Jeden z najlepszych filmów animowanych Disneya doczekał się kontynuacji. Oceniamy, czy po dziewięciu latach Zwierzogród nadal może zachwycić swoją oryginalnością.
Na posterunku
Po bardzo dobrej passie Disneya sprzed dziesięciu lat, kiedy to wytwórnia dała nam takie hity, jak Ralph Demolka, Kraina Lodu, Zwierzogród, czy Vaiana, przyszły zmiany w kierownictwie firmy, które przypadły na ten jeden z najgorszych okresów w historii wytwórni. Raya i Ostatni smok oraz Encanto, chociaż prezentowały wysoką jakość, to szybko zostały zapomniane, a Dziwny świat, Vaiana 2 i szczególnie Życzenie potwierdzały tezę, że Disney popadł w poważny kryzys. Wytwórnia postanowiła mniej skupiać się na oryginalnych projektach, a częściej sięgać po sprawdzone marki i je rozwijać. Nie dziwi więc, że obok Krainy Lodu 3, czy kolejnych aktorskich remake’ów swoich animacji, znalazł się Zwierzogród 2. Pierwsza część z 2016 roku stała się niespodziewanym hitem, który zarobił ponad miliard dolarów na całym świecie. Wystarczyło jedynie, aby studio nie popełniło tych samych błędów, co przy kontynuacji Vaiany i dostarczyło w pełni kinowy produkt, który rozszerzy tytułowy świat zwierząt, rozwinie relacje dwójki charyzmatycznych bohaterów i zepnie to w kryminalną przygodę dla całej rodziny, pełną odniesień do popkultury. I właściwie twórcy Zwierzogrodu 2 właśnie to zrobili, choć nie bez oczywistych błędów, które można byłoby uniknąć.
Zwierzogród 2
Minął tydzień od uratowania Zwierzogrodu od Jagny Obłoczek, która we wszystko chciała wrobić drapieżniki. W tym czasie Nick Bajer został świeżo upieczonym stróżem prawa, który wykonuje niebezpieczne misje wraz z partnerką Judy Hops. Wspólnie rozpracowują pewnego oszusta, gdy trafiają na trop węża. Problem w tym, że do Zwierzogrodu gady nie mają wstępu, a na domiar złego groźne zwierzę zdaje się zagrażać panu Rysowieckiemu, który wraz z rodziną i całym miastem świętuje wynalezienie przez swojego przodka Meteobram, które pozwalają żyć różnym gatunkom zwierząt w swoich naturalnych środowiskach. Gdy wąż zjawa się na przyjęciu, Judy i Nick zostają wplątani w intrygę, która ponownie może zagrozić metropolii. Postanawiają pomóc wężowi Grzesiowi i odtajnić spisek, który trwa już od dekad. Na głowie jednak mają swoich kolegów z policji, którzy ścigają bohaterów, oskarżonych o zamach na Rysiowieckiego. Na szczęście mogą liczyć na pomoc pewnej mało popularnej autorki szalonych teorii spiskowych, Gryzeldy Klonowskiej.
Judy i Nick, jako policyjni partnerzy, muszą rozwiązać kolejną kryminalną zagadkę, zanim będzie za późno. Tym razem mają jednak na głowie całe zastępy policji, które na polecenie nowego burmistrza Huculsky’ego, nie cofną się przed niczym, aby złapać uciekinierów. Dodaje to trochę nowości do serii, ale też nie jest na tyle rewolucyjnie poprowadzone, aby uniknąć schematów, zarówno z pierwszej części, jak i tych bardziej gatunkowych. Trzeba pamiętać, że Zwierzogród to seria oparta na policyjnych komediach kumpelskich, takich jak 21 Jump Street, czy nieco starszych z Zabójczą bronią na czele. Siłą historii, obok wciągającego kryminału, są przede wszystkim bohaterowie, którzy zostali stworzeni na skrajnościach i przeciwieństwach. Właśnie ta zasada świetnie zadziała w poprzedniczce i nie inaczej jest w kontynuacji, która jeszcze bardziej pogłębia relacje Hops i Bajera. Chociaż oficjalnie zostali partnerami, to nie oznacza, że będą potrafili ze sobą współpracować. Film sporo więc czasu poświęca na problemach ich wspólnej pracy, a jednym z głównych motywów jest akceptacja poglądów, filozofii życiowych, a nawet przywar innych, aby każdy mógł zyskać na partnerstwie.
Zwierzogród 2
Nieco gorzej wypada jednak samo śledztwo, w którym tym razem niemal od razu wiemy, kto za wszystkim stoi. Nie oznacza to, że Zwierzogród 2 pozbawiony jest zwrotów akcji, ale nie są one tak szokujące, jak te z pierwszej części. Sporym problemem są również absurdalne decyzje twórców, aby zdynamizować akcję, szczególnie pod koniec. Jest tam sporo błędów logicznych, począwszy od walki z głównym przeciwnikiem, przez rozwiązanie całej sprawy, przez co całość nie jest tak spójna i emocjonująca, jak w poprzedniczce. Zresztą to ogólna cecha tej kontynuacji, która wiele rzeczy robi podobnie do oryginalnego Zwierzogrodu, ale za każdym razem nieco gorzej. I problemem nie jest sam brak oryginalności, co brak elementów, które ten film robiłby lepiej od poprzedniego.
Silni w stadzie
Co jednak się twórcom udało, to rozszerzenie świata, zarówno za sprawą nowych lokacji, jak i postaci. Wraz z bohaterami na chwilę opuszczamy Zwierzogród, aby odwiedzić lokalną Błotopotamię, czyli krainę pełną błota i dżungli, w której żyją różnego rodzaju gady (i nie tylko), niemogące zamieszkać w metropolii. To społeczne wyrzutki, próbujący przetrwać na własnych warunkach. Film też nie boi się rozwijać mitologii Zwierzogrodu, przedstawiając wydarzenia sprzed wielu lat, jak również opowiadać o bardziej przyziemnych i aktualnych tematach, w tym skorumpowanych politykach i biznesmenach, którzy chcą wyłącznie realizować własne plany, nie przejmując się losami innych. Króluje w tym Rysowiecki, chcący zwiększyć obszar Tundrówki, jednocześnie skrywając przerażający sekret, który odmieniłby losy całego zwierzęcego świata. Antagonista swoją aparycją, ale również sposobem bycia bardzo przypomina Logana Roya z serialu Sukcesja. Twórcy musieli inspirować się tą postacią przy Rysowieckim i aż żal, że nie ma go więcej na ekranie.
Zwierzogród 2
GramTV przedstawia:
Zresztą to mały problem Zwierzogrodu 2, który wprowadza wielu nowych bohaterów, ale nie daje im wystarczająco dużo czasu ekranowego. Kapitan Parmeńska, Grześ, Gryzelda, dr Mętna, Jesus, czy Ryszard to ciekawe postacie, ale nie za dobrze ich poznajemy. Szczególnie Grzesia, który jest jednym z głównych bohaterów, ale twórcy jedynie dawkują nam o nim informacji. Mógłby to uratować sam finał, który niestety jest również pośpieszny i wąż nie odgrywa w nim żadnej znaczącej roli. Nie ma wątpliwości, że wcześniej czy później Zwierzogród 3 powstanie, więc może w kolejnym filmie poznamy lepiej te postacie.
Ostatnie filmy Disneya miały jeszcze tę jedną cechę, że nie były zbyt ładne. Nawet pomijając Vaianę 2, która pierwotnie przygotowywana była jako serial na Disney+, to Życzenie i Dziwny świat nie powalały swoją jakością animacji. Na szczęście Zwierzogród 2 powraca na odpowiednie tory i widać, na co poszedł wysoki budżet produkcji. Świat jest nie tylko kolorowy, ale również niezwykle szczegółowy, a twórcy odpowiednio operują światłem i cieniem, znów dostarczając widzom mocniejszych wrażeń w scenach przywodzących na myśl kino grozy. W dobie animacji, które kopiują rozwiązania ze Spider-Man Uniwersum, dobrze jest zobaczyć dobrze wykonaną i jakościową klasyczną animację komputerową, która dopieszczona jest niemal do perfekcji.
Zwierzogród 2 ma wszystko, aby stać się hitem i udowodnić, że Disney jeszcze potrafi. Trzeba jednak mieć na uwadze, że to słabsza część od poprzedniej, ale nadal pełna uroku, ciepła i przede wszystkim dwójki głównych bohaterów, których ciężko nie lubić. Wydaje się, że twórcom zabrakło trochę więcej czasu na dopracowanie pewnych elementów, co widać w ostatnich dwudziestu minutach filmu, ale reżyserzy Jared Bush i Byron Howard nie popełnili błędów swoich poprzedników sprzed roku i przygotowali film, który dostarcza rozrywki, zarówno młodszym, jak i starszym widzom. Jednak trzecia część będzie musiała zaproponować coś nowego, wymykającego się wykorzystanym już przy obu częściach serii schematom.
7,5
Judy i Nick powracają, aby rozwiązać kolejną intrygującą zagadkę w Zwierzogrodzie i robią to z nie mniejszą gracją, niż te dziewięć lat temu.
Plusy
Dobrze skonstruowana zagadka kryminalna
Wciąż udana komedia kumpelska
Dużo akcji i humoru
Zabawne odniesienia do popkultury
Udane rozszerzenie zwierzęcego świata i jego historii
Świetna jakość animacji
Nowe postacie…
Minusy
…chociaż są niewykorzystane
Powiela niektóre gatunkowe schematy, znane już z pierwszej części
I czemu jak wszystko spolszczają, nawet tytuł choć zoo i utopia to polskie słowa i mają ukryty sens, głowni bohaterowie nie nazywają się Judyta Zając i Mikołaj Lis