowiednio wysokie. A często nie są. 

Grze
Gramowicz
Dzisiaj 09:05

Powiem tak - choroby takie jak demencja, parkinson czy alzheimer, związane z układem nerwowym są bezpośrednio skorelowane (jak większość chorób) ze środowiskiem, głównie odżywianiem. Nie wnikam tu  jednak w kwestie genetyczne, które oczywiście są jednostkowe, itp.

Jest tajemnicą Poliszynela, że korporacje produkujące żywność (i leki, i kosmetyki), trują nas na potęgę (a akcjonariusze firm żywieniowych są jednocześnie akcjonariuszami big Pharmy). Świat naukowy - szczególnie w USA, jest na pasku wielkiego kapitału, a "wyniki" rzekomych badań są budowane pod zadaną tezę. Bierze się to stąd, że tam środowisko utrzymuje się z "badań", a nie z dotacji na szkolnictwo, jak u nas (opowiadał o tym Tomasz Rożek z Nauka To Lubię, opisując swoją karierę naukową).

Wspomnę tylko o kejsie J&J z rakotwórczymi kosmetykami dla kobiet, czy aspartamem, licencjonowanym przez firmę, której akcje miał jeden z wysoko postawionych polityków w USA.

Do tej mafii doszlusowują media i reklama - tu przypomina mi się próba ubicia naszego masła - naturalnego tłuszczu, na rzecz wchodzacych siłą na polski rynek margaryn (tłuszczów olejowych utwardzanych chemicznie). Jakież to były wtedy bajania z mchu i paproci, że masło to cholesterol, a margaryna - nie... Wszystko kłamstwa.

Zresztą, po doświadczeniach ostatnich lat osobiście stawiam dziś naukowców na równi z politykami i pseudo-dziennikarzami mainstreamu. A i wielu "lekarzom" dostałoby się przy okazji. Chyba jedyną wiarygodną jeszcze grupą są strażacy, bo nawet nauczyciele tracą godność. Ale do adremu...

Kto z was wie, że normy cholesterolu obniżono drastycznie przez lata, aby sprzedać więcej leków na nadciśnienie, a blaszka miażdżycowa bierze się z uszkodzeń naczyń krwionośnych (jest naturalnym procesem łatania dziur), który wynika z powodu trucia złą żywnością, co uszkadza żyły?Czyli co? 50 lat temu, kiedy jedliśmy proste żarcie i niezbyt często, poziomy były ok, ale po latach "naukowcy" uznali, że co stare, to nie jare???

Kwestia odżywiania, w szczególności ograniczania np. węglowodanów, które podnoszą insulinę, przebija się do świadomości publicznej, ale z trudem.

Oczywiście jakie były źródła choroby MJFx, tego nie wiem. Może w jego rodzinie genetyczne, może inne. Ale i tak jesteś tym, co jesz...

Oczywiście ktoś może argumentować, że ludzie zawsze chorowali i że postęp medycyny, bla, bla, bla...

Tak, nie podwazam tego. Żyjemy lepiej i dłużej, niż królowie 500 lat temu. Sracz w domu, centralne ogrzewanie, jedzenie pod domem w sklepie a nie w lesie. Fakt. Najwyraźniej zastąpiliśmy jedno drugim...

----

W dłuższej perspektywie pewna jest tylko śmierć




Trwa Wczytywanie