Megalopolis wróci. Coppola przemontuje film i... zrobi go jeszcze dziwniejszym

Jakub Piwoński
2025/07/23 11:10
1
0

Jeśli bycie twórcą oznacza niezłomność i odporność na krytykę, to tak – Francis Ford Coppola jest wielkim artystą. On wciąż wierzy w Megalopolis.

Francis Ford Coppola nie powiedział ostatniego słowa. Choć jego futurystyczna epopeja Megalopolis miała już swoją głośną – i mocno kontrowersyjną – premierę, 85-letni reżyser Ojca chrzestnego i Czasu apokalipsy ogłosił, że planuje przemontować film i dodać nowe sceny, które uczynią go jeszcze bardziej surrealistycznym. Co wy na to?

Megalopolis
Megalopolis

Megalopolis – osobliwa klęska, czy niedocenione arcydzieło?

W oryginalnej wersji z maja 2025 roku Megalopolis trwał 138 minut, trafił do kin dzięki Lionsgate i... szybko z nich zniknął, zaliczając bolesny upadek. Po mizernym wyniku w box office (7 milionów dolarów), studio oddało prawa Coppoli, a ten odmówił podpisania jakichkolwiek umów streamingowych. Film nie trafił na VOD, nie ma go na Blu-rayu, nie można go nawet wypożyczyć online. Przez chwilę wydawało się, że Megalopolis przejdzie do historii jako jedna z najbardziej osobliwych porażek wielkiego twórcy.

Ale Coppola nie odpuszcza. Wspólnie z Live Nation rozpoczął trasę koncertowo-filmową po Stanach Zjednoczonych, w ramach której pokazuje film w wybranych kinach, opowiada o jego kulisach i organizuje sesje Q&A z udziałem widzów. Są też występy muzyczne na żywo. Pierwszy pokaz w New Jersey wyprzedał się błyskawicznie. Kolejne wydarzenia w Denver, Dallas i San Francisco też cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

Na jednym z wieczorów reżyser zdradził, że zamierza przemontować film i przywrócić usunięte sceny – zwłaszcza te ze snami, które pierwotnie uznał za zbyt dziwne. Teraz chce pójść na całość, sugerując, że ponowny montaż może przywrócić pierwotny, o wiele bardziej dziwniejszy, zamysł.

GramTV przedstawia:

Oryginalnie był o wiele dziwniejszy. Film jest moją własnością, mogę z nim zrobić, co chcę – powiedział reżyser

Choć część widzów wciąż uważa Megalopolis za osobliwą klęskę, inni widzą w nim niedocenione arcydzieło (autor tych słów stoi raczej po środku). Jedno jest pewne: ten film z mema stał się nagle wydarzeniem, które każdy kinoman chce zobaczyć na własne oczy. I właśnie dlatego „dziwniejsza wersja” Megalopolis może okazać się jedną z najbardziej intrygujących popkulturowych reanimacji ostatnich lat. Warto przypomnieć, że film otrzyma sequel, ale w nietypowej formie.

Komentarze
1
wolff01
Gramowicz
23/07/2025 12:57

Ja jestem pośrodku. Film to zdecydowanie nie arcydzieło, osobiście oczekiwałem czegoś innego (tylko parę scen w filmie mi to dało), ale cieszę sie ze go obejrzałem i uważam że to wciąż jeden z ciekawszych filmów ostatnich lat.

Wkurza mnie że taki film jest obiektem drwin i ewidentnie komuś zależy żeby ten film utrącać bo się to dobrze sprzedaje (choć kto wie, może właśnie to zadziała ostatecznie na jego korzyść, historia zna wiele takich przypadków). Bez wsparcia "wielkich" film stał się łatwym celem do kopania, nie ma tych tabunów sprzedajnych k z przeróżnych branżowych portali które by go wysławiały wniebogłosy (przydaliby się ci od Marvela xD). A film ostatecznie po prostu na to nie zasługuje. To nie jest film "tani", totalnie słaby czy bez wizji (jej realizacja momentami kuleje, ale do wybronienia). A biorąć pod uwagę jakie TOTALNE śmieci w dzisiejszych czasach dostają ogromne budżety i wsparcie krytyków (np. taka Emila Perez) i jak te Hollywoodzkie pajace później paradują na czerwonym dywanie jakby byli wyższymi formami artystycznymi, to powiedzieć że nie jest to frustrujące to nie powiedzieć nic.

Tak jak mówię, nie chce być "ambasadorem" filmu, bo to nie jest wzgórze na którym bedę umierał, ale po prostu jest to dla mnie bardzo ciekawy przykład mechanizmów rządzących branżą rozrywkową...