Wówczas realizacja filmu go wyraźnie przerosła.
Zanim James Gunn objął stery DC Studios wspólnie z Peterem Safranem, dostał propozycję wyreżyserowania filmu o Supermanie dla podupadającego wówczas DCEU. Jak się okazuje – odmówił. Co wpłynęło wówczas na jego decyzję?
James Gunn wyznał Gunn podczas niedawnej sesji pytań i odpowiedzi, że kilka lat temu odmówił reżyserię filmu o Supermanie.
Kiedy po raz pierwszy zaproponowano mi wyreżyserowanie Supermana w 2018 roku, odmówiłem. To zadanie mnie przeraziło. Nie byłem pewien, jak sobie z tym poradzę. Poza tym, jeśli pamiętacie, w tamtym czasie działo się coś innego z Supermanem.
Wspomniany okres to czas tuż po kasowym rozczarowaniu Ligi Sprawiedliwości Jossa Whedona (film po kilku latach wrócił w reżyserskiej wersji Zacka Snydera – przypominamy). Studio Warner Bros. nie miało jasnej wizji przyszłości Człowieka ze Stali, a Henry Cavill – choć powrócił na moment w Czarnym Adamie – de facto żegnał się wówczas z rolą. Gunn wspomina, że zamieszanie wokół tej postaci i niejasna polityka studia skutecznie go zniechęciły.
Nie chcieli, żeby to było… Miało być politycznie chaotyczne. Więc powiedziałem nie i wziąłem Legion Samobójców, który był mi bardziej znanym typem zespołu. Cieszę się, że tak zrobiłem, to była świetna zabawa.
Choć początkowo odrzucił propozycję, temat Supermana nie dawał mu spokoju.
Jak bym to zrobił, gdybym to zrobił? Jaki byłby ten film? Jak mógłbym sprawić, żeby trafił do dzisiejszej widowni? Jak mógłby przemówić do ludzi? I w końcu zacząłem myśleć, że może to jest coś, co mógłbym zrobić. Więc kiedy trzy lata temu ponownie zwrócili się do mnie z pomysłem napisania scenariusza do Supermana, cokolwiek to było, powiedziałem tak.
Efektem tych rozważań jest nowy film Superman, który w kinach zadebiutuje już jutro – 11 lipca. Widowisko zbiera w większości pozytywne recenzje.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!