Historia kina science fiction zna wiele przypadków, w których niepozorne produkcje z czasem urastają do rangi kamieni milowych gatunku. Jednym z najbardziej niezwykłych przykładów pozostaje seria Łowca androidów. Obie odsłony uchodzą dziś za wzorcowe dzieła dla całego sci-fi, a jednocześnie obie nie poradziły sobie w kinach mimo uznania krytyków.
Łowca androidów
Seria Blade Runner nie poradziła sobie dobrze w kinach
Początek tej historii sięga 1982 roku, gdy Ridley Scott, świeżo po wielkim sukcesie Obcego, zrealizował zdecydowanie bardziej refleksyjną opowieść o przyszłości. Blade Runner przedstawił wizję świata, w którym specjalni funkcjonariusze zajmują się ściganiem syntetycznych istot próbujących wtopić się w społeczeństwo. W centrum fabuły znalazł się Rick Deckard, grany przez Harrisona Forda. Jego konfrontacja z Royem Battym doprowadziła do jednych z najbardziej pamiętnych scen w historii kina, a sam film poruszał tematy człowieczeństwa, wolności i prawa do życia. Mimo tego dzieło Scotta nie zdobyło kinowej publiczności. W tamtym czasie dominowały widowiska pokroju E.T. oraz drugiego filmu spod szyldu Star Treka, co niemal całkowicie przyćmiło premierę Łowcy androidów.
Upływ czasu całkowicie odmienił wizerunek produkcji. Kolejne wersje filmu udostępniane na rynku domowym, a także rosnące uznanie fanów i krytyków, sprawiły, że film Scotta trafił na listy najważniejszych tytułów science fiction w historii. Wysokie oceny w serwisach agregujących recenzje tylko potwierdziły jego status.
GramTV przedstawia:
W 2017 roku do kin trafiła kontynuacja Blade Runner 2049, za którą odpowiadał Denis Villeneuve. Reżyser wykorzystał styl pierwszej części i rozwinął go w kierunku jeszcze bardziej introspektywnej opowieści. Ryan Gosling wcielił się w bohatera, który sam musi zmierzyć się z pytaniem o własną naturę. Powrót Forda, dystopijna atmosfera oraz charakterystyczna dbałość o obraz stały się jednymi z największych atutów widowiska. Tym razem twórcy dysponowali ogromnym budżetem, lecz nawet on nie pomógł przyciągnąć masowej widowni. Produkcja zarobiła na świecie 277,9 mln dolarów, a więc mniej, niż oczekiwano, co ponownie postawiło serię w świetle komercyjnego niepowodzenia.
Oceny krytyków znów były wyjątkowo wysokie, a opinie widzów niemal identyczne. To właśnie artystyczna siła filmu zapewniła Villeneuve’owi szansę na podjęcie się kolejnego głośnego projektu, którym ostatecznie została Diuna. Mimo słabych wyników finansowych Blade Runner 2049 umocnił pozycję serii w panteonie kina.
Choć obie części nie zdobyły serc kinowej publiczności, w świadomości widzów zapisały się jako dzieła ponadczasowe. Teraz o uwagę widzów powalczy powstający serial Blade Runner 2099 za który odpowiada Amazon.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!