Jeden z twórców w Valve określa AI jako "technologię opartą na kulturowym praniu, łamaniu praw autorskich"

Jakub Piwoński
2025/11/29 13:30
0
1

Ma rację?

Debata o roli sztucznej inteligencji w tworzeniu gier znów rozgrzała branżę. Tym razem zapalnikiem okazały się słowa Tima Sweeneya, prezesa Epic Games, który stwierdził, że oznaczenia informujące o wykorzystaniu AI – takie jak te wymagane obecnie na Steamie – „nie mają sensu”. Według Sweeneya technologia wkrótce wejdzie do niemal wszystkich produkcji, więc twórcy powinni pogodzić się z jej powszechnością.

Steam
Steam

Steam i oznaczenia AI – czy są konieczne?

Na te słowa zareagował Ayi Sanchez, artysta pracujący w Valve, znany m.in. z udziału w zeszłorocznym remaku mapy Train do Counter-Strike 2. W dyskusji na platformie X zdecydowanie stanął w obronie obowiązkowych oznaczeń AI. Jego zdaniem przejrzystość jest kluczowa – a najbardziej protestują ci, którzy mają najwięcej do ukrycia.

To tak, jakby twierdzić, że jedzenie nie powinno mieć podanej listy składników” – napisał. „Konsumenci zasługują na wiedzę, co kupują. Tym boją się tylko ci, którzy wiedzą, że ich produkt powstał najmniejszym kosztem.

W tle sporu są aktualne zasady Steama: każda gra korzystająca z generatywnej sztucznej inteligencji w procesie tworzenia musi jasno ujawnić to na swojej stronie. Tak zrobiły już m.in. Arc Raiders, które używa AI do animacji robotów i syntezy mowy, oraz Call of Duty: Black Ops 7 – gdzie narzędzia AI wspierają twórców przy produkcji treści.

GramTV przedstawia:

Sanchez podkreślił, że sprawa nie sprowadza się wyłącznie do bezpieczeństwa użytkowników, ale także do etyki. „Chciałbym wiedzieć, czy twoje ubrania powstały przy użyciu pracy dzieci, czy kawa pochodzi z uczciwego źródła. Konsumenci mają prawo do pełnej informacji, by podejmować świadome decyzje” – argumentował.

W jednym z ostatnich wpisów artysta odniósł się do najostrzejszych wątpliwości wobec AI, nazywając generatywne narzędzia „technologią opartą na kulturowych praniu, łamaniu praw autorskich i pobłażliwości”. Ostro? Zastrzegł przy tym, że wypowiada się we własnym imieniu, a nie w imieniu Valve. Niemniej jego słowa rzucają światło na rosnący niepokój części twórców – zwłaszcza teraz, gdy granica między pracą ludzką a wygenerowaną przez algorytmy coraz bardziej się zaciera.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!