Film może czerpać zarówno z drugiej, jak i trzeciej książki wielkiej sagi SF.
Zdjęcia do Diuny: Część trzecia Denisa Villeneuve’a, które trwały od lipca, oficjalnie dobiegły końca po czterech miesiącach intensywnej pracy. To ostatni rozdział trylogii, w której reżyser adaptuje kultowe powieści Franka Herberta.
Diuna
Koniec zdjęć do filmu Diuna 3. Co wiemy o filmie i kiedy premiera?
Choć początkowo film określano roboczo jako Diuna: Mesjasz, Warner Bros. potwierdziło, że ostateczny tytuł będzie oparty na numeracji części. To sugeruje, że Villeneuve nie ograniczy się tylko do wątków z Mesjasza, lecz może sięgnąć również do fragmentów trzeciej książki – Dzieci Diuny.
Do obsady dołączyli niedawno Nakoa-Wolf Momoa i Ida Brooke jako Leto II i Ghanima, dzieci Paula Atrydy (Timothée Chalamet) i Chani (Zendaya). Ich obecność potwierdza wcześniejsze spekulacje o przeskoku czasowym, który postarzy bliźnięta i wprowadzi je do fabuły filmu, w którym zagrają już jako starsze dzieci, a nie noworodki, jak w poprzednich odsłonach. Choć szczegóły fabuły pozostają tajemnicą, Villeneuve prawdopodobnie wykorzysta w Części trzeciej jedynie wybrane fragmenty Dzieci Diuny. Jeśli zdecyduje się na większą ingerencję, możliwe, że zgłębi historię Leto II i Ghanimy w nowej perspektywie.
GramTV przedstawia:
Pod względem technicznym film ma wprowadzić znaczące zmiany estetyczne. Produkcja jest kręcona na taśmie filmowej, w tym w formatach 15-perf 65 mm (IMAX) i 5-perf 65 mm, jak poinformował Kodak. Operator Linus Sandgren, wielki zwolennik analogowego filmu, mógł przekonać Villeneuve’a do odejścia od cyfrowego podejścia dwóch poprzednich części. W efekcie finał trylogii ma cechować się bardziej organiczną, „namacalną” estetyką, która kontrastuje z cyfrowym stylem wcześniejszych filmów.
Premiera Diuny: Część trzecia zaplanowana jest na 18 grudnia 2026 roku, tego samego dnia co Avengers: Doomsday. Czy czeka nas kolejny kinowy fenomen w stylu Barbenheimera? Może czas na Dunesday?
Pierwszą część (książkę) łyknąłem, jak pelikan śledzia. Druga drapała mnie w gardle, pozostałych nie zaczynałem...
Przy całym bałaganie, jaki panuje w książkach 5 i 6, druga jest moim zdaniem nadal najgorszą w serii. Trzecia jest ok, a czwarta niewiele ustępuje pierwszej. Krótko mówiąc: warto :)
Grze
Gramowicz
12/11/2025 15:45
Pierwszą część (książkę) łyknąłem, jak pelikan śledzia. Druga drapała mnie w gardle, pozostałych nie zaczynałem...