Mało brakowało, a Władca Pierścieni miałby zupełnie innego Aragorna

Jakub Piwoński
2025/10/05 12:30
0
0

Był inny pomysł na tę słynną już postać. Czy przypadłby do gustu fanów?

To mogło zupełnie zmienić oblicze trylogii Petera Jacksona. Sean Bean ujawnił w podcaście Happy Sad Confused, że zanim został Boromirem, producenci rozważali go do roli… Aragorna. Jak wspomina aktor, jeden z producentów — Barrie Osborne — bardzo chciał, by to właśnie on wcielił się w przyszłego króla Gondoru.

Władca Pierścieni
Władca Pierścieni

Aragorn mógł mieć twarz… Boromira

Bean ostatecznie wybrał rolę Boromira, a do obsady w ostatniej chwili dołączył Viggo Mortensen, który zastąpił Stuarta Townsenda. I trudno dziś wyobrazić sobie inne rozwiązanie. Mortensen w pełni zdefiniował postać Aragorna, łącząc charyzmę, melancholię i siłę przywódcy — to dzięki niemu przemowa pod Czarną Bramą przeszła do historii kina fantasy. Co ważne, wiele wskazuje na to, że aktor powróci do roli w nadchodzącym Polowaniu na Golluma.

GramTV przedstawia:

Z kolei Bean jako Boromir stworzył jedną z najbardziej pamiętnych i tragicznych postaci całej sagi. Jego wewnętrzne rozdarcie między honorem a pokusą Pierścienia nadało Drużynie Pierścienia emocjonalnej głębi. Warto też dodać, że Boromir umiera, a jak dobrze wiadomo, Sean Bean jest specjalistą w odgrywaniu ekranowej śmierci. Gdyby więc producentom udało się przeforsować pomysł obsadzenia Beana jako Aragorna, trylogia mogłaby stracić dwie kluczowe kreacje.

Może się wydawać, że gdy tworzy się obsadę, to każdemu od początku dedykowana jest konkretna rola. Czasem jednak z początkowych planów niewiele zostaje — a decyzje podjęte w ostatniej chwili potrafią całkowicie odmienić losy filmu. Na szczęście Peter Jackson postawił na intuicję — i dzięki temu Władca Pierścieni pozostał perfekcyjnie obsadzonym arcydziełem fantasy.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!